Rozdział 21 cz 2

18 3 0
                                    

Pov Matta 

Nie wiedziałem co zrobić. Podejść i przeprosić, czy może jednak odpuścić i nie pozwolić jej cierpieć. Staliśmy na środku centrum handlowego wpatrzeni w siebie i każde z nas nie wiedziało jak się zachować. Choć znajdowałem się kilka metrów od niej to widziałem w jej oczach rozczarowanie i ból. Wiedziałem, że ją zraniłem. Byłem tego w pełni świadomy. W jakiś głupi sposób zaczęło mi na niej zależeć, ale bałem się. Bałem się, że mnie odrzuci, że nie wybaczy, że nie da drugiej szansy, że nie pozwoli mi naprawić tego co zjebałem, że będzie za bardzo zraniona, aby mi znów zaufać. Po prostu bałem się, że ją stracę. Jakąś część mnie kazała mi o nią walczyć do upadłego, ale druga pełna obaw nie chciała zaryzykować. Patrzyłem na nią i nie wiedziałem co powiedzieć. Nie mogłem tak po prostu odejść, gdy po tylu dniach w końcu mogłem ją zobaczyć. Zresztą nie chciałem tego robić. Nie chciałem, aby znów się na mnie zawiodła i ja nie chciałem siebie zawieść, więc niepewnym krokiem zbliżyłem się do niej. Tom od razu zasłonił ją swoim ciałem nie dopuszczając mnie do dziewczyny. Nie chciałem się wdawać w niepotrzebne dyskusje, więc po prostu stałem i się patrzyłem tak, jak on. Zdawałem sobie sprawę z tego, że chłopak tak łatwo nie odpuści i dowie się co zrobiłem jego przyjaciółce, a wtedy w ogóle nie będę miał szans, aby się do niej zbliżyć. Miley jakby wyczuła, że chce jej coś przekazać i powiedziała:

-Tom zostaw nas samych.

-Jesteś pewna? - zapytał dziewczynę z troską. 

-Poradzę sobie. Idź, zaraz do ciebie dołączę. - odparła z pewnością w głosie. -A więc słucham, co chcesz mi powiedzieć? - skierowała swoje pytanie do mnie.

-Chcę z tobą porozmawiać i wszystko ci wytłumaczyć, ale sądzę, że to nie jest dobre miejsce na wyjaśnienia. Możemy się spotkać dziś koło 18? przyjechałbym po ciebie.

-Matt, nie widzę sensu i konieczności tego wyjścia. 

-Przepraszam, przepraszam za wszystko. Wiem, że to nie wystarczy dlatego chcę z tobą pogadać i prosić cię o drugą szansę.

-Wiesz jak trudno mi jest komukolwiek zaufać. Zjebałeś wszystko na co się starałeś w jednej chwili. Dowiedziałeś się części mojego życia przez to, że nie umiałeś trzymać języka za zębami. Przesadziłeś.

-Zależy mi na tobie Miley, cholernie mi zależy. Przez te trzy dni ciągle chodziłem po mieście z nadzieją, że cię spotkam. Nie rozumiem tego co się ze mną dzieje. Wiem, że nie mogę pozwolić ci odejść i zrobię wszystko, aby na nowo zdobyć twoje zaufanie. Pozwól mi na to, proszę...

-Dobrze, możemy się spotkać, ale nie dziś. Muszę to przemyśleć. Potrzebuję czasu, my go potrzebujemy. Rozumiesz?

-Oczywiście, zaczekam ile będzie trzeba. Nie śpiesz się. 

-Do zobaczenia Matt.

-Do zobaczenia księżniczko.

Pov Miley

Gdy go zobaczyłam byłam jednocześnie wściekła, ale i szczęśliwa. Moje serce zaczęło szybciej bić na jego widok, z niewiadomych mi przyczyn. Nie widziałam go tylko trzy dni, a zdążyłam zwyczajnie zatęsknić. Zależy mi na nim, ale boję się do tego przyznać. Boję się ponownego zranienia, nowego bólu, poczucia zawodu. Zaufanie. Coś na co pracujesz długo, a możesz stracić w jednej chwili i prawdopodobnie ta osoba już nigdy nie zaufa ci tak jak wcześniej albo w ogóle tego nie zrobi. To głupie ufać komuś. Poświęcać dla tej osoby wszystko, przede wszystkim siebie, a tak naprawdę nie wiadomo co cię czeka, spotka. Dlatego boję się tego uczucia. Boję się, że będę tak pewna niewinności drugiej osoby, że nawet nie zauważę co tak naprawdę się dzieje. Widziałam, że chłopak nie wie co zrobić. Gdy tylko zaczął się zbliżać Tom od razu zareagował i osłonił mnie swoim ciałem jakby podchodził do mnie jakiś morderca. Właśnie to kocham w nim najbardziej. Troskę o drugą osobę, nawet o kogoś kogo nie zna potrafi zadbać. Nie raz byłam świadkiem, gdy chłopak pomagał młodszym, bezbronnym, starszym, bezdomnym. Takim właśnie zachowaniem próbuje chociaż trochę zmienić świat, ale też nie świadomie zmienia zdanie o dzisiejszej młodzieży wśród osób starszych. Dziękuję Bogu za to, że sprowadził na moją drogę tego człowieka. Bez niego nie byłabym w stanie normalnie funkcjonować. Chociaż nie kocham go jak chłopaka, a jako przyjaciela, brata, jest dla mnie najcenniejszą osobą na tym świecie. Czułam, że Matt chce ze mną porozmawiać, więc poprosiłam chłopaka o zostawienie nas samych co, po upewnieniu się, że wszystko jest okej, zrobił. Ta rozmowa nie była dla mnie łatwa, ale widziałam, że dla niego też nie. W jego oczach dostrzegłam szczerość, strach i ogromne poczucie winy. Gdy powiedział, że zależy mu na mnie wiedziałam, że już po mnie. Ten mężczyzna, choć o tym nie wiedział, mógł sterować moimi uczuciami i samą mną, jak tylko chciał. Przerażało mnie to, co potrafi ze mną uczynić. Dał mi czas, a ja dałam go sobie i nam. Choć znamy się krótko to nie jestem w stanie wyrzucić go z mojego życia od tak. Nawet nie chcę tego robić. Po znalezieniu Toma postanowiliśmy wracać do domu i zwyczajnie odpocząć. Ten dzień był długi i pełen wrażeń. Gdy dotarliśmy na miejsce pożegnałam się z przyjacielem i od razu poszłam do swojego pokoju. Mój humor o dziwo nie był jakiś bardzo zły, ale mimo wszystko chciałam go trochę ulepszyć i wpadłam na pewien pomysł. Wzięłam ubrania na przebranie czyt. czarne legginsy i niebieską bluzę, i poszłam się umyć. Po ciepłym prysznicu włączyłam swojego laptopa i weszłam na Ising. Kiedyś ta strona była dla mnie odskocznią, ale potem zastąpił ją taniec i fotografia. Na swoim profilu mam dużo nagranych piosenek i właśnie dziś postanowiłam zwiększyć swój zasób. Śpiew. Kolejna czynność, która potrafi cię przenieś do innego świata, zaczarować, oderwać od rzeczywistości. Kocham wszystko, co jest związane z muzyką. Taniec + śpiew to wszystko czego potrzebuję. Nim się zorientowałam nagrałam pięć piosenek i zaczęło się robić późno. Wyłączyłam sprzęt i poszłam na dół coś zjeść. Po pysznym posiłku zaczęłam się zastanawiać, gdzie jest Lucas, ponieważ powinien być w domu, a go nie ma. Nie to, że się martwię, czy coś, ale wolałabym, aby informował mnie o swoich wyjściach. Gdy szłam w kierunku schodów zauważyłam na przedpokoju kartkę. Okazało się, że mój kochany braciszek pojechał na noc do Sophie i będzie dopiero jutro. Szybko pobiegłam na górę i wysłałam jej SMS-a o treści:

Miley:

Proszę się zabezpieczać, nie chcę być jeszcze ciocią.

Po chwili otrzymałam odpowiedź:

Sophie:

Jasne, jak słońce :D

Wariatka. Jej bezpośredniość może czasem przerażać, ale się już przyzwyczaiłam. Wzięłam ponownie laptopa i włączyłam sobie film pt. "Zmierzch". Zasnęłam oglądając przedostatnią część serii myśląc o tym, co jeszcze mnie czeka...         


"Teraźniejszość czy przeszłość"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz