Obudziłam się z krzykiem i właśnie byłam przytulana przez mojego brata. Ostatni raz takie zdarzenie miało miejsce, gdy żegnaliśmy się, bo wyjeżdżał, czyli około sześć lat temu. Nie odwzajemniłam uścisku, nie byłam gotowa. Chłopak nadal mnie przytulał, a ja nie wiadomo czemu, w jego ramionach, uspokoiłam się. To nie jest tak, że mi go nie brakuje, gdy wyjechał wiedziałam, że będzie tylko gorzej i miałam rację. Matka popadała w coraz większy alkoholizm i zaczęła sprowadzać do domu różnych, podejrzanych typków. Wiedziała, że ja się jej nie przeciwstawię, a skoro Lucas był daleko stąd mogła robić, co tylko chciała. Kiedyś mieliśmy lepszy kontakt, nie mówiłam mu, jak traktuje mnie nasza rodzicielka, ponieważ chciałam go chronić. Wraz z upuszczeniem przez niego naszego rodzinnego domu mój cały świat ponownie runął. Pierwszy raz, gdy zostawił nas tata. Miałam wtedy osiem lat. Obiecał, że gdy tylko będzie mógł to nas odwiedzi. Najwidoczniej nie mógł, ponieważ nigdy nie wrócił. Wmówił nam, że pojechał zarobić, a tak naprawdę zostawił nas, ponieważ dostał lepszą posadę, a z mamą mu się nie układało. Wzięli rozwód nie informując nas o tym, jak można się domyśleć kobieta załamała się i szukała zapomnienia w alkoholu.
-Lucas, dlaczego moje drzwi leżą na podłodze? - zapytałam od razu, gdy zauważyłam kawałek drewna znajdujący się nie tam gdzie trzeba.
-Wyważyłem je, gdy tylko usłyszałem twoje krzyki. Wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony.
-Jest okej, możesz już iść. - odpowiedziałam oschle, ponieważ nie chciałam mu dać nadziei na to, że mu wybaczę.
-Często miewasz koszmary? - nadal drążył temat, a ja coraz bardziej miałam ochotę wywalić go za drzwi, których nie miałam, nagle zrobił się taki troskliwy.
-Nie twoja sprawa, nie licz na to, że będziemy ze sobą normalnie rozmawiać i staniemy się nagle kochającym rodzeństwem. Nigdy, przenigdy ci nie wybaczę.
Chłopak spojrzał na mnie z bólem i opuścił mój pokój. Wiem, że go ranię swoim zachowaniem, ale to był jego pieprzony wybór i teraz musi za niego odpowiadać. Potrzebowałam wsparcia. Byłam załamana wczorajszym dniem i dzisiejszym porankiem. Zadzwoniłam do Toma i powiedziałam mu, że nie idę dzisiaj do szkoły. Chłopak od razu mnie zrozumiał i powiedział, że będzie u mnie za pół godziny. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, aby jakoś wyglądać, gdy przyjedzie mój przyjaciel. Poszłam pod prysznic i zmyłam z siebie wszystkie złe emocje. Wysuszyłam ciało ręcznikiem, zasłoniłam się nim i poszłam do pokoju, aby wybrać sobie ubrania na dziś. Założyłam bieliznę, czarne legginsy i niebieską bluzę Toma. Tak wiem, szału nie ma dupy nie urywa, ale chłopak zna mnie na tyle dobrze, że widział mnie już we wszystkich możliwych sytuacjach. Zeszłam na dół, aby przygotować nam coś do zjedzenia. Nastawiłam wodę na herbatę i wzięłam się za przygotowywanie posiłku. Gdy skończyłam usłyszałam dzwonek do drzwi. Wpuściłam go do środka i zaproponowałam wspólne śniadanie, które zjedliśmy w ciszy. Gdy skończyliśmy jeść poszliśmy do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku, a chłopak obok mnie. Wiedział czego teraz potrzebuje. Wtuliłam się w niego, a on głaskał mnie po plecach i włosach. Nie wyobrażałam sobie mojego życia bez Toma, zastępował mi wszystkich mężczyzn w życiu. Poznałam go, gdy wprowadziłam się do mojego ojca, czyli jakiś rok temu. Byłam w jeszcze gorszym stanie niż teraz, ale on się nie narzucał, po prostu mnie rozumiał. przyjaźnił się z Sophie, z którą później mnie poznał. Bałam się im zaufać i nie zrobiłam tego od razu, ale wiedziałam, że muszę w końcu dopuścić kogoś do siebie i dać się uratować. Pomagali mi jak mogli, nadal to robią za co jestem im bardzo wdzięczna. Lubiłam takie chwile, gdy każdy z nas był pogrążony w swoich myślach, jakbyśmy byli oddzielnie, ale jednak byliśmy razem, wtuleni w siebie, napawający się swoją bliskością. Leżeliśmy tak kilka godzin aż w końcu chłopak zaproponował wspólny wyjazd nad jezioro. Od razu pomyślałam o możliwości zrobienia nowych zdjęć i zgodziłam się. Umówiliśmy się, że Tom za godzinę po mnie przyjedzie, ponieważ musi jechać do siebie, aby wziąć najpotrzebniejsze rzeczy i ubrać w coś bardziej odpowiedniego. Ja nie miałam wiele do zabrania, więc postanowiłam nie pakować tego do żadnej torby lub plecaka. Podeszłam do szafy i wybrałam ubrania na wyjazd, czyli jeansowe, krótkie spodenki, błękitną koszulę na ramiączka i brzoskwiniowy strój kąpielowy. Weszłam do łazienki, aby się przebrać i uczesać w kucyka. Po wykonaniu wszystkich czynności wzięłam aparat, koc, telefon ze słuchawkami i poszłam na dół. Byłam pewna, że chłopak wyrobi się o wiele szybciej niż przez godzinę, dlatego ubrałam czarne trampki i wyszłam z domu. Nie myliłam się po jakiś pięciu minutach siedziałam ze swoim przyjacielem w samochodzie i słuchałam muzyki. Po około trzydziestu minutach dotarliśmy na miejsce. Rozłożyliśmy koc i wspólnie patrzyliśmy na otaczający nasz krajobraz. Po kilku minutach wzięłam aparat i zrobiłam zdjęcie przestrzenni przede mną czyli: kawałek piasku, pomost, jezioro, a w dali mnóstwo drzew. podniosłam się, uśmiechnęłam do Toma i ruszyłam przed siebie. Nie musiał on o nic pytać, wiedział, że dla mnie najlepszym lekiem teraz będzie aparat i własne towarzystwo. Szłam przed siebie ani razu nie oglądając się. Czasami zatrzymywałam się, aby uwiecznić coś co mnie zachwyciło, poruszyło moje serce, rozbudziło moje zmysły. Spotkałam na swojej drodze wiele widoków, które wręcz zapierały dech w piersi. Aby zdobyć moją uwagę nie trzeba wiele się wysilać, fotografuje przecież przeważnie zwykłe, codzienne sytuacje. Na moich zdjęciach przeważnie znajdują się ludzie: uśmiechnięci, smutni, radośni, przygnębieni, szczęśliwi. Tym razem jednak było inaczej. Wokół mnie rozprzestrzeniała się tylko przyroda. W swoim albumie mam już kilka ujęć krajobrazów, ale była to niezwykła możliwość, aby powiększyć swoje zasoby. Natknęłam się na wiele roślin, które swoją oryginalnością wyróżniały się z pośród innych. Udało mi się też uchwycić niezwykłe zachowania zwierząt. W moim aparacie znalazło się też wiele zdjęć obejmujących większą ilość rzeczy, którymi można było się zachwycić, na przykład: łąka pełna różnokolorowych kwiatów, a nad nią niezliczona ilość ptaków; zniszczone drzewo, które nie nadawało się już do niczego, a obok niego jakby oddając mu hołd siedzące zwierzęta typu: zając, koń i wiewiórka. Wracając na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech. Ta wycieczka wpłynęła na mnie bardzo pozytywnie, widziałam wiele pięknych rzeczy, które mogłam uwiecznić dzięki aparatowi. Gdy byłam już nie daleko dostałam SMS-a:

CZYTASZ
"Teraźniejszość czy przeszłość"
أدب المراهقينMiley i Matthew Co się stanie, gdy po raz pierwszy się spotkają? Co będzie gdy przeszłość nie pozwoli im żyć normalnie? Czy zdołają siebie naprawić? Czy zdołają pokochać siebie na tyle, że przeszłość ich nie rozdzieli? Czy teraźniejszość pozwoli im...