Andrew wyjechał, więc zdecydowałam, że wrócę do szkoły. Obiecał, że będzie dzwonić i pisać, ale to i tak nie to samo...W poniedziałek rano obudził mnie ten, powalony budzik. Walnęłam w niego pięścią, co spowodowało jego zniszczenie. Wzruszyłam tylko ramionami i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej mundurek i czystą bieliznę, po czym wzięłam szybki prysznic. Piętnaście minut później spakowana i ubrana zbiegłam na dół.
Na stole w kuchni stały świeżo nasmażone naleśniki, a obok nich stał jogurt bananowy, syrop klonowy i bita śmietana. Wybrałam to drugie i ze smakiem zjadłam posiłek. Gotowa wyszłam na podjazd, gdzie czekał na mnie mój szofer. Tak, poprosiłam o niego mamę.
Wsiadłam do auta i zapięłam pasy bezpieczeństwa.Dziesięć minut potem, zmierzałam w kierunku wejścia do szkoły. Po drodze kilka osób przytuliło mnie na powitanie.
Jest mi tu o wiele lepiej, niż w poprzednich szkołach.
Uczniowie są nawet spoko, a wiem to stąd, że poznałam już prawie całą szkołę.
Nauczyciele również są bardzo kompetentni i sympatyczni. Jak na razie nie musiałam żadnego krzywdzić...
W wielkim skrócie szkoła na poziomie.Otworzyłam drzwi i skierowałam się do mojej szafki. Wypakowałam książki, zostawiłam jedynie te, które były mi potrzebne na pierwszą lekcję. Zamknęłam ją i ruszyłam na poszukiwania Sary. Szłam korytarzem i usłyszałam, że ktoś mnie woła.
- Panna Carter proszona do gabinetu! - odwróciłam się i zobaczyłam sekretarkę dyrektora.
- Już idę!Co może chcieć ode mnie dyrektor? Jestem jedną z lepszych uczennic w szkole. Tak, bardzo poprawiłam się w nauce. Kiedyś miałam same tróje, a teraz żadnej. Co mnie bardzo cieszy.
Spokojnie ruszyłam w stronę gabinetu. Zapukałam, a kiedy usłyszałam słowo ,,proszę'', otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
- Dzień dob... - słowa uwięzły mi w gardle, kiedy zobaczyłam, że w gabinecie nie znajduje się tylko dyrektor.
Był tam Nick, Mia - druga przewodnicząca, ja i dyro. O co chodzi?
- Dzień dobry panno Carter. Mam do panienki ważną sprawę - zaczął pan Taylor.
- Słucham pana - oznajmiłam niepewnie.
- W naszej szkole jest bardzo dużo obowiązków, w których wypełnianiu Mia i Nicolas nie wyrabiają, ale do rzeczy. Twoje stopnie się poprawiły i zachowanie również jest wzorowe. Jesteś zorganizowana i odowiedzialna, więc razem z zarządem postanowiliśmy, nadać ci tytuł przewodniczącego - zatkało mnie.Ja? Naprawdę nie ma bardziej zasłużonych uczniów w tej szkole? Dziwne...
Wyczułam na sobie czyjeś spojrzenie. Odwróciłam się w tamtym kierunku. Był to Nick. O nie... To on to zrobił! Jak nic!
- Panno Carter? - do rzeczywistości przywrócił mnie głos dyrektora.
- Przepraszam, mógłby pan powtórzyć?
- Zapytałem czy podejmuje się panienka takiego zadania.
- Zaskoczyła mnie pańska propozycja, ale tak. Podejmuję się.
- Cieszę się bardzo. Nicolas'ie wprowadzisz Rosalie w jej funkcję.
- Tak ojcz... proszę pana - poprawił się.
- Nie teraz oczywiście. Po lekcjach. Nie chcę, abyście zaniedbywali naukę - powiedział i gestem dłoni wyprosił nas z pomieszczenia.Na korytarzu dopadła mnie Mia.
- Ty podła suko!
- Może grzeczniej?
- Spadaj z tą swoją grzecznością! Odkąd przyszłaś do tej szkoły, wszystko się psuje!
- Nie spinaj dupy, miesiączka się zbliża? - zapytałam z trudem powstrzymując śmiech.
- Gówno ci do tego! Masz się trzymać z dala od Nick'a, on jest mój!
- Ja ci go nie chcę zabierać. Wypchaj nim cycki, bo są za małe - stwierdziłam, po czym wzruszyłam ramionami.
- Ty podła żmijo! - rzuciła, czerwieniąc się.
- Nie chce mi się z tobą gadać, a nie sorry poprawka. Słuchać twojego monologu, więc uszanuj to i wypierdalaj! - warknęłam.
- Co tu się do jasnej cholerny wyrabia?! - krzyknął Nick.
- Próbuje wytłumaczyć Mii, że jej ciebie nie odbije, ale ona mi nie wierzy. Nie macie o co się martwić. Róbcie sobie co chcecie, ja wam nie zamierzam psuć związku - stwierdziłam i odwróciłam się na pięcie, po czym ruszyłam w stronę sal lekcyjnych.
CZYTASZ
I Want You
Teen FictionRosalie jest dziewczyną z wybuchowym charakterem, przez co ma problemy z nauczycielami. Gdy po raz trzeci od początku nowego roku szkolnego zostaje wyrzucona ze szkoły, matka postanawia dać jej ostatnią szansę. Czy ją wykorzysta? W nowej szkole Ro...