Tylko z tobą...

924 47 9
                                    

Idę przez korytarz do kręconych schodów. Niepewnym krokiem wchodzę na górę. Piękna sypialnia i wielkie otwarte na oścież drzwi na balkon. HA! A na balkonie co? Stół z jedzeniem. Czytają mi w myślach czy w żołądku?. Usiadłam przy stolę i wzięłam do ręki karteczkę 

"Smacznego tygrysku : )"

Mhm jak będę jeść będę myśleć o tobie...będę sobie wyobrażać że jem ciebie. Po zjedzeniu posiłku dopiero się zorientowałam że obok stołu były miski z jedzeniem dla Rex'a. Ślicznie tu...Ładny widok, orzeźwiający powiew wiatru...Czas stąd iść. Weszłam z powrotem do sypialni z której chciałam wyjść ale ktoś mnie złapał za dłoń. 

-Witaj kotku-Kuba uśmiechnął się 

-Witaj ponownie MERGHANI-Powiedziałam oburzając się. 

-Ta...przepraszam że ci nie powiedziałem ale...

-Nie mów! nie chcę tego wiedzieć-Obróciłam się do niego plecami krzyżując ręce. Jego dłonie ułożyły się na moich biodrach i zaczęły się przesuwać przez goły brzuch tak że zamieniły się stronami. W ten sposób zostałam uwięziona w objęciach Kuby. 

-Kuba puść mnie!

-Nie mogę...

-Ta?a to niby dlaczego?

-Bo cię kocham...-Ja ciebie też...

-Tak jak pełno innych lasek które były przede mną...-Fuknęłam 

-Czemu tak mówisz?

-BO mi udowodnił że przede mną było znacznie więcej niż jedna

-Kto ci udowodnił ?

-Kacperek-Uwolniłam się z jego objęć i stanęłam z nim twarzą w twarz. Kuba przewrócił oczami po czym spojrzał mi w oczy. O KURWA! CZYLI CO NAGLE JESTEM WIDZIALNA?

-Jesteś z nim na Kacperek?

-A ty jesteś ze mną na spojrzenia?

-Co?

-pff-fuknęłam-Tak niewidzialnie się nigdy nie czułam...-Podeszłam do schodów ale zostałam przyciągnięta za talię do ciepłego ciała Kuby. 

-Zauważyłaś...

-HA! Ciężko było by nie zauważyć!Dlaczego nikt na mnie nie patrzył?

-Bo jesteś moja i nie mogę sobie wyobrazić że ktoś inny mógłby na ciebie patrzeć,dotykać...-Jego twarz zbliżała się niebezpiecznie blisko do mojej. Nasze usta dzieliło parę milimetrów...Kuba zamknął oczy. Chciałam zrobić to samo ale z transu wyrwało nas pukanie do drzwi. 

-Kurwa...-Wysyczał cicho przez zęby Kuba. Zeszedł z kręconych schodów i otworzył drzwi na dole. Boxdel coś mu powiedział i chwilę rozmawiali, a ja szybko pobiegłam z Rex'em na balkon. I JAK TU SPIEPRZYĆ? 

-Jestem-Usłyszałam za sobą

-Wszyscy się cieszą-Burknęłam 

-Ty najbardziej co?

-Mhm...-Kuba chciał mnie znowu przytulić ale się odsunęłam-Mogę już iść?

-Gdzie chcesz iść?

-Do siebie...

-nie...zostajesz-Zaczynam się bać kiedy tak blisko podchodzi. Zmierzył mnie wzrokiem 

-Taaaa to super-Odsunęłam się jeszcze bardziej, ale on nie dawał za wygraną. Skończyło się na tym że moje plecy dotknęły zimnej ściany która znajdowała się po bokach balkonu. Oparł ręce po obu bokach mojej głowy patrząc w moje oczy swoimi pięknymi czekoladowymi paczydełkami z lekkim uśmieszkiem. Rumienię się... 

-Z kim byś chciała żyć na wieki?-Wymruczał mi do ucha licząc na to że odpowiem że z nim ale ja mam inne plany. Obróciłam głowę w stronę Rex'a i pokazałam na niego. 

-Z nim-Wyszczerzyłam się jak tylko potrafiłam zaciskając zęby po to żeby nie wybuchnąć śmiechem-A ty?

-Tylko z tobą...-Wpił się bez ostrzeżenia w moje usta. 

ZARAZ SIĘ TU ROZPŁYNĘ...

Pogłębiał coraz bardziej namiętny pocałunek. Nie byłam w stanie się ruszyć ani otworzyć oczu. Kuba oderwał się ode mnie kiedy zabrakło nam powietrza i wyszeptał mi do ucha:

-Jesteś moją ambrozją...


You Don't Own Me || Merghani || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz