Kim ona jest?!

1K 51 2
                                    

Znowu usłyszałam piszczenie ... Odsunęłam się od Rex'a i szybko ruszyłam w stronę z której przyszliśmy .Nagle wielki huk przewróciła się szafa.

-Tam jest ich więcej ...-Szepnęłam-Szybko do wyjścia!-Wrzasnęłam kiedy żarówka się zgasiła. Zaczęłam biec na ślepo. Rex też biegł ale nie wiedział gdzie... 

Nagle upadłam potykając się o jakieś stare krzesło łamiąc je jednocześnie i wpijając cobie kawałek drewna w rękę. Usłyszałam szczekanie z lewej strony i szuranie czymś po podłodze za mną .Szybko wstałam i ruszyłam za głosem Rex'a. Biegłam aż poczułam że Rex jest obok ...Biegłam za nim ,a szuranie za moimi plecami stawało się głośniejsze. Znowu upadłam.

SĄ SCHODY !!.Wstałam i razem z Rex'em biegłam po schodach do drzwi wyjściowych z piwnicy. 

-Szybko!-Krzyknęłam do Rex'a który przyśpieszył .Drzwi nie były zamknięte tylko przymknięte więc mądry Rex całym sobą rzucił się na drzwi otwierając mi je. Szybko wybiegłam z piwnicy zamykając z głośnym hukiem drzwi na kłódkę... 

Siedziałam pod drzwiami z piwnicy dysząc ze zmęczenia ,a przede mną siedział Rex który też dyszał. Podeszłam do niego na czworaka i przytuliłam go na co on polizał mnie po twarzy i wtulił w moją szyję...Grzeczny piesek :>

-Co to było ?-Zapytałam ciągle ciężko oddychając i powoli odsuwając się od Rex'a. Wstałam i powędrowałam z powrotem   do łazienki ...Po skończeniu ubrałam piżamę i rzuciłam się na łóżku. Obok mnie oczywiście Rex wygodnie się ułożył i zasnął tak samo jak ja...

Obudziłam się o dwunastej ... dwunastej?.CO KURWA ? DWUNASTA?. Wstałam i zrzuciłam z siebie piżamę i zostałam w samych majtkach... Rex leżał i gapił się na mnie .

-Podoba ci się?-Wymruczałam obracając się w miejscu i robiąc ósemki biodrami .Zaśmiałam się i odwróciłam w stronę szafy ubierając czarne rurki z dziurami i białą koszulę z czarnym kołnierzem. Zapięłam się pod samą szyję i założyłam bordowy krawat.

Zeszłam na dół do kuchni i zapełniłam miski Rex'a wodą i jedzeniem. Powędrowałam do lodówki wyjęłam mleko ,a z szafki wyjęłam musli .Po zjedzeniu śniadania długo zastanawiałam się czy zadzwonić do Kuby czy nie.

ZDECYDOWAŁAM! Nie mogę odpuścić okazji !.Fajny chłopak lubi mnie ,a ja lubię go więc może z tego coś być...

*Dzwonię*

-Halo ?

-Hej Kuba spotkamy się?

-No jasne dla ciebie wszystko o każdej porze !Kiedy ?

-Dziś o trzynastej 

-Świetnie czyli jesteśmy umówieni ?Zabierz ze sobą Rex'a polubiłem go -Usłyszałam w słuchawce jego śmiech .

-A gdzie się spotkamy ?

-Przyjadę po ciebie i przyjedziemy do mnie co ?

-Możesz mi wysłać adres ,a ja sama przyjdę...

-No co ty przyjadę po ciebie 

-No ... dobrze 

-No to do zobaczenia

-Do zobaczenia -Rozłączyłam się ...

Dochodziła trzynasta ,a ja założyłam Kaganiec i inne rzeczy Rex'owi i usłyszałam pukanie do drzwi .Po dwudziestu minutach byliśmy pod blokiem od Kuby .wychodząc z auta rex naszczekał na jakiegoś gościa który się otarł o mnie ramieniem. Facet przestraszony spojrzał na Rex'a i przyśpieszył. Ja i Kuba zaśmialiśmy się i ruszyliśmy do budynku.

-Ślicznie wyglądasz -Powiedział z uśmiechem na twarzy Kuba kiedy wchodziliśmy po schodach.

JAKI OK SŁOOODKI!

-Dziękuje -Odpowiedziałam z zawstydzona.Staliśmy na przed jego drzwiami kiedy byliśmy już w środku tak sobie pomyślałam ... Co powie jego dziewczyna ? Kurde o tym nie pomyślałam. Uśmiech automatycznie zniknął mi z twarzy .W sumie co się dziwie przystojny i bogaty chłopak i nie miałby dziewczyny ?nie możliwe ...

Zaprowadził mnie i Rex'a do salonu po czym wszyscy rozsiedliśmy się na przykrytej białym kocem kanapie. Nie panował tu olśniewający porządek ale jest spoko. Rozmowa była przyjemna nie poruszaliśmy tematów trudnych tylko te które dotyczyły naszych pasji i zainteresowań. Opowiedziałam mu historie Rex'a ,a on opowiedział mi jak poznał Multiego. Oboje czujemy się dobrze w swoim towarzystwie ale...

SKORO JUŻ JAKĄŚ DUPĘ MA TO CO SIĘ BĘDĘ WPIEPRZAĆ W ICH ZWIĄZEK?!.Krzyczałam sobie w duszy nie patrz mu w oczy ale to było cięższe niż myślałam ... Jego brązowe oczy przyciągały moje do siebie ...

Nagłe pukanie do drzwi wyrwało nas z rozmowy ... Kuba wstał ,a Rex jak to pies zaczął szczekać ale natychmiast go uspokoiłam ...

Kuba otworzył drzwi w których stanęła wysoka (Nawet wyższa od niego) Brunetka ubrana w bokserkę, krótkie spodenki i bardzo wysokie szpilki. Na twarzy miała mocny makijaż i masę biżuterii.

Ooł chyba czas spieprzać!. Nie chcę zostać zabita przez jakąś lalunie na szczudłach!. Gdybym stała przed nią to bym była wzrostu siedzącego psa... Patrzyłam na nią ,a ona patrzyła raz na mnie ,a raz na Kubę...

-Kim ona kurwa jest ?!-Krzyknęła do kuby pokazując na mnie ręką na której zawieszona była jakaś szmaciana torebka ...Która z połączeniem reszty sprawiała wrażenie że dziewczyna wyglądała jak tania dziwka...   

You Don't Own Me || Merghani || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz