Przed Zaynem, Liamem i Julie musimy z Harrym zachowywać pozory. Staramy się nie chodzić zbyt blisko siebie, a to zaś psuje nam humor. Jeszcze nie przyzwyczaiłem się, że Niall o nas wie, ale jestem szczęśliwy, bo pomaga nam jak może. Cała nasza szóstka idzie wąskim korytarzem w poszukiwaniu Eleanor. Ona i Jul zostały zaproszone do programu nie bez powodu... Paul najwyraźniej obmyślił jakiś plan.
- Wiecie może gdzie ma czekać Eleanor? - pytam reszty.
- A co? Stęskniłeś się za swoją dziewczyną? - dogryza Zayn.
- Baaaardzo - mówię z sarkazmem, ale zaraz upominam się w duchu, że mam udawać zakochanego.
- Powinieneś, to świetna dziewczyna - wzdycha Malik. Czyżby spodobała mu się El? Ten facet mnie rozbraja, co miesiąc podoba mu się ktoś nowy.
- Och, Zayn, nawet nie przeszkadza mi, że zabujałeś się w mojej dziewczynie - szydzę z niego - Ona i tak cię nie zechce, biedaku - Zayn jest oburzony, ale się nie odzywa. Reszta (oprócz Hazzy) wybucha śmiechem, a Liam musi oczywiście wszystko skomentować.
- Grunt, że przeszło ci z Julie - w tym momencie obejmuje ją ramieniem i składa na jej ustach delikatny pocałunek. Malik na niego prycha, dając znak, że ma gdzieś, to, co mówi przyjaciel.
- Przepraszam, że uważam, że nie zasługujesz na Eleanor - zwraca się do mnie. Mimo, że Elka nie jest moją dziewczyną, zaczynam się gotować ze złości. Bo niby on zasługuje na Eleanor? On nie potrafi docenić w dziewczynie charakteru, patrzy tylko na ich wygląd zewnętrzny. El jest zabawna, towarzyska i niezwykle charyzmatyczna, ale on zwraca uwagę tylko na jej zadbane brązowe włosy, ładną figurę i... CO JA WYGADUJĘ?! O Boże... Okej, nie popadajmy w paranoję. Ja nie lubię Elki. Rany, nawet zacząłem ją nazywać zdrobniale w głowie! Co się ze mną dzieje? Ona nie może mi się podobać. Więc skąd ta złość względem Malika? Cóż... nigdy nie byłem rozradowany gdy Zayn miał więcej dziewczyn. Zawsze czułem się trochę zazdrosny, on robił z siebie na siłę Bad Boya, co bardzo podobało się dziewczyną. Ja nosiłem kolorowe rurki, koszulki w pasy i kaszmirowe szale, które w połączeniu z moją wątłą figurą i długimi włosami sprawiały, że wyglądałem kobieco. Od jakiegoś czasu mam inną fryzurę, ubieram się trochę inaczej. Nic z tego nie zmienia jednak mojego charakteru. Jestem wrażliwy, szybko się denerwuję i jestem impulsywny. Mam to po mamie, ale dorastanie z tyloma siostrami to wzmogło. No i jestem gejem. Albo biseksualistą, tego nie wiem. Kocham Harry'ego, ale nadal dostrzegam piękno otaczających mnie kobiet. Jednak nie znam Eleanor Calder dobrze... zauważyłem jednak jej porywczy charakter, który mi się w niej spodobał. Póki co nie czuję, że mogłaby mi się fizycznie podobać, ale muszę być czujny. I do cholery, przestać o niej myśleć. Dlaczego nie myślę o Harrym? Czuję, że odkąd Eleanor się pojawiła, coś między mną i Hazzą się zmieniło. Nadal go kocham, ale... odkąd El nazwała mnie "Leonem", zamiast "Louisem", wtedy, kiedy pierwszy raz się do mnie odezwała czułem, że jej nienawidzę. Teraz zastanawiam się, czy nie zaczęła mnie pod jakimś względem pociągać. Dla niej to tylko praca, i może to tak bardzo mną wstrząsnęło. Co Harry do mnie ostatnio powiedział? Nie da się nic nie czuć do kogoś, kogo się codziennie widuje, pracuje się z nim. Nawet nie wiesz, ile masz z nią wspólnego. Może ma trochę racji... Rozmyślania przerywa mi słodki pocałunek w policzek, który otrzymuję od Eleanor, która przed chwilą musiała do nas dołączyć. Dorzuciła do tego "Cześć, kochanie", a wtedy zrobiło mi się gorąco. Nie wiedzieć czemu, moje policzki zapłonęły czerwienią. Harry wpatrywał się we mnie zupełnie oniemiały. El wzięła mnie za rękę, a ja byłem zbyt otępiały, by ją wyswobodzić. Doszliśmy do przytulnego pokoju z kamerami, i jak się okazało - publicznością. Na środku sceny czekał na nas Fred Shuffle, człowiek, który udzielał nam wywiadu i miał pomóc przedstawić światu dwie nowe dziewczyny chłopaków z One Direction. Zostajemy poinformowani, że mamy jeszcze pół godziny do zapalenia czerwonej lampki, która rozpocznie nasz wywiad. Nadal jest mi ciepło, więc informuję, że udaję się do łazienki. W toalecie ocieram twarz zimną wodą, nie przejmując się nawet starciem makijażu. Opieram dłonie o zlew, staram się głęboko oddychać. Czuję się słabo, mam ochotę zwymiotować. Wiem jednak, że muszę się pozbierać, bo za parę chwil mam przedstawić światu moją dziewczynę. Czuję rosnące poczucie winy na myśl, że szmaragdowozielone oczy Harry'ego będą się we mnie wpatrywać, gdy będę mówił do kamery jak bardzo kocham Eleanor.
Mój oddech był już uspokojony, ale gdy usłyszałem pchnięte drzwi od toalety, moje serce zaczęło walić. Odwróciłem się i napotkałem smutne spojrzenie zielonych oczu Harry'ego, które były bliskie płaczu. Podszedłem do niego o krok, ale on się nie ruszał. Stał trzy metry ode mnie, jego wargi były zaciśnięte. Odczekałem chwilę, nie wiedząc co zrobić, powiedzieć. Potem Hazza podszedł do mnie wściekłym krokiem i bez zastanowienia uderzył mnie w twarz. Poczułem palący ból w prawym policzku i wciągnąłem z sykiem powietrze. Byłem tak zaskoczony, że nie kontrolowałem swojego głosu.
- C-co... co do cholery?! - wrzeszczę. Harry mnie uderzył. Podniósł na mnie rękę. Skrzywdził mnie. Nie mogę w to uwierzyć. On jakby na zawołanie wybucha płaczem.
- Mógłbym cie spytać o to samo - chlipie. O to samo? Czyli o co? - Zaczerwieniłeś się. Poczułeś coś gdy ta flądra cię pocałowała! - bulwersuje się na mnie. Więc o to tu chodzi. Harry jest zazdrosny. Dokładnie wiem, co się wydarzyło, ale z pełną zaciętością zaprzeczam wszystkiemu.
- Nie zaczerwieniłem się! Na korytarzu było... ciepło - to najgłupsze wytłumaczenie jakie mogło mi przyjść do głowy, ale jestem zbyt oszołomiony atakiem Harry'ego, by myśleć racjonalnie.
- To najgłupsze wytłumaczenie jakie mogło ci przyjść do głowy - jakby czytał w moich myślach. Teraz czuł tylko złość, płacz gwałtownie ustał.
Wiem, że czerwienienie się w tej sytuacji było złe, ale mój naturalny mechanizm obronny walczy zacięcie nie konsultując się z moim umysłem.
- Przy tobie robię się czerwony tylko, gdy mnie uderzysz? - burczę, gdy nagle coś przychodzi mi do głowy - Chyba sam mówiłeś, że nie da się być obojętnym dla osób ze swojej pracy. Prędzej czy później ktoś musi poczuć chemię - wytykam mu jego własne słowa. W tej samej chwili widzę, że Hazza odebrał to jak policzek. I dobrze! On uderzył mnie na prawdę, ja uderzyłem go mentalnie.
- Czyli ci się podoba? - pyta bezbarwnym tonem.
- Nie wiem! Pomyślałem po prostu, że mogę spróbować ją polubić, skoro będę z nią spędzał prawie każdy dzień w pracy - po części mówię szczerze, ale to nie jest cała prawda.
- Tylko, że ona cię nie znosi - Harry śmieje się pogardliwie - Wszystko robi dla pieniędzy - staram się zignorować ten bolesny przytyk, warcząc:
- To, że jesteśmy razem nie daje mi grama wolności - furczę - Nie mogę się obrócić w lewo, bo ty stoisz po prawej stronie. Moje uczucia, Harry, są niekontrolowane, nie zawsze mogę panować nad zawstydzeniem czy pożądaniem. Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham, ale czuję się z tobą jak w więzieniu - urywam, a on patrzy na mnie w osłupieniu. Gdy otwiera usta, by zripostować, przerywam mu.
- Jeszcze nie skończyłem. Kiedyś oskarżyłeś mnie o brak zaufania do ciebie. Rzeczywiście, nie jestem zbyt ufnym typem, ale starałem się to naprawić. Ty jesteś gorszy z dnia na dzień - sapię i, nie czekając na odpowiedź, wychodzę z łazienki trzaskając drzwiami. Ku memu zaskoczeniu, i wyraźnej uldze, na korytarzu nie było nikogo, kto mógł usłyszeć naszą kłótnię. Dotknąłem swojego, wciąż ciepłego od uderzenia, policzka. Przejrzałem się w szybce telefonu, na szczęście moja twarz była tylko trochę zaczerwieniona. Wróciłem do chłopaków i zająłem miejsce na kanapie, zaraz obok Eleanor. Parę chwil później wrócił Harry, a ja starając się zrobić mu na złość, zacząłem bawić się kosmykami włosów Elki. Uśmiechnęła się do mnie miło, i jestem prawie pewien, że zrobiła to szczerze. Część widzów cicho westchnęła, co uznałem za dobry znak. Koleś od światła i nagłośnienia pokazał nam, że do zapalenia czerwonej lampki zostało dziesięć sekund, więc wziąłem El za rękę i splotłem nasze palce. Jej dłonie były gładkie i zadbane, a jej kciuk zaczął łaskotać mój nadgarstek. Poczułem przyjemny dreszcz, którego nie próbowałem się nawet wyprzeć. Nigdy nie uważałem się za kogoś idealnego, ale teraz z czystym sumieniem mogę przyznać, że Harry na mnie nie zasługuje. Teraz mogę otworzyć swoje serce na innych, i pozwolić sobie wybrać moją miłość.
CZYTASZ
Little Secret
Fanfiction[...] Wszystkie skrywane pragnienia, emocje i obawy skumulowały się w tę cudowną chwilę, chyba najpiękniejszą w moim życiu, a potem wszystko przerodziło się w istny horror.