-Ej uspokój się-Krzyknął Kuba patrząc w stroną zbulwersowanej dziewczyny.
-Ja mam się uspokoić?! Jestem twoją "niby dziewczyną", a cały czas widzę cię z innymi laskami!-Krzyczała brunetka patrząc się na mnie z... Z taką "pogardą" totalną, a ja zaczęłam głaskać leżącego na moich udach ogromnego psa.
-Słuchaj to, że jesteśmy razem nie znaczy, że możesz się wpraszać kiedy chcesz!-Wrzasnął Kuba, który wrócił do salonu i usiadł obok mnie.
-Możesz już w ogóle nie przychodzić !
-CO TY POWIEDZIAŁEŚ?!
-To co słyszałaś-Wzruszył ramionami.
-Czyli ze mną zrywasz?!-Wrzasnęła z oburzeniem lafirynda.
-Tak -Powiedział przytakując głową.
-JESTEŚ GŁUPIM CHUJEM! ZOSTAWIASZ MNIE DLA NIEJ ?!.
-Mój kumpel nas zeswatał nie z mojej woli i tak zostawiam cię dla niej -W tym momencie przestałam głaskać Rex'a i spojrzałam się z zaszokowaniem na Kubę ,a Rex zdezorientowany gapił się na mnie.
-I wiesz co ? Mój kumpel powiedział że jak będziemy razem nawet jak włożę w ciebie chuja to nie będzie to oznaczać że nie jesteś pusta!(Czego!)-Zaśmiał się ,a brunetka wyszła z mieszkania trzaskając drzwiami. Nastała niezręczna cisza...
-Dlaczego mi nie powiedziałeś, że masz dziewczynę?-Wypaliłam, powinnam trzymać japę na kłódkę!
-Daj spokój, była ze mną tylko dla kasy i seksu więc nie nazwałbym jej "Moją dziewczyną"
-Przykro mi...-Spuściłam głowę.
-Dlaczego? Bo z nią zerwałem ? Luzik arbuzik wolałbym znaleźć sobie dziewczynę, która chciała by mnie, a nie mojej kasy... A ty?
-Ja?
-Jakiego chciałabyś mieć chłopaka-No to jestem w dupie... Jezu ja nigdy nie miałam chłopaka więc nie wiem jakiego bym chciała mieć...
-No chyba, że masz...-Powiedział przerywając ciszę, a jego mina wyraźnie spoważniała.
-N-nie nie mam-Odparłam rzucając krótkim nerwowym uśmieszkiem-Mam Rex'a-Dodałam, a Kubuś cicho zachichotał.
-No więc? Jakiego byś chciała mieć, ale tak szczerze-CO JA MAM POWIEDZIEĆ...?
-J-ja chciałabym, mieć chłopaka, a nie bankomat...-Cokolwiek to znaczy... Kuba zachichotał słodko.
-To może ... zostaniesz moją dziewczyną hmm?Jesteś moim ideałem...-Uśmiechnął się uroczo, a ja zaniemówiłam.
O kurwa...
Chcę skakać ze szczęścia, a jednocześnie się boję, bo...słabo się znamy i nie wiem co mam robić.
-Em...-Zacięłam się.
-Możesz odmówić -NIE! JA NIE CHCE ODMAWIAĆ! Jestem teraz tak zmieszana, że nie mogę nic powiedzieć.
Kuba delikatnie się do mnie przysunął kładąc rękę na moim udzie, tuż obok śpiącego Rex'a... Nasze usta dzieliło kilka centymetrów... JEZU ROBI MI SIĘ SŁABO ?CZY JA UMIERAM? Czuję motylki w brzuchu, jak on to robi, że moje ciało tak na niego działa? Czarodziej jebany.
-Tak czy nie?-Wymruczał mi do ucha, a mnie przeszły przyjemne dreszcze.
-T-tak-Wydukałam, po czym poczułam jego usta na swoich... Miał ciepłe, miękkie i gładkie wargi, które idealnie pasowały do moich... Oddałam pocałunek... Jezu! mój pierwszy pocałunek! Chcę go przytulić, ale ni bardzo mam jak się obrócić, bo na kolanach mam Rex'a. Przejechał delikatnie językiem po mojej dolnej wardze, a moje ciało oblała fala gorąca.Kuba oderwał się ode mnie i oparł swoje czoło o moje.
-Dziękuję...-Wyszeptał patrząc mi w oczy...
-Wiesz ja nigdy nie miałam chłopaka...
-Nie wierzę...Taka ładna dziewczyna zawsze samotna?
-Wiesz moi rodzice zawsze każdego odstraszali...-Chłopak zaśmiał się...
-A ja za każdym razem trafiałem na dziewczynę, która coś ode mnie chciała, albo na rasistkę...-Siedzieliśmy tak póki prawie nie ogłuchłam... Rex kiedy się obudził szczeknął mi prosto do ucha robiąc przy tym psowaty uśmiech.
Razem z Kubą zaśmialiśmy się i zaczęliśmy gilgotać Rex'a, który tarzał się po całej kanapie z wystawionym językiem. Po godzinie rozmawiania o nas postanowiliśmy obejrzeć film. Po filmie stwierdziłam, że muszę wracać bo mieli wpaść chłopcy, a znając życie jak się spóźnię będą się o wszystko wypytywać i nie dadzą mi spokoju...
Kuba odwiózł mnie do domu. Kiedy wysiadałam z auta załapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wpił się w moje usta delikatnie przegryzając moją dolną wargę. Zarumieniłam się, nie chcę przerywać takich chwil.
Chwil, tylko z nim.
Po chwili odsunął się ode mnie i uśmiechnął, co odwzajemniłam. Patrzyłam jak odjeżdża, a kiedy już zniknął z mojego pola widzenia wróciłam do domu. Po jakichś dwóch godzinach przyszli chłopcy. Nie ma co opisywać oglądaliśmy filmy, wygłupialiśmy się, a o dwudziestej pierwszej wrócili do swoich domów.
Poprawiony
CZYTASZ
You Don't Own Me || Merghani || ZAKOŃCZONE
Fanfic-Nie jestem jedną z wielu twoich zabawek...-Powiedziałam mrużąc oczy -Nie jestem twoją własnością... -Eh Tygrysie mówisz na raz trzy tysiące zdań i zero prawdziwych słów ...-Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie ...