#3

2.5K 72 4
                                    

Zostało mi jeszcze kilka minut, westchnęłam zniecierpliwiona. Spojrzałam na zegarek, jeszcze pięć minut. Wstałam i wyszłam z pokoju. Skierowałam się na schody. Kiedy schodziłam z góry, usłyszałam dzwonek do drzwi. Momentalnie się zatrzymałam, wdech wydech. Poprawiłam włosy i przylepiłam na usta seksowny uśmiech. Zabawę czas zacząć. Spojrzałam na dół, matka witała się z państwem Malfoy. Spojrzałam na kobietę, biało czarne włosy, mrożące spojrzenie, blada jak ściana ale wyglądała na sympatyczną osobę. Może być, następnie zerknęłam na mężczyznę, uuu tutaj już lepiej. Białe włosy do ramion, szare ponure oczy. Oboje byli ubrani na czarno. I wreszcie spojrzałam na chłopaka, kopara mi opadła dosłownie. Kurwa, ale przystojny. Uśmiechnęłam się i zlustrowałam go wzrokiem. Jest bardzo podobny do swojego ojca. Wreszcie wszyscy zwrócili na mnie uwagę.
- A to nasza córka, Ashley. Jest bardzo cenna dla Czarnego Pana.- odezwała się dumna. Spojrzałam na wszystkich i podeszłam uśmiechając się zadziornie.

Pov. Draco

Weszliśmy do dworu Quitonów. Nie za bardzo uśmiechało mi się iść na tą kolację, lecz musiałem poznać jakąś ślicznotkę, ba w końcu będziemy współpracować.
Matka zadzwoniła do drzwi i po chwili otworzyła nam kobieta około 35 lat, powiem że niezła ale trochę za stara. Blondynka, długie nogi, itp. Stanąłem koło Ojca.
- Witajcie w naszym skromnych progach. - podała rękę mojej matce, potem mojemu ojcu, który ucałował jej dłoń. Żeby nie było wysiliłem się na mały uśmiech i ucałowałem jej rękę jak na dżentelmena przystało.
- Ty jesteś Draco, prawda?- zapytała
Kiwnąłem głową, potwierdzając jej słowa.
- A gdzie Dawid i Ashley? - zapytał mój ojciec czarując ją wzrokiem, odkaszlnęła rumieniąc się nieznacznie.
- Zaraz przyjdą. Zapraszam...- nie dokończyła bo usłyszeliśmy stukot obcasów po szklanych schodach. Odwróciłem wzrok w stronę schodów i.... O kurwa... Zobaczyłem zajebistą laskę... No przyjacielu nie teraz..
- A to nasza córka, Ashley. Jest bardzo cenna dla Czarnego Pana.- odezwała się kobieta.
Dziewczyna spojrzała na mnie przelotnie i podeszła do Pani Quiton uśmiechając się zadziornie. Kobieto zlituj się! Podeszła do mojej matki i uścisnęła jej rękę, mówiąc jej jakiś komplementarne, na co moja matka się roześmiała. Następnie podeszła do mojego ojca, uśmiechając się słodko a ten ucałował jej rękę, tym razem jej prawiąc komplementy. Przewróciłem oczami. W końcu dziewczyna podeszła do mnie.
Już miała coś mówić, lecz jej matka jej przerwała.
- Ashley, oprowadź proszę Dracona po domu a potem zaprowadź go do swojego pokoju, zawołam was.- powiedziała spokojnie i odeszła razem z moimi rodzicami do salonu. Ashley popatrzyła na mnie i przygryzła seksownie wargę, uśmiechnąłem się flirciarsko.
- Więc Draco, zapraszam do mojego pokoju.- mruknęła zadziornie
Uśmiechnąłem się przeczesując włosy ręką.
- A nie miało być ma odwrót?- zapytałem, chociaż naprawdę mi to odpowiadało.
Uśmiechnęła się i powoli do mnie podeszła, stykaliśmy się klatkami, dotknęła mojej szyi i skierowała usta do mojego ucha.
- Zasady są po to żeby je łamać.- szepnęła liżąc delikatnie moje ucho, na co spiąłem się cały, lecz uśmiech się poszerzył. Odsunęła się ode mnie i puściła mi oczko, odwróciła się i zaczęła wchodzić po schodach kręcąc biodrami. Jeszcze trochę i przestanie nad sobą panować. Kurwa. Nigdy tak nie miałem, gdy poznawałem dziewczynę albo pieprzyłem się z dziewczyną. A mój chuj mi stoi na baczność. Japierdole.  Spojrzałem na schody i zobaczyłem że dziewczyna spogląda na mnie zza pleców.
Pieprzyć to. Ruszyłem szybko w jej stronę.

Cdn

Casanova 2 || Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz