Epilog

153 8 4
                                    

Niebieskowłosa dziewczyna obudziła się, czując na sobie satynową pościel. Nie otworzyła od razu oczu. Wspominała swój sen.
"Szkoda, że to tylko sen" pomyślała i otworzyła oczy. W pierwszej chwili nie wiedziała gdzie jest. Myślała, że jest w swoim pokoju, ale drewniany sufit na to nie wskazywał. "To nie był sen?!" rozejrzała się. To był pokój który ona dostała, gdy Edvard ich tu zaprowadził...
Alex spojrzała na prawą rękę. O dziwo, była tam ona. Poruszała palcami, jakby nie mogła w to uwierzyć.

- W końcu się obudziłaś - Niebieskooka spojrzała w kierunku drzwi. Chłopak o oczach w kolorze bursztynu stał w drzwiach

- Edvard! - Dziewczyna dosłownie wyskoczyła z łóżka i pognała do swojego chłopaka. Wbiegła na niego tak szybko, że aż przewróciła chłopaka. W śmiechach zwalili się na podłogę tak, że w połowie byli na korytarzu, a w połowie w pokoju.
Wpatrywali się w swoje oczy aż ktoś im nie przerwał.

- Ej, gołąbeczki, nie chcę przeszkadzać... - Na korytarzu znikąd pojawił się Hunter

- Adam, daj nam nacieszyć się sobą - powiedział Edvard. Wtedy na Alex zwaliła się tona pytań, które pojawiły się wraz z Hunterem

- Oj chyba nie teraz... - Mruknęła - mam conajmniej tonę pytań o to co się stało -

- A od jakiego chcesz zacząć? - Edvard uśmiechnął się rozbrajająco. Alex wstała z niego by mógł się podnieść. Pachniał pomarańczami i letnią bryzą

- Od tego - uniosła swoją prawą rękę - bo o ile pamięć mnie nie myli, Entity uciął mi rękę. A drugie, ważniejsze pytanie: CO SIĘ DO JASNEJ ANIELKI TAM STAŁO?! -

- Ech, może najpierw zwołamy wszystkich... W końcu spałaś cały dzień... - Na twarz chłopaka wypłynął łobuzerski uśmiech

- Ile?! - Zapytała niebieskooka

{Time skip}

- Podsumowując - powiedział Rox. Wszyscy siedzieli przy stole. Tym samym kiedy po raz pierwszy Edvard opowiedział im o tym świecie. U szczytu siedział Vertez, a od jego prawej strony, kolejno, Alex, Edvard, Mates, Rox i Hunter, a pod ścianą, z własnej woli stał Kuba. - Alex i Kuba zabili sami Entity'ego i Nulla, tym samym doprowadzając do wybuchu białej energii która uleczyła wszystkich, a nawet zwróciła rękę Alex? -

- Na to wychodzi Roksu - powiedział Edvard.

- To co teraz? - Zapytał Vertez - Entity pokonany, Null też, Kuba wrócił do nas. Co dalej? Jak wrócimy na Ziemię? - W tym samym momencie Alex i Vertez odczuli coś dziwnego. Spojrzeli na siebie z niemym pytaniem i nadzieją

- Alex? Bartek? Co... - ktoś zapukał do drzwi które po chwili się otworzyły. Stanął w nich mężczyzna. Miał na sobie jasnoniebieską, pomiętą bluzkę z krótkim rękawem i długie, granatowe spodnie. Oczy miał jaskrawozielone, a nie jak wcześniej, białe...

- TATO! - Krzyknęło rodzeństwo. Dawny Herobrine uśmiechnął się gdy jego dzieci go przytuliły.
Tymczasem Mates starał się zejść z widoku...

- Mates, spokojnie, nie musisz wychodzić - powiedział do chłopaka

- Ale ja... -

- Nie mam do ciebie żalu. Wiem, że to nie byłeś ty. -

- Tato, jak... - zaczęła Alex

- Może usiądźmy... - Gdy usiedli, okazało się że Herobrine obudził się w bunkrze gdzie zabił go Null. - I błagam, nie mówcie do mnie "Herobrine". To przezwisko nadane przez graczy -

- Które w dosłownym tłumaczeniu znaczy "Heroiczny umysł", "Bohaterska Inteligencja"... Jestem ciekawa kto to wymyślił - powiedziała Alex

- Naprawdę nazywam się Karol Kwaśniewski - powiedział zielonooki - moją historię pewnie znacie od Alex... A poza tym, pewnie chcielibyście się stąd wydostać, co nie? -

- Ja z chęcią - zaoferował Bartek

- W każdym razie... Mimo, że mam normalne oczy, moje moce pozostały... Nie mam pojęcia pod co to się kwalifikuje, ale podejrzewałbym że jestem linjar Psychiki lub Przestrzeni... Albo jedno i drugie... W każdym razie, w każdej chwili mogę zrobić portal który przeniesie nas na Ziemię -

- Jedno pytanie - Rox wzniósł dłoń jak w klasie - te nasze moce... One będą tam działać? -

- Bez problemu. Myślę jednak... No, chyba nie zamierzasz na lewo i prawo chwalić się mocami, co nie? -

- Boże broń, w jakimś laboratorium by nas zamknęli - mruknął Mates

- I jedno pytanie: Jaka siła sprawiła, że powstałeś z martwych, tato? - Zapytała Alex

- Podejrzewam... W pierwszej chwili kiedy się obudziłem czułem w sobie... Jakby czyjeś emocje. Najprawdopodobniej twoje i Kuby - linjar Ducha podniósł głowę - czułem twoją miłość i zemstę, Alex i skruchę Kuby. Miłość i zemsta idą w parze jednak skrucha... To zupełnie inna emocja. Jednak czasami jest tak silna jak miłość. Tak silna... -

- Że zwróciła rękę Alex, zapobiegła mojej śmierci... Chociaż zastanawiam się czy już nie żyłem... oraz ożywiła ciebie - dokończył Mates

- Dokładnie. No dobra, bo nie lubię pożegnań. Otworzę portal przed domem - chwilę później wszyscy stali przed portalem. Wyglądał jak do Netcheru, jednak zamiast obsydianu miał kolumny kwarcowe, a środek portalu byś niebieski.

- Wiecie co ja... Chyba tu zostanę - powiedziała Alex - Chcę zostać z Edvardem, poza tym... Mam tu parę rzeczy do załatwienia. I - dziewczyna spojrzała na swoje dłonie - nie wiem czy potrafiłabym przed kimkolwiek się powstrzymać by pokazać to co potrafię. Tylko jedno od was proszę - spojrzała pokolei na chłopaków - Będziecie nas odwiedzać? Ty też Hunter - wspomniany ocknął się jakby z transu

- Co, tak jasne... Nie wiem tylko czy Karol będzie na każde skinienie... -

- Możemy się umówić na dany dzień - przewrócił oczami Rox - To co, idziemy? - I nie czekając na pozostałych przeszedł. Po nim Hunter. Zostali tylko Mates, Karol i Vertez.

- Alex... Tylko błagam, nie pakuj się w kłopoty - powiedział Mates

- Miałem powiedzieć to samo - powiedział Bartek. Dziewczyna zachichotała

- Mam tego tu - popchnęła Edvarda łokciem - poza tym, wy zawsze przyjedziecie mi na pomoc -

- Jesteś pewna? - Zapytał Vertez

- Jak nigdy -

- Czasem będę w Cyberprzestrzeni... Kiedy tylko będę mógł, będę cię odwiedzał - ucałował córkę w czoło - będę tęsknić -

- Ja bardziej - dodała dziewczyna - jestem ciekawa co się dzieje na Ziemii -

- Pewnie jesteśmy zaginieni - mruknął Mates - I Alex? - Linjar Ognia miał właśnie przechodzić przez portal ale się zawachał. Odwrócił się i pocałował dziewczynę w policzek - Zawsze będziesz moją małą siostrą - I przeszedł przez portal. Za nim wszedł Karol.

Vertez spojrzał na swojł małą siostrę. Tyle ostatnio razem przeżyli... A to co się wydarzyło, na pewno zmieni ich życie o 180 stopni.

"Mam nadzieję na powtórkę" usłyszał głos siostry w głowie, po raz pierwszy od wielu dni.

"Nawet o tym nie myśl" posłał tę myśl w jej stronę i przeszedł przez portal, który po chwili znikł. Przed domem stali tylko bracia i niebieskowłosa.

- To... Co teraz? - Zapytała Alex

- Nie masz dość przygód na całe życie? - Zapytał zdumiony Kuba

- Co ty, ja się dopiero rozkręcam - powiedziała, a bursztynowooki odwrócił ją delikatnie i namiętnie pocałował.
Linjar Ducha przewrócił prawie czarnymi oczami.

- I czemu mnie to nie dziwi -

The End

Ale nie na długo ;*

Minecraft: Rodzeństwo Żywiołów [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz