Był ciepły, letni wieczór. Alex, wróciwszy ze szkoły, zasiadła do komputera i zaczęła grać. Po jakiejś godzinie poczuła się jakby ją obserwowano. Rozejrzała się po pokoju. Nie zauważyła nikogo. "Pewnie zmęczona jestem" - pomyślała, po czym wróciła do grania. Usłyszała skrzypienie podłogi. "Złodziej?" - pomyślała i odwróciła się w kierunku wyjścia z pokoju. Zobaczyła białą postać w kapturze. Spojrzała na nią i ... w tym momencie Alex straciła przytomność.
Obudziła się wiele godzin później. Od razu wiedziała, że nie jest w swoim pokoju. Wszechogarniający zapach ziemi świadczył o tym, że była pod ziemią. Otworzyła oczy. Było bardzo ciemno i nie mogła od razu zobaczyć gdzie jest. Powoli jej oczy przyzwyczajały się do ciemności. Pierwsze co zobaczyła to szare cegły. Uniosła dłoń by przetrzeć oczy i zobaczyła coś dziwnego... Jej ręka nie przypominała jej ręki. Była bardziej... kanciasta? "Gdzie ja trafiłam?" - pomyślała. Jeszcze raz przyjrzała się otoczeniu gdyż wydawało jej się znajome. "To niemożliwe... Trafiłam do środka Minecrafta?" - głowa ją bolała od natłoku myśli... A może od czegoś innego? Znowu poczuła, że jest obserwowana. I od razu zobaczyła kto na nią patrzy. Spoglądał zza okienka z krat w ścianie...
- Bartek? -
- W końcu się obudziłaś. - Uśmiechnął się.
- Gdzie my jesteśmy? I co robimy w celi? -
- Słuchaj, siostrzyczko. - Uwielbiała jak ją tak nazywał. - Małe pytanko: Co pamiętasz ostatnie? - Zapytał. Zdziwiła się... jakby wiedział...
- Siedziałam przy kompie, grając w Minecrafta a tu nagle słyszę skrzypienie podłogi, obracam się i widzę jakiegoś kolesia w białym ubraniu i kapturze, a potem... obudziłam się tutaj. - Odpowiedziałam mu - A ty? -
- Podobnie - odpowiedział - Tyle, że najpierw usłyszałem jak upadasz na podłogę. Pobiegłem do twojego pokoju i też zobaczyłem tego gościa. Ty zniknęłaś a on zaśmiał się jak szaleniec i powiedział : "Myślałem że będziecie lepszymi przeciwnikami". Ja na to: "Kim ty jesteś?" A on odwracając się powiedział "Nie wiesz? A powinieneś...". Wtedy właśnie straciłem przytomność. -
- Wiesz co jak sobie teraz przypominam to on mi kogoś przypomina... A jeśli to naprawdę Minecraft... O nie... -
- Co, co się stało? - Spytał się mnie. "Zastroskany, jak zwykle" - pomyślała.
- Pamiętasz Entity 303? - Zapytałam.
- O nie... rzeczywiście to źle wróży -
- Ale nadal nie wyjaśnia dlaczego się tu znaleźliśmy. Ani tego dlaczego legendy Minecraft powstają i porywają ludzi. -
W tym momencie coś się zaczęło dziać. Powiał lodowaty wiatr. Poczułam się jakby ciemność mnie ogarniała. Bartek chyba też to poczuł, bo zaczął drżeć. I wtedy zobaczyła postać, którą dobrze znała z legend. Entity szedł między dwoma pigmenami. Spojrzał na nią i uśmiechnął się upiornie.
- Widzę że się obudziliście. - Powiedział. Głos miał cichy, budzący grozę.
- Czego od nas chcesz? - Zapytała siląc się na spokój. - Po co nas porwałeś? I tak w ogóle jak to możliwe? - Od tego uśmiechu było jej niedobrze.
- Naprawdę nie wiecie? Nie wiecie że Minecraft jest innym światem? A co do tego dlaczego się tu znaleźliście, nie słyszeliście o Rodzeństwie Żywiołów? - uśmiechnął się kpiąco.
Alex miała przeczucie że gdzieś już słyszała tę nazwę. Vertez tak samo.
- W sumie dlaczego ja wam to mówię... - Nagle podłoga zaczęła drżeć. Entity przerwał, zamknął oczy i ... jakby się zdziwił?
- Znowu on - szepnął do siebie - Głupi chłopak, żeby atakować fortecę własnego ojca... - Wtedy zniknął w czerwonej kuli światła.
Pigmeni pobiegli w lewo, a odgłos ich kroków szybko ucichł. Alex zauważyła, że zrobiło się jaśniej. Rozejrzała się po korytarzu na tyle ile mogła. Gdy spojrzała w lewo, zobaczyła, że w sąsiedniej celi ktoś leży bez ruchu. Podeszła bliżej do okienka. Spojrzała przez nie.
- To niemożliwe... - szepnęła - Mates? -
Mates poruszył się, i z jękiem wstał.
- Moja głowa... gdzie ja jestem? -
- Mates? Mates, to ty? -
Mates obrócił się w kierunku z którego napływał głos. Otworzył oczy szeroko ze zdziwienia.
- Alex? Gdzie my jesteśmy? Co się stało? -
- Mates nie czas na wyjaśnienia. Możesz zobaczyć czy ktoś siedzi w celi obok ciebie? Bartek możesz zrobić to samo? - Dodała zwracając się do Verteza.
W ten sposób znaleźli jeszcze Roxa. Chwilę po tym znowu podłoga zaczęła drżeć, tym razem gwałtowniej. Usłyszeli też wybuch, całkiem niedaleko. Alex zobaczyła ciemnowłosego chłopaka biegnącego w stronę ich cel. Zatrzymał się i spytał ich:
- Kim jesteście? - Zapytał. Miał ciepły, miły głos. Alex zauważyła, że trzyma łuk.
- Entity nas porwał z Ziemi - odpowiedziała Alex
- Z Ziemi? Po co? - chłopak zdziwił się i zmarszczył brwi.
- Jak się obudziliśmy z moim bratem - powiedziała Alex wskazując na Verteza - To Entity mówił nam coś o Rodzeństwie Żywiołów - dodała
Chłopak otworzył oczy ze zdumienia, po czym pokiwał głową.
- To już wiadomo dlaczego was zabrał - powiedział -Odsuń się, uwolnię was. -
Alex odsunęła się od krat, a chłopak wziął diamentowy kilof i rozwalił je. To samo uczynił z pozostałymi.
- Okey, i co teraz? - spytała Alex
- Muszę was stąd bezpiecznie wyprowadzić - powiedział chłopak - Ktoś umie się posługiwać jako tako bronią? - spytał.
- Ja umie strzelać z łuku - powiedziała Alex
- A ja walczyć mieczem - dodał Vertez
Chłopak dał Alex, drugi łuk i stak strzał, a Vertezowi żelazny miecz.
- Okey, to teraz musimy stąd spadać. Zabijcie każdego potwora który będzie chciał nas zatrzymać dobra? -
- Chronię tyły - powiedziała Alex
Chłopak się zgodził, po czym zaczęli biegnąć do wyjścia.
Cześć, to jest moja pierwsza książka, której historia wpadła mi do głowy podczas słuchania piosenki :D Mam nadzieję że wam się spodoba.
CZYTASZ
Minecraft: Rodzeństwo Żywiołów [Zakończone]
FanfictionTen dzień, zapowiadał się tak samo jak inne. Jednak Alex i jej przyjaciele trafiają do innego wymiaru - Minecraft'a. Czego chce od nich Entity? Kogo wybierze dziewczyna? Czy uda jej się wygrać z... samą sobą? Okładkę wykonała Marinette_miraculum za...