Rozdział 10

377 31 0
                                    

Liam

Taksówka dowiozła mnie i Julie do hotelu White Lights. Normalnie zamówiłbym limuzynę, ale przy Julie nie czuję się wielką gwiazdą. Przy niej mogę być sobą i bardzo mnie to cieszy. Mimo, że nie znamy się długo, chcieliśmy tę noc spędzić razem. Porozmawiać, poprzytulać się, całować...

- Jak myślisz, jak będzie wyglądał nasz pokój? - szczebiocze dziewczyna gdy wchodzimy do lobby. Chciałem, żeby to był normalny wieczór, ale postarałem się o jeden z najlepszych apartamentów w hotelu.

- Jest dość skromny, ale na pewno ci się spodoba - mówię uśmiechając się przy tym szelmowsko. Ona odwzajemnia uśmiech ukazując swoje piękne białe zęby.

- Nie mogę uwierzyć, że sam za wszystko płacisz, zadziwiasz mnie! Chociaż trochę źle mi z tym, że nie dołożyłam do tego ani funta - smutnieje. Jak tu odpowiedzieć, nie chwaląc się pieniędzmi?

- Jestem szczęśliwy gdy mogę sprawić ci przyjemność - to chyba bezpieczna odpowiedź. Niczym się nie przechwalam. Nawet nie zamierzam, ale z niewiadomych przyczyn bardzo obchodzi mnie zdanie Jul.

Podchodzimy do lady ustawionej na końcu pomieszczenia i proszę pracownika hotelu o klucz, podając przy tym swoje nazwisko. Portier od razu rozpoznaje we mnie wielkiego gwiazdora Liama Payne'a i prosi o zdjęcie ze mną. Robi mi się głupio, bo jest ze mną Julie, ale ona mówi żebym się nie krępował. To ona robi nam zdjęcie, w ostatniej chwili przed wciśnięciem spustu migawki mówi "uśmiech". Patrzę na nią uważnie, i wiem, że przy niej nie da się nie uśmiechać. Czuję wszechogarniające szczęście, Jul też wydaje się podekscytowana. Po tym zdarzeniu udajemy się na drugie piętro, gdzie czekają na nas gustowne drzwi, do których pasuje tylko nasz klucz.

Niall

Oniemiałem. Nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem. Louis wcale nie spotyka się z Eleanor. On spotyka się z Harrym. Pierwsze słowo jakie przychodzi mi na myśl to "geje", ale od razu je odrzucam. Lou i Hazza to moi przyjaciele i nie jest dla mnie ważne jakiej są orientacji.

- Więc ty i Harry jesteście razem? - upewniam się. Lou przygryza wargę, ale kiwa głową - Od kiedy?

- To trwa już.. nie wiem. Jakiś czas - odpowiada z wahaniem. Sam jestem zaskoczony tym, co teraz mówię, ale jestem całkowicie szczery.

- Tak się cieszę! - Louis jest zaskoczony, ale się uśmiecha.

- Harry, chodź tu - wołam go. Podchodzi do nas z dziwną miną, jakby się czegoś obawiał. Gdy jest już obok Louisa, odzywam się:

- To prawda?

- Co takiego? - Harry udaje obojętność. Lou wybucha śmiechem, a Hazza patrzy na niego jak na wariata. Hm... Uwielbiam miłość!

- Niall wie - odzywa się Louis ze śmiechem.

- Naprawdę? Od kiedy? - jest zaszokowany.

- Od jakichś czterech minut - odpowiadam i śmiejemy się razem z Tomlinsonem - Na prawdę mi to nie przeszkadza, cieszę się z tego! - zapewniam go. Hazza uśmiecha się delikatnie, ale jego twarz zaraz przybiera kamienny wyraz.

- Chyba tylko tobie się to podoba. Paul chce to utrzymać w tajemnicy, nawet wynajął Louisowi tę dziewczynę! - wkurza się. To przykre, nie wiem jak mogę im pomóc.

- Przede mną, Zaynem i Liamem też kazał zachować to w tajemnicy? - pytam ich.

- Paul sam się domyślił, jemu też nie chcieliśmy nic mówić. Ale potem ta cała Eleanor i wszystko się posypało.. Zagroził rozwiązaniem kontraktu, jeśli któryś z was się dowie - tłumaczy Lou i jego twarz przybiera smutny wyraz. Jestem zaskoczony. Paul był nie tylko naszym managerem, ale też przyjacielem. Przynajmniej tak myśleliśmy. Teraz okazuje się, że zależy mu tylko na pieniądzach. Muszę im jakoś pomóc.

- Ode mnie nikt się nie dowie, słowo - zapewniam ich.

- Dzięki, doceniamy to - Hazza wyraźnie jest wdzięczny - Tylko co zrobimy? - pyta a ja zaczynam się zastanawiać. Nie możemy nic powiedzieć reszcie, to wykluczone. Pozostaje tylko jedno.

- Wychodzi na to, że musicie się ukrywać przez jakiś czas - mówię z goryczą. Współczuję im, każdy powinien mieć prawo do własnego życia. Sława to ciężka sprawa.

Louis

Jestem na prawdę szczęśliwy, że mam takiego przyjaciela jak Niall. Bez problemu zaakceptował mój związek z Harrym, i teraz stara się nam pomóc jak może, by się nie rozpadł. Porozmawiał z nami jeszcze chwilę, wypytywał jak to się zaczęło. Kocham Harry'ego, ale muszę przyznać, że rozmawiało się na ten temat dość dziwnie. Mimo, że Niall to akceptuje, ja nie do końca się przyzwyczaiłem. Hazza widział, że się trochę denerwuję i próbował obrócić wszystko w żart, pytając Horana czy możemy się przy nim całować. Odpowiedział, że tak, ale przyznał, że na początku na pewno będzie się przy nas dziwnie czuł. Zapewniał jednak, byśmy się tym nie przejmowali. Gdy skończył z nami rozmawiać, udał się z Eleanor i Zaynem na imprezę, tak, jak zaplanowali. Powiedział nam jeszcze na odchodnym, że nie będzie ich pewnie całą noc, dając wyraźny nacisk na słowo "całą" i puścił do nas oczko. Nie mogliśmy z Hazzą powstrzymać uśmiechu. Niall chyba szybko się z tym wszystkim oswoi.

- Już późno.. co zrobimy z resztą nocy? - pyta Harry mierząc mnie uwodzicielskim spojrzeniem, któremu od razu się poddaję. Podchodzi do mnie od tyłu i zaczyna masować mój kark. Mimo, że jestem bardzo spięty, przechodzą mnie przyjemne dreszcze. Rozluźniam się coraz bardziej, odwracam przodem do Harry'ego i zaczynam go całować.

- Możemy pojechać do jakiegoś hotelu - mówię między pocałunkami - tylko we dwoje.

- Jesteś mało oryginalny - śmieje się ze mnie - Liam tak zrobił z Julie, pamiętasz?

- Nie muszę być oryginalnym, żebyś był zadowolony - mruczę.

- Racja. Dla mnie ważne, żebyś był ze mną - wyznaje i znów mnie całuje, jego ciepłe dłonie wędrują pod moją koszulkę, głaszczą mnie po plecach, i choć jest mi przyjemnie, niechętnie się odsuwam.

- Lepiej kontynuujmy w hotelu, bo nie wiem czy zaraz nie zacznę cię rozbierać za kulisami - śmieję się. Harry wzdycha z lekkim smutkiem, ale zamawiamy limuzynę i udajemy się do najbliższego hotelu, White Lights.

Julie

Liam świetnie całuje, gdy jego palce przesuwają się po moim nagim ciele robi mi się momentalne gorąco. Nigdy przy chłopaku nie czułam czegoś podobnego, żaden nie miał tyle wdzięku i charyzmy. Liam jest inny, ale trochę niepokoi mnie jego sława. Na prawdę się cieszę, że mu się powodzi, ale sam czasem opowiada mi, jakie to przytłaczające. Nie możemy nawet nigdzie wyjść bo zaraz dopadają nas fani, albo czasem nawet prasa. Media już znają Julie Hopehell, dziewczynę Liama Payne'a z boysbandu One Direction. Jestem nawet rozpoznawana na ulicy przez innych directionerów. To miłe z ich strony, zawsze się ze mną witają.. Mój chłopak wyrywa mnie z zadumy następującym pytaniem:

- O czym myślisz?

- O nas. Nie pośpieszyliśmy się zbytnio? - pytam go.

- Mówisz to po fakcie dokonanym? Jesteś zabawna! - śmieje się ze mnie, ale zaraz poważnieje -  Nie tego chciałaś? - pyta spanikowany.

- Chciałam! Było cudownie, tylko... Znamy się miesiąc, to..

- Szalone - przerywa mi - Tak, wiem. Ale niczego nie żałuję - uśmiecha się do mnie.

- Ja też nie - wyznaję. Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że jestem tylko dziewczyną do zaliczenia, ale Liam mówił tak szczerze, że mu wierzę. Opieram głowę o jego nagi tors i słucham miarowego bicia serca, które od dziś bije tylko dla mnie.

Little SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz