Postanowiłem, że dzisiaj też odpuszczę sobie szkołę. Chciałem na razie odpocząć od ostatnich wydarzeń i zaaklimatyzować do życia w nowych warunkach. Wczoraj skończyłem pisać tekst i melodie do piosenki i tak jak ustaliliśmy, czekałem na Rikera przed studiem. Byłem strasznie spięty, w końcu dopiero od paru dni ze sobą normalnie rozmawiamy i teraz nagle mam mu przedstawić coś co zawsze starałem się ukrywać...
W końcu zobaczyłem blondyna idącego w moim kierunku. Kiedy weszliśmy do środka, nie mogłem opanować podziwu. Wszędzie leżały instrumenty, od pianina, przez perkusje, aż do różnego rodzaju gitar. Widziałem same znane marki. Gitara na jakiej gram musiała pochodzić najprawdopodobniej ze śmieci. Dzięki Rydel...
-Zatkało cię czy co?- zaśmiał się Riker, a ja się otrząsnąłem.
-Nigdy tu nie byłem.
-Rozumiem. Dobra, przejdźmy do rzeczy. Pokazuj co tam masz- wskazał na kartkę z tekstem. Podałem mu kawałem papieru.- No nieźle brachu, trzeba do tego zrobić dobry podkład. Chodź nagramy wokal i popracujemy sobie trochę.
-Wolałbym zagrać to akustycznie, na gitarze.
-Oh, okay. Bierz sprzęt i dajesz.
Niepewnie podszedłem i chwyciłem gitarę, która od początku przykuła moją uwagę. Usiadłem na krześle i przetestowałem parę chwytów. Brzmienie było o wiele lepsze niż na mojej. Riker nie przerywał mi i wyczekiwał aż zacznę grać i co najgorsze śpiewać moją piosenkę. Odchrząknąłem i położyłem tekst z akordami na kolanie i zacząłem.
Teardrops in your hazel eyes
I can't believe I made you cry
It feels so long
Since we've went wrong
But you're still on my mind
Never want to break your heart
Sometimes things just fall apart
So here's one night
To make it right
Before we say goodbye
So wait up wait up
Give me one more chance
To make up make up
I just need one last dance*
Postanowiłem zakończyć ją w tym momencie, gdyż byłem nieco spięty i nie chciałem dalej śpiewać. Spojrzałem na blondyna i jego mina mówiła sama za siebie. Był zdziwiony. Bardzo.
-Gdzie ty się nauczyłeś tak grać?- zaczął
-Rydel dała mi kiedyś waszą starą gitarę bo ją o to prosiłem i od tego czasu sobie gram.
-Jestem pod wrażeniem. Słuchaj co do wokalu i całej piosenki...
-Wiem, że nie potrafię śpiewać, ale ostrzegałem cię- przerwałem mu.
-Żartujesz sobie? To było świetne, ta piosenka musi być u nas na płycie i to ty ją zaśpiewasz!
-Mówisz poważnie?
-Jak najbardziej! Tekst jest idealny, a poza tym brakowało nam takiego kawałka. Twój głos tu pasuje, więc nie widzę sensu żeby go zmieniać. To jak wchodzisz w to?
-Może być ciekawie- uśmiechnąłem się.
-No to bierzemy się do roboty.
Spędziliśmy w studiu dobre parę godzin. Nawet nie zauważyłem kiedy to minęło. Muzyka zawsze mnie fascynowała i może dlatego czas tak szybko płynął podczas gdy ją tworzyliśmy. Praca nie poszła na marne, ponieważ piosenka została nagrana. Zostało dodać do niej tylko jakieś inne instrumenty, aby lepiej się jej słuchało, ale do tego nie jestem już potrzebny. Wyszliśmy razem z pokoju i akurat natrafiliśmy na Delly.
-O w końcu wyszliście! Możecie przyjść na chwile do salonu?
-Tak. Coś się stało?- zapytałem.
-Wszystko wam powiem tam- odeszła.
Spojrzeliśmy się oboje na siebie. Nikt nie wiedział co kombinuje blondynka. Nie czekając dłużej, udaliśmy się do wskazanego miejsca.
W pokoju było całe rodzeństwo, no i oczywiście Ellington. Usiadłem koło przyjaciela i czekaliśmy na przybycie Rydel. On również nie wiedział co dziewczyna planuję. W końcu przyszła, bardzo szczęśliwa.
-No więc, jako iż trochę bardziej się zintegrowaliśmy- zaczęła- To pomyślałam, żebyśmy zaprosili paru przyjaciół i zrobili jakąś małą impreze!
Wszyscy zareagowali pozytywnie. Nie jestem fanem takich rzeczy, gdyż nie miałem z nimi zbyt wielu dobrych wspomnień, ale może teraz to się zmieni. Każdy zaczął się przekrzykiwać kogo zaprosi, co kupi, co będą musieli zamówić itd. W końcu doszliśmy do porozumienia. Chłopacy ustalili, że jest dosyć mężczyzn w domu, wiec aby to zrównoważyć zaproszą tylko swoje dziewczyny lub "przyjaciółki" (jeśli wiecie o co mi chodzi). W końcu każda impreza jest dobra by się do siebie zbliżyć. Wiecie, gra w butelkę i te sprawy. Rocky i Ratliff zajmą się zakupami w sklepie, a Rydel zadba o jedzenie. Ja na szczęście nie musiałem robić nic.
-Dobra ustaliliśmy wszystko, tylko nie dzień? Piątek czy sobota?- zapytał Riker.
-Zróbmy to w piątek wieczorem. Jak się bawić to całą noc!- odpowiedziała dziewczyna, która była bardzo wszystkim podekscytowana.
-No to ustalone. Piątek o 18:00?
-Piątek o 18:00!
Wróciłem do swojego pokoju. Chciałem w końcu pobyć trochę sam. Zacząłem więcej przebywać z innymi i już mnie to pomału męczy. Opadłem na łóżko i chwyciłem telefon. Okazało się, że mam jakąś nową wiadomość. Od kogo innego jak nie od... Laury. Zdziwiłem się, że znowu odezwała się po naszej ostatniej, niezbyt fajnej rozmowie.
L: Znowu na wagarach z dziewczyną?
O co jej chodzi? Zaczyna mnie denerwować to, że najpierw gada, że nie chce mieć ze mną nic wspólnego i w końcu kiedy daje jej spokój, ona do mnie co chwile pisze...
R: Znowu nauczycielka się martwi?
Chciałem się z nią podrażnić tak jak ostatnio. Może odpisałbym jakoś milej, ale przypomniała mi o Courtney, a nie jest to miłe wspomnienie więc...
L: Nie.
R: To kto? Ty? Powiesz mi w końcu o co ci chodzi? Mówisz co innego i robisz zupełnie coś innego. Już się gubię...
L: Tak się pytam, bo wczoraj widziałam jak całowali się przed szkołą. Myślę, że powinieneś o tym wiedzieć. Już nie będę pisać. Pa.
Zagotowało się we mnie. Dlaczego musiała to widzieć? Kolejny dowód na to jak bardzo beznadziejny jestem... Nawet własna dziewczyna chodzi ze mną tylko po ty by wzbudzić zazdrość innego. Świetnie. Zasłoniłem twarz dłońmi i głęboko odetchnąłem. Nie chce tam być. Nie kiedy Laura zobaczyła to wszystko i kiedy David może mi dowalać tym, że jest tak świetny, że to właśnie dla niego zostawiła mnie Courtney.
***
R5- One last dance

CZYTASZ
One last dance- Raura [PL]
Fiksi PenggemarCzy zwykłe spotkanie w szkole może przerodzić się w niezwykłą znajomość? Ross- 18 latek, który boryka się z wieloma problemami w domu. Życie nigdy nie było dla niego łagodne. Stara się przetrwać ciężki okres w życiu, nie rzucając się nikomu w oczy...