Obudziłam się dziś około szóstej rano. Byłam szczęśliwa, ponieważ nie śnił mi się żaden koszmar, więc byłam wyspana i w dobrym humorze. Poszłam do łazienki, wykąpałam się, umalowałam i ubrałam w przygotowane wcześniej ubrania, czyli koszulę w kolorze pudrowego różu z ozdobionym kołnierzykiem oraz czarną spódniczkę z paskiem z napisem FABULOUS. Do tego założyłam kolczyki w kwiaty i kolorową bransoletkę. Ubrałam też czarne buty na lekkim obcasie.
Tak wiem, zaszalałam, ale co mi szkodzi. Nie ubrałam się jakoś wyzywająco, jak to potrafią robić inni w naszej szkole. Po prostu mam dobry dzień i miałam ochotę się tak ubrać. Zresztą w ogóle nie wiem czemu się wam tłumaczę :D. Zeszłam na dół i zjadłam na śniadanie płatki z mlekiem. Tak wiem, jestem bardzo, ale to bardzo kreatywna. Pogadałam przez chwilę z tatą co, uwierzcie mi, nie zdarza się często. Byłam bardzo zdziwiona, że jest tak późno w domu, ale przecież to nie moja sprawa i zresztą wcale mnie to nie interesuje. Umówiłam się wczoraj z Tomem, że to on dziś zawiezie mnie do szkoły. O godzinie 7:45 czekał na mnie przed domem.
-Hej skarbie.
-Hej kwiatuszku. A co ty taka wystrojona? Stało się coś?
-A musiało się coś stać?
-No nie, ale wyglądasz dziś jakoś inaczej, myślałem, że...
-To lepiej nie myśl, źle ci to wychodzi. Po prostu mam dobry humor, bo nie śnił mi się żaden koszmar i w ogóle.
-No dobrze, już dobrze. Nie złość się tak kwiatuszku.
-Nie złoszczę się, po prostu jak jakaś dziewczyna założy spódniczkę do szkoły, to od razu każdy mówi, że się wystroiła.
Tom tylko zaśmiał się po cichu i już nic więcej nie mówił. Po chwili byliśmy już pod szkołą. Pożegnałam się z nim pocałunkiem w polik i ruszyłam do klasy. Pod klasą zauważyłam Sophie, oczywiście od razu jej pomachałam.
-Hejka laska. A co ty taka wystrojona?
-Hej, hej. Jeju następna, po prostu mam doby humor, to zabronione?
-Oczywiście, że nie. A czy powodem twojego dobrego humoru nie jest przypadkiem Matt?
-Co? Ty chyba oszalałaś. Nie śnił mi się żaden koszmar i pogodziłam się z Tomem, to dlatego.
-Świetnie, cieszę się bardzo. Ten cały Nicholas tu idzie.
-No ja pierdole, a taki fajny dzień się zapowiadał.
-Hej Miley.
-Hej...
-Nie przeszkadzam?
-A od kiedy ciebie interesuje to czy przeszkadzasz czy nie i tak dostaniesz to czego chcesz, więc?
-Masz rację księżniczko, chciałem być po prostu miły.
-Ta... trochę ci nie wyszło.
-Możemy pogadać?
-Sophie?
-A tak, już was zostawiam.
-No więc czego chcesz?
-Mam nadzieję, że wiesz, że ja nie odpuściłem. Słyszałaś to o czym rozmawialiśmy na cmentarzu?
-Nawet gdybym chciała to i tak bym nie słyszała, zresztą to nie była rozmowa.
-Może masz rację, ale lepiej dla ciebie, że tego nie słyszałaś, uwierz mi.
-Wierzę. Coś jeszcze?
-Znasz Matta. Nie zaprzeczaj. Chcę ci tylko powiedzieć, żebyś lepiej uważała. Matt i ja, no cóż raczej nie jesteśmy "grzecznymi chłopcami". Nasze towarzystwo naprawdę może być niebezpieczne.
CZYTASZ
"Teraźniejszość czy przeszłość"
Teen FictionMiley i Matthew Co się stanie, gdy po raz pierwszy się spotkają? Co będzie gdy przeszłość nie pozwoli im żyć normalnie? Czy zdołają siebie naprawić? Czy zdołają pokochać siebie na tyle, że przeszłość ich nie rozdzieli? Czy teraźniejszość pozwoli im...