Zrobiliśmy tak jak chciałem. Położyliśmy materace na ziemi, otuliliśmy się śpiworami i leżeliśmy pod gwiazdami.
-To jednak nie był taki zły pomysł- przyznała Laura.
-Mówiłem- zaśmiałem się. Leżeliśmy w ciszy i wpatrywaliśmy się w niebo. Przypomniał mi się kawałek piosenki i nie wiedzieć czemu postanowiłem ją cicho zaśpiewać- Agree to stay and spend the night. Don't be alone now. You held my hand. I slipped away. We'd sleep beneath the stars...
-Co to było?- odwróciła głowę w moją stronę, a ja tylko wzruszyłem ramionami.
-Tak jakoś mi się przypomniało.
-Co to za utwór?
-"Agree to stay" Liquido.
-Możesz zaśpiewać resztę.
-Nieee...
-Dlaczego? Przyjemnie się leży słuchając jak śpiewasz.
-Przypomniał mi się tylko ten kawałek, bo też śpimy pod gwiazdami. Nie znam całego tekstu na pamięć.
-Możesz zaśpiewać coś innego.
-Wolę porozmawiać niż śpiewać.
-O czym chcesz rozmawiać?
-Nie wiem...O wszystkim i o niczym.- odparłem, a w odpowiedzi otrzymałem ciche parsknięcie.
-To może... Jakie jest twoje największe marzenie?
-Nie mam marzeń. Wszystko co chciałem już się spełniło.- dziewczyna zdziwiona odwróciła głowę w moją stronę.
-Jak to nie masz marzeń?
-Nigdy nie opłacało mi się marzyć, bo nigdy nic nie dochodziło do skutku. Chciałem mieć tylko normalną rodzinę no i po części się udało. Mama i tata chyba nigdy się nie zmienią, ale mam rodzeństwo.
-Naprawdę nie marzysz o czymś jeszcze? Każdy ma marzenia. Kim byś chciał zostać w przyszłości? Co byś chciał mieć?
-Marzę, żeby dalej było tak jak jest. Mówi się, że jak jest długo dobrze to znaczy, że idzie coś złego. Teraz układa się wszystko tak jak powinno. W końcu mam normalną relację z moimi braćmi, pogodziłem się z tobą, wyjechaliśmy i wspólnie świetnie się bawimy. Czuję, że niedługo może się coś popsuć...
-Coś w tym jest. Wiele razy miałam podobnie, ale trzeba myśleć pozytywnie. Skoro teraz jest dobrze to starajmy się, aby dalej tak było.
-Na niektóre rzeczy człowiek nie ma wpływu- westchnąłem.
-To też prawda- między nami zapanowała cisza.
-Jutro już wyjeżdżamy. Czas wrócić do normalnego, nudnego życia.
-Hej, co ty taki ponury się nagle stałeś?- znów odwróciła głowę w moją stronę i szturchnęła mnie w ramię.- Pamiętasz naszą rozmowę jak wracaliśmy ze sklepu? Powiedziałam, że zmieniłeś się na lepsze. Byłeś wtedy szczęśliwy, uśmiechnięty. Takiego chcę cię oglądać.- uśmiechnęła się.
-Nie można ciągle takim być...
-Och przestań już tak gadać. Psujesz nastrój.
-Ja wszystko psuje...
-Ross!- znowu dostałem w ramię- O czym ty gadasz? Co ci się stało?
-Chyba za dużo myślę.
-Więc przestań. Porozmawiajmy o czymś bardziej pozytywnym. Jakie masz plany na resztę wakacji?
-Miało być pozytywnie...Cóż jeśli chcesz znać moje plany to cię rozczaruję bo ich nie mam. Znowu spędzę wolny czas sam w domu pisząc jakieś piosenki, grając, czytając itd.

CZYTASZ
One last dance- Raura [PL]
FanfictionCzy zwykłe spotkanie w szkole może przerodzić się w niezwykłą znajomość? Ross- 18 latek, który boryka się z wieloma problemami w domu. Życie nigdy nie było dla niego łagodne. Stara się przetrwać ciężki okres w życiu, nie rzucając się nikomu w oczy...