Rozdział 22

51 10 0
                                    

Idę ulicą, dookoła jest ciemno. Jedynym źródłem światła jest latarnia stojąca około 50 metrów ode mnie. Słyszę jakiś trzask, jakby ktoś łamał gałęzie. Następuje głucha cisza, wręcz straszna. Po kilku dłuższych chwilach zza moich pleców słyszę coraz głośniejsze kroki. Boje się, tak cholernie się boję. Zaczynam biec, sama nie wiem dokąd. Prosto przed siebie. Kroki jednak nie ustępują i są głośniejsze. Zatrzymuję się, odwracam głowę i widzę jego twarz...
Budzę się cała zalana łzami. To koszmar, to tylko koszmar. Powtarzam sobie w kółko. Te okropne sny znów wracają, już miałam spokój.
- Rose co się stało?
Czuje jak ktoś obok, a dokładniej Tony siada na materacu i obejmuje mnie ramieniem. Czuje sie już bezpieczniej.
- Nic.- mówię jąkając się.
Zapalił lampkę, teraz to mi nie uwierzy.
- Jak nic, wiedzę że płaczesz.
- Miałam koszmar. Taki realistyczny. Znowu wróciły.
- Już wcześniej też tak miałaś?
- Tak, ale już był spokój..
- Dobrze, już.- objął mnie i przyciągnął do siebie na kolana.- nie myśl o tym.- wskazał żebym się położyła, on zrobił to samo. Przytulił mnie, tak że moja twarz była wtulona w jego klatkę piersiową.- Jeśli dasz radę zasnąć to śpij.- cicho się zaśmiałam ze sposobu w jakim to powiedział.- A jak nie to możemy zawsze oglądnąć jakiś film.
- Jeśli ci nie przyszkadza, możemy coś oglądnąć?
- Jasne mała.
Chciałam wstać po mojego laptopa, ale chłopak mnie wyprzedził i pierwszy wziął swojego.
- To co oglądamy?
- Minionki.
- Żartujesz sobie?- zapytał śmiejąc się.
- Ja jestem całkiem poważna.- też zaczęłam się śmiać.
Brunet już nic nie mówił i włączył wskazaną przeze mnie bajkę.
Laptopa położył na swoich kolanach, mnie przytulił do siebie i w takiej pozycji zaczęliśmy oglądać.
Minęło chyba jakieś 15 minut bajki a chłopak spał w najlepsze. Zaczęłam się przyglądać jago twarzy. Jeszcze troche wilgotne włosy opadały mu na czoło. Poprawiłam mu, zaczesując palcami do tyłu.
- Nie ładnie tak przeszkadzać ludziom gdy śpią.
- Ej ty udawałeś że śpisz.- próbowałam powiedzieć to poważnie i z wyrzutem.
- No może nie. Z lekko przymrużonych oczu też miałem fajne widoki.
- A to niby jakie hymm?
- Swój wzrok skierował niżej.
- Ty zobaczeńcu.
Zaczęłam się śmiać. Zerknełam na elektryczny zegarek, którego szczerze mówiąc wcześniej nie widziałam. Dochodziła trzecia w nocy.
- Chodz szybko spać.- popatrzyłam na Tonego.
- Czemu tak nagle?
- Bo za chwilę będzie trzecia, a to godzina demonów czy jakoś tak.
- Haha okey.
Położyłam się, on wyłączył laptopa, zgasił światło i również się położył. Odwrócił mnie w swoją stronę i tak jak wcześniej przytulił. Słyszałam jak biło jego serce, to dziwne bo bardzo szybko pomimo że nie wykonywał żadnych ćwiczeń ani nic.
- Czemu twoje serce tak szybko bije?
- Zawsze tak bije, gdy tylko jesteś przy mnie.
Mimo ciemności widziałam że się uśmiecha.
- Dobranic mała.
Pocałował mnie w czoło.
- Dobranoc.
Też chciałam go pocałować w czoło ale mi nie wyszło, wiec pocałowałam jego brodę.
Już żadne z nas się nie odzywało. Zaskoczyło mnie to, że szybko zasnęłam.

- Ej wstawajcie zaraz spóźnimy sie wszyscy na śniadanie.- do naszego pokoju wszedł Zack....

Summer LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz