Rozdział 21

48 10 0
                                    

Weszliśmy na lotnisko i od razu ujrzeliśmy korytarze zatłoczone podróżującymi.
Ja w ciągu dalszym szłam sobie na luzie, kiedy reszta targała za sobą walizki. Podeszliśmy do tablicy informacyjnej, sprawdziliśmy w którym kierunku mamy się udać, i ruszylismy w kierunku odprawy.
Poszło w miarę szybko, bo udało nam się być pierwszymi. Po niecałej godzinie siedzieliśmy już w samolocie.
Bilety nie były numerowane, co za tym idzie usiedliśmy jak najdalej od opiekunów. Ja jeszcze podczas jazdy zapowiedziałam że siedzę koło okna. Toby uparł się że siedzi koło mnie, w sumie mi to nie przyszkadza.
Koło bruneta siedział Zack i potem moja siostra.
- Nudziiii mi się.
Zaczęłam marudzić, chce przypomnieć że jeszcze nie wystartowaliśmy.
- No to mała pobudzi ci się jeszcze jakieś 4 godzinki.- wyszczerzył sie chłopak siedzący koło mnie, chociaż widziałam ze on też nie jest zadowolony że tyle tu bedziemy siedzieć.- Chyba że wiesz... Zawsze można pójść do toalety.- popatrzył się dwuznacznie (😏).
- Jeju ty tylko o jednym.- zaczęłam się śmiać.
- No wiesz ktoś musi ciągle o tym myśleć. A tak zmieniając temat, za godzine idziemy zmienić opatrunek.- i pocałował mnie w czoło.
- Dobrze tato.- popatrzyłam sie na niego, wydaje mi sie że słodko to zrobiłam.
- Wolałbym jakbyś inaczej do mnie mówiła, ale to jeszcze nie teraz.
Nie wiedziałam co powiedzieć to tylko sie wtuliłam w jego ramię i patrzyłam w okno, jak po woli samolot się wzbija w chmury.
-Tonyyy.
- Coo?
- Nudzi mi się.
Zaczęłam znowu marudzić.
- No to chodź, zmienimy opatrunek.
Wstaliśmy z naszych miejsc i ruszylismy w strone toalety.
Już brunet otwierał drzwi i mnie puszczał pierwszą, i podeszła do nas jakaś pani.
- Przepraszam ale do toalety wchodzi się pojedyńczo.
- Tak wiemy, ale my nie zamierzamy nic robić oprócz zamienienia opatrunku mojej towarzyszce.
Kobieta popatrzyła na mnie. Nic nie powiedziała i odeszła.
- No po problemie, wścibska baba.
Zaczęłam się śmiać z chłopaka.
- Dobra, dawaj rękę.
Wyciągnął wode utlenioną, waciki, i bandarz.
Delikatnie przemył, wytarł i zabandażował.
- Dziękuję za to wszystko.- przytuliłam się do niego.
- Nie ma za co.-odwzajemnił uścisk. - Chodź spróbujemy trochę się przespać.
Wróciliśmy na swoje miejsca i próbowaliśmy zasnąć. Mi się udało, nie wiem jak Tonemu.
- Tony, Rose wstawajcie.
Zaczęła budzić nas moja siostra.
- Już jesteśmy?
- Tak, chodźcie.
Odprawa poszła dość sprawanie, i nim sie obejrzeliśmy siedzieliśmy w taksówkach i jechaliśmy do hotelu.
- Dziękujemy, do widzenia.
Weszliśmy do hotelu. Nie powiem, jest mega. Sam hol dawał znać że luksus jest tu przede wszystkim.
Podeszłam do recepcji z chłopakiami i siostrą.
- Dzień dobry, chciałabym odebrać klucze do pokoi. Rezerwacja 205.
- Oczywiście. Prosze, pokoje numer 145 i 146.
Ogólnie to się dziwię że mamy pokój z chłopakami.
- Jestem Alex.
Przedstawił się chłopak. Widać że ma maksymalnie 17 lat. Wysoki brunet, ale Tonego nikt nie przebije.
- Cześć ja Rose, to moja siostra Olivia, a to nasi chłopcy (tak pasuje gramatycznie~aut.)
Chłopakom na twarzach pojawiły się uśmiechy i jakby się rozweselili, a Alex natomiast posmutniał ale nie chciał tego okazać.
- Dzięki za pomoc, my będziemy już iść.
Weszliśmy do pokoju i zapiera dech w piersiach. Duże okna z widokiem na park i jezioro. Dwa duże, dwuosobowe łóżka.
- Emm jak my bedziemy spać??- zapytała moja siostra.
- Też się zastanawiam. Może tak. Wy chłopaki na łóżkach, ja w wannie a Liv na stole, hym?
Popatrzyli na mnie jak na idiotke.
- No co?
- Po pierwsze na łóżkach jak już coś to wy śpicie, a po drugie. Stół może się przydać do czegoś innego a nie do spania.
- O boszz Tony tobie tylko jedno w głowie.
- To może po prostu będziemy spać razem?- zaproponował Zack.
- No w sumie okey.
- Ja idę się myć.- oznajmiłam wszystkim.
- Jak kończysz to mnie zawołaj to zmienie ci opatrunek.
Nic nie odpowiedziałam tylko weszłam do łazienki.
Duże lustro, wanna, prysznic.
Nalałam wody do wanny. Weszłam do wanny i od razu zaczęłam się myć. Włosy, potem całe ciało i byłam gotowa aby się już wycierać.
Założyłam czystą bieliznę, i jakaś za dużą bluzkę Tonego, którą mu zabrałam idąc się myć.
- Tony już możesz wejść.
Drzwi sie otworzyły, stanął w nich brunet, i zaniemówił.
- Wiem brzydka jestem po kąpieli ale nie patrz na twarz, tylko szybko zaopatrz rękę.
- Jeju dziewczyno.- zamkną drzwi i to na klucz.- Wygladasz wspaniale, i w dodatku moja bluzka na tobie idealnie leży.
Podszedł bliżej, i objął mnie w talii.
- Pamiętaj, jesteś idealna, w każdej chwili, w każdym ubraniu, ale bez też.
Lekko swimi wargami dotknął moich.
- A teraz daj tą rękę.
Wyciągnął wszystkie potrzebne mu rzeczy, i obmywał i bandażował z takim skupieniem jak zawsze.
- Prosze, gotowe.- dumny z siebie, wyszczerzył się.
- Dziękuję super bohaterze.
Cmoknęłam go w policzek, i ruszyłam w stronę łóżka a potem spać.
Po pewnym czasie jak już leżałam, poczułam jak ugina się materac.
- Dobranoc księżniczko, za niedługo już moja księżniczko.
Ucałował mi czoło, i mnie objął.
Tak mogę spać zawszę.

Mam nadzieję że się podoba 😊😇

Summer LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz