Obudziłam się rano, niestety znów przez koszmar. Moja psychika była słaba, nietrwała i teraz tym bardziej nie poprawiała się. Dziś szkoła, więc muszę wstać i zacząć się szykować. Tak jak pomyślałam, tak zrobiłam. Umyłam się, zrobiłam trochę mocniejszy makijaż, aby zatuszować skutki źle przespanej nocy i ubrałam się w niebieskie spodnie i białą koszulkę z sercem zrobionym z niebieskich kwiatów. Do tego założyłam srebrne kolczyki z niebieskim diamentem i naszyjnik z sową. Postanowiłam również, że uczeszę się w kucyka.
Nie ubierałam się jakoś specjalnie, ale na dworze było naprawdę ciepło, więc taki strój był jak najbardziej odpowiedni. Na śniadanie zjadłam jabłko (trzeba być fit :D). Gdy na zegarze wybiła 7:40 postanowiłam iść do szkoły, więc założyłam białe trampki i ruszyłam w drogę. Do szkoły dotarłam równo z dzwonkiem, więc troszeczkę spóźniłam się na pierwszą lekcje, ale jak to powiedziała Sophie "nic ciekawego cię nie ominęło". Dziś w szkole nie działo się nic ciekawego, na moje szczęście, bo już miałam powoli dość tego całego szumu wokół mnie. Niestety Sophie i Tom nie mogli mnie dziś odprowadzić, ponieważ musieli szybko wracać do domu. No nic, jakoś to przeboleje. Gdy byłam już przy bramie mojego domu zobaczyłam Matta. Skąd on wie gdzie ja mieszkam!? Czego ci ludzie ode mnie chcą? Najpierw Nicholas, a teraz Matt. Ja rozumiem, że koleś mnie uratował i jestem mu naprawdę wdzięczna, ale czatowanie pod moim domem i ten SMS to lekka przesada. Postanowiłam udawać, że go nie widzę. O dziwo weszłam do mojego domu spokojnie, Matt stał w tym samym miejscu co wcześniej. Nie powiem, zdziwiło mnie to bardzo, ale dla mnie to lepiej, że tam został. Nie wiem czemu się tak zachowuje, ale mam wrażenie, że on nie jest taki dobry jakby się wydawało, dlatego wolę nie mieć z nim nic wspólnego. Odrobiłam lekcje i zjadłam obiad. Nie miałam nic do nauki na jutro, więc zdecydowałam, że pójdę na dłuższy spacer i wezmę ze sobą aparat. Szłam sobie ulicami mojego miasta i po prostu fotografowałam. Zrobiłam zdjęcie dmuchawcu na tle pięknego jeziora. Szłam też piękną drużką przy której rosły kwitnące drzewa i akurat słońce idealnie ukazywało piękno przyrody, więc uchwyciłam ten widok. Aż znalazłam się w miejscu, w którym jeszcze nigdy nie byłam, choć mieszkam tutaj już sporo czasu. Obrazek przede mną był wręcz idealny: było tam piękne jezioro, a wokół niego rosły kwitnące drzewa. Jedno z nich rzucało swój cień na ławeczkę przy której pięknie rosły stokrotki. Oczywiście nie zapomniałam uchwycić tego krajobrazu na zdjęciu.
Usiadłam na ławce i zastanawiałam się nad moim życiem. Co by było gdyby moja przeszłość była inna? Czy teraz byłabym inna? Gdzie bym była? Czy miałabym takich wspaniałych przyjaciół, jak Sophie i Tom? Czy miałabym chłopaka? Kim jest Nicholas i Matt? Mam dziwne wrażenie, że oni się doskonale znają, choć nigdy nie widziałam ich razem. A może widziałam? Wtedy, gdy wracałam z Tomem i zaczepił nas Nicholas. O mój boże! To był Matt. Dlatego skądś kojarzyłam jego twarz. Oni się znają i to w ogóle nie jest zbieg okoliczności, że Matt mnie uratował. A co jeśli Nicholas na cmentarzu kłócił się właśnie z Mattem. Tyle pytań, a na żadne nie znam odpowiedzi. Moje rozmyślania przerwał głos:
-Co ty tutaj robisz?
-Znamy się?
-Raczej nie, ale zawsze można to zmienić.
-No tak. Jestem Miley, a ty?
-Ja jestem Nicole. No, więc co tutaj robisz?
-Tak szczerze to trafiłam tu zupełnie nieplanowanie. Pierwszy raz tutaj jestem. A ty co tutaj robisz?
-To tak zwane "moje miejsce do rozmyślań", zawsze tutaj przychodzę, gdy chcę pobyć sama.
-Och, rozumiem już się zmywam.
-Nie zrozum mnie źle, po prostu tego potrzebuję.
-Masz jakiś problem? Może ci pomóc?
-Nie, nie dziękuję. Każdy potrzebuje czasem pobyć sam ze sobą, a ja właśnie teraz tego potrzebuje. Jeśli nie masz nic przeciwko to możemy się jeszcze kiedyś spotkać.
-No jasne, że nie mam.
Podałam Nicole mój numer, pożegnałam się z nią i ruszyłam do domu. Dziewczyna wydawała mi się naprawdę sympatyczna. Choć wiele osób pewnie uważa ją za wariatkę, bo ma różowo-niebieskie włosy. Nawet nie zorientowałam się, kiedy byłam już na mojej ulicy. Przeraziło mnie to co zobaczyłam, gdy doszłam do mojej bramy. Niedaleko mojego domu stał Matt i patrzył się dokładnie na mnie. Przez chwilę odwzajemniłam spojrzenie, ale gdy tylko oprzytomniałam, natychmiast ruszyłam do domu. Gdy stałam już bezpieczna w środku, dostałam SMS-a:
Matt:
Nie uciekaj i tak zawsze cię znajdę.
Tak samo powiedział Nicholas, gdy uciekałam z cmentarza. Teraz jestem pewna na 100%, że ich coś łączy, ale przerażona faktem, że nie mogę czuć się bezpiecznie.
Miley:
Lepiej żebyś mnie nie szukał, bo ja nie chce cię znać.
Matt:
Akurat to czego chcesz księżniczko jest najmniej ważne :*.
Nie odpisywałam mu już więcej, tylko zadzwoniłam do Toma i poprosiłam go, żeby został u mnie na noc. Mój kochany przyjaciel nawet nie pytał o co chodzi, bo wiedział, że bardzo go potrzebuję i już po 5 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Od razu rzuciłam się w jego ramiona i zaczęłam płakać z bezsilności, którą czułam w tamtym momencie. Tom od razu mocno mnie do siebie przytulił i pocieszał. Po kilkunastu minutach uspokoiłam się trochę i opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami. Nie powiem, że był zły, bo to mało powiedziane, on był wkurwiony. Zapowiedział mi, że nie spuści mnie z oka i codziennie będzie mnie odprowadzał abym czuła się bezpieczna. Podziękowałam mu szczerym uśmiechem i zaproponowałam abyśmy oglądnęli jakiś film. Przed oglądaniem filmu, zadzwoniłam jeszcze do Sophie i opowiedziałam jej wszystko. Zapewniła mnie, że wszystko będzie dobrze i na pewno nic mi nie będzie. Oby miała rację. Wybrałam film pt. "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Co ja poradzę, że kocham ten film i nie mogę się doczekać 2 części, która będzie jeszcze lepsza? Mój przyjaciel był skazany na ten film, ale był w stanie się poświęcić, abym tylko ja się cieszyła. Mój kochany. Gdy skończyliśmy oglądać ten film, Tom mógł wybrać kolejny. Wybrał "Harry'ego Pottera i Insygnię Śmierci: Część II", na szczęście lubię Harry'ego, więc nie musiałam się poświęcać. Przyjaciel musiał na mnie poczekać, ponieważ poszłam się umyć i przebrać w piżamy, żeby potem nie spać w ciuchach, bo często zasypiam w środku filmu, nawet takiego co mnie ciekawi. Gdy zeszłam na dół, Tom obżerał się popcornem i popijał to wszystko colą. Fujka. Nie mam nic do coli i popcornu, ale nie o takiej godzinie. Położyłam się wygodnie na kolanach przyjaciela i wspólnie zaczęliśmy oglądać film. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam, choć naprawdę byłam zainteresowana ekranizacją tej części Harry'ego. Musiałam być bardzo zmęczona, inaczej tego nie wytłumaczę. Ostatnie co czułam, kiedy zasypiałam to ciepło silnych ramion mojego przyjaciela i jego piękny zapach, kiedy przytulał mnie do siebie.

CZYTASZ
"Teraźniejszość czy przeszłość"
TeenfikceMiley i Matthew Co się stanie, gdy po raz pierwszy się spotkają? Co będzie gdy przeszłość nie pozwoli im żyć normalnie? Czy zdołają siebie naprawić? Czy zdołają pokochać siebie na tyle, że przeszłość ich nie rozdzieli? Czy teraźniejszość pozwoli im...