Przekraczając próg domu bałem się reakcji Rydel. Pewnie będzie zła, ale chyba wybaczy mi jak powiem jej, dlaczego nie mogłem przyjść wcześniej.
-ROSS!!!!- zablokowała mi drogę gdy chciałem się niezauważalnie przedostać do mojego pokoju. Stała z założonymi rękoma i patrzyła na mnie morderczym wzrokiem- Gdzieś ty się podziewał?! Miałeś być w domu od razu po szkole, martwiłam się.
-Rydel pozwól mi to wszystko wytłumaczyć.
-Słucham...
-Po prostu Laura poprosiła mnie, żebym ją odprowadził do domu. Nie mieszka za blisko szkoły więc trochę się przedłużyło.
-Mogłeś chociaż zadzwonić.
-Nie pomyślałem, okey?
-A czy wy to może już... no wiesz...- nagle wrócił jej humor.
-Delly! Ja rozumiem, że masz jakieś chore ambicie, ale między nami nic nie ma i nic nie będzie. Już ci to tłumaczyłem.
-Ale zaprosisz ją tu jeszcze kiedyś?
-Nie wiem. Może... Poza tym to twoja "kumpela", sama se ją tu zaproś.
-Tak, a w jaki sposób planujesz wypędzić z domu tych idiotów?
-Nie wiem, powiedz, żeby poszli sobie na miasto i tyle
-Serio myślisz, że to wypali- wyśmiała mnie- Przecież to ja zawsze ich ciągam po sklepach i nie każę wracać do domu, żebyś miał trochę spokoju.
-Mam spokój w swoim pokoju.
-Ross dobrze wiesz o co mi chodziło.
-Ta... Nie ważne, mogę już iść?
-Idź.
Poszedłem do swojego pokoju i jak zwykle usiadłem na łóżku z książką w ręku. Oczywiście znowu nie dane mi było jej spokojnie czytać, gdyż znowu dostałem od kogoś SMS'a. Jak się chwile później okazało, był od Laury.
L: Hej Ross, chciałam cię tylko jeszcze raz przeprosić za swoje zachowanie. Nie miałam zamiaru cię denerwować.
R: Hej, wszystko jest okey.
L: Czyli między nami jak dawniej?
R: Chyba tak.
L: :)
Odłożyłem telefon i wróciłem do poprzedniej czynności. Resztę dnia spędziłem tak jak zwykle w swoim pokoju...
~~~
Następnego dnia czekałem przed wejściem do szkoły na szatynkę. Chciałemtym razem ja ją przeprosić za to jak się wczoraj zachowałem. Nie było to wporządku w stosunku do niej, bo przepraszała mnie, a ja to olałem. Trochędziwnie się czułem o tak późnej godzinie w szkole, no ale co ja poradzę? Poparu minutach zobaczyłem dziewczynę, która szła w moją stronę z uśmiechem natwarzy. Podszedłem do niej niepewnie i zacząłem:
-Słuchaj, ja chciałem cię przeprosić za to jak zachowałem się wczoraj po szkole.
-Nie masz mnie za co przepraszać. To ja zaczęłam.
-Tak, ale nie powinienem był tak reagować i zachowywać się jak cham po tym jak mnie przeprosiłaś.
-Naprawdę nic nie szkodzi Ross. Wszystko jest okey.
CZYTASZ
One last dance- Raura [PL]
FanfictionCzy zwykłe spotkanie w szkole może przerodzić się w niezwykłą znajomość? Ross- 18 latek, który boryka się z wieloma problemami w domu. Życie nigdy nie było dla niego łagodne. Stara się przetrwać ciężki okres w życiu, nie rzucając się nikomu w oczy...