Jak już się rozpakowałem byłem gotowy rozwalić drzwi byle tylko dostać się do Alice. Nie mogłem znieść, że jest ode mnie chociażby dwa metry dalej. Musiałem czuć jej bliskość, by uwierzyć, że jest prawdziwa.
Wciąż nie wiedziałem jak to się stało, że wybaczyła mi zdradę i znów była ze mną. Kiedy skończymy szkołę tutaj, znowu się jej oświadczę i tym razem skończy się to ślubem.
Do mojego pokoju ktoś nagle zapukał. - Proszę- odparłem spokojnie. W drzwiach stanęła Alice. - Mogę? - zapytała zaskakując mnie tym. - Ty zawsze i o każdej porze- odparłem patrząc jak rozbujanym krokiem wchodzi do mojego pokoju, a jej perfekcyjnie zgrabna talia tancerki jest jak marzenie każdego faceta.
Oczy lśniły jej jasnym złotem, a mleczno biała cera lśniła przez wpadające przez okno światło. Uśmiechnęła się do mnie, a ja gdybym stał upadłbym na kolana porażony jej pięknem. - Dlaczego tak mi się przyglądasz? - zapytała uśmiechając się niewinnie jak zwykle- Bo wyglądasz cudownie- odparłem, a ona zaśmiała się miękkim melodyjnym głosem.
Tak często słyszałem jej śmiech, a wciąż był dla mnie najwspanialszą melodią. - Kochanie- odparła i usiadła na moich kolanach. - No co? To źle, że cię kocham? - zapytałem, a ona pocałowała mnie z czułością. - To raczej normalne- odparła- Ja też cię kocham, o dziwo, mój majorze- odparła, a ja uśmiechnąłem się do niej i dotknąłem jej policzka jakby upewniając się, że jest prawdziwa.
Jej skóra była tak cudowna w dotyku jak najdroższy jedwab. - Jesteś taka piękna- szepnąłem, a ona skrzywiła się nieznacznie- Mów do mnie co chcesz tylko nie to- odparła i ruszyła do wyjścia. Podbiegłem do niej i zatrzymując odwróciłem ku sobie- O co chodzi? Dlaczego nie mogę Ci mówić, że jesteś piękna? - zapytałem.
Ona spojrzała na mnie z bólem tak wielkim, że gdyby była człowiekiem to już by płakała- Gdy to mówisz mam przed oczami twoją nagą kochankę i to jak szepczesz jej to do ucha. To mnie boli- wyszeptała. Nie wiedziałem co powiedzieć.
Jak odzyskać to co zniszczyłem. Upadłem przed nią na kolana i wtuliłem twarz w jej stopy. Cicho zapłakałem. - Jasper.. Ty... Płaczesz? - zapytała nagle klękając przy mnie- Wybaczysz mi kiedyś? - zapytałem cicho z trudem wydobywając z siebie głos. - Wybaczyłam, ale żeby zapomnieć musisz mi dać trochę czasu- odparła cicho i pocałowała w policzek. - Dam ci tyle ile będziesz chciała, w końcu mamy całą wieczność- odparłem i oboje zeszliśmy na dół.
Carlisle właśnie wniósł do domu nowe pianino. Postanowiłem zagrać Alice melodię, którą ułożyłem, gdy nie wiedziałem gdzie mam jej szukać. Kiedy spod moich palców popłynęła melodia Alice spojrzała na mnie zaskoczona i usiadła z wrażenia. Zamknęła oczy, a ja grałem jej tą kołysankę. Kołysankę Alice.# Od Autorki
Kolejny rozdział
Dopiero się rozkręcam, więc bądźcie gotowi na więcej 😉😉😉
Głosujcie
Komentujcie
Całuski 😘😘😘😘
Roxi
CZYTASZ
Kołysanka Alice
أدب الهواةJest to czwarta część o tej słodkiej parze ze zmierzchu. Alice i Jasper zaczynają od nowa szkołę w miejscowości Edmonton i ich historia zaczyna powielać się po części z historią Belli i Edwarda, kiedy po przybyciu wraz z rodzicami do miasta ich obe...