Rozdział XIX

4.4K 232 45
                                    

Rosalie POV

Wiedziałam, że się spóźnimy, więc postanowiłyśmy opuścić sobie pierwszą lekcję. Podeszłyśmy do szafek i włożyłyśmy swoje przybory, po czym wyszłyśmy przed budynek i usiadłyśmy na schodkach.

- A, więc? - zaczęłam.
- Co? - zapytała Sara.
- Od kiedy jesteś z Alanem i kto zrobił pierwszy krok?
- Em... Pamiętasz tę domówkę u Cole'a? - kiwnęłam twierdząco głową - I na niej... - urwała, po czym się zarumieniła.
- Przespałaś się z nim?!
- Taaak...
- I co było potem? - ponagliłam ją.
- Kiedy się obudziłam powiedział, że zaraz wróci, więc czekałam. Przyszedł z kwiatami i zapytał czy zostałabym jego dziewczyną. Oczywiście się zgodziłam - oznajmiła.
- Jeju, jakie to słodkie. Wiedziałam, że coś jest pomiędzy wami - powiedziałam z uśmiechem.
- Rozmawiałaś z Nick'iem? - zapytała po chwili, a ja momentalnie spochmurniałam.
- Niby tak, ale... - urwałam.
- Ale? - ponagliła mnie.
- Widziałam go obściskującego się z Ruth. Tłumaczył się, że wykonywał wyzwanie. On mnie nie kocha, więc po co mam go prosić?
- Może też chciał odreagować? Po za tym o prawdziwą miłość nie trzeba walczyć, a o fałszywą nie warto - stwierdziła.
- Myślisz? - zapytałam.
- Tak. Jak kocha to wróci. Chodź tu do mnie - rozłożyła zachęcająco ramiona, z czego chętnie skorzystałam.

Nicolas POV

Po spotkaniu z tym nowym pedagogiem, ojciec był tak jakby w lepszym humorze? Nie wiem co on w nim widzi. Dla mnie to zwykły człowiek poszukujący pracy. Nic nadzwyczajnego.

Uzupełnieniłem dokumenty, więc byłem wolny, a że do końca lekcji zostało dziesięć minut postanowiłem się przewietrzyć. Kiedy byłem niedaleko drzwi frontowych, usłyszałem kawałek czyjejś rozmowy:

-[...] Po za tym o prawdziwą miłość nie trzeba walczyć[...] - powiedziała jakaś dziewczyna.

- Myślisz? - zapytała druga, ale ten głos znałem bardzo dobrze.

Rosalie.

Wiem, że to nie kulturalnie podsłuchiwać, ale byłem ciekawy o kim była mowa.

-[...]. Jak kocha to wróci - oznajmiła tamta.

Mówiła coś jeszcze, ale nie słuchałem.

Czyżby ktoś skrzywdził Rosie?

Na samą myśl o tym chciałem coś rozwalić.

To dlatego mnie nie chce, bo ma kogoś. Zapewne to ten lamus z plaży. Zabiję chuja.

Zacisnąłem dłonie w pięści i próbowałem uspokoić oddech.
Wdech. Wydech... Wdech. Wydech...

Nagle drzwi się otworzyły, a przede mną stanęła Rosie.
Nieźle wkurwiona Rose.

- Ładnie to tak podsłuchiwać? I co ty tu w ogóle robisz?! - krzyczała.
- Spokojnie. Chciałem się przewietrzyć, a że akurat tam rozmawiałyście, to przyznaję podsłuchałem.
- Ty...! - zaczęła, ale przerwałem jej łącząc nasze usta.

Na początku stała jak sparaliżowana, ale chwile później oddala pieszczotę. Przyciągnąłem ją bliżej do siebie, po czym pogłębiłem pocałunek. Włożyłem w to tyle uczuć, aby w końcu zrozumiała, że ją kocham.

Tak, kocham ją.

Rosalie POV

Oddawałam pieszczotę. Było mi dobrze. Tęskniłam za nim. Te dni ciszy pomiędzy nami dały mi do zrozumienia, że jest dla mnie ważny.

Ale czy go kocham? Nie mam pojęcia...

Odsunięłam się od niego i powiedziałam to, co już od dawna na mnie ciążyło.

- Przepraszam... Ale ja... Nie jestem gotowa, na razie, na związek. Czy możemy zostać przyjaciółmi? - zapytałam z nadzieją.

W jego oczach widziałam zawód, na co mi samej zrobiło się smutno. Przytuliłam go.

- Proszę...
- Dobrze, Rose. Niech tak będzie... - powiedział po chwili i również mnie przytulił.

Wiem, że nie tego oczekiwał, ale ja nie miałam wtedy na to siły...


I Want YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz