Rozdział 21

273 20 1
                                    

Louis

To była jedna z najdziwniejszych rozmów telefonicznych z Harrym. Nie powiedziałem mu, że nocuję u Eleanor, byłem bardzo tajemniczy. To go tak wkurzyło, czy domyślił się gdzie tak naprawdę jestem? Na samą myśl przechodzą mnie ciarki. Tak czy owak nie spodobało mu to się. Nie będę jednak tłukł się po ulicy o północy, żeby wrócić do hotelu. Poza tym chcę spędzić z Eleanor trochę czasu, chętnie też poznam lepiej Reece'a. Odkładam telefon na stolik nocny w chwili, gdy Elka wraca do pokoju.

- Przygotowałam sobie kanapę w pokoju gościnnym, Ty możesz spać tutaj, okej? - uśmiecha się do mnie. Mam szczerą nadzieje, że wytrwamy jako przyjaciele. Nie chce jej stracić, za nic w świecie.

- O, nie. Wyśpię się na kanapie - zapewniam.

- Ostatnio tak słodko tu spałeś, że nie mogę się na to zgodzić - mówi.

- Nie przeczę, jest tu bardzo wygodnie - rechoczę - Nawet pachnie jak Twoje perfumy. Te bananowe, ładne - mówię, zanim zdążę ugryźć się w język.

- Dzięki - dziewczyna się rumieni. Usadawiam się wygodnie na czystej pościeli, gdy Elka odwraca się do drzwi zwracam się do niej.

- El, jesteś śpiąca? - pytam. Odwraca się do mnie marszcząc brwi.

- Nie. Stało się coś, Lou? - martwi się. Kręcę głową.

- Ja.. tylko myślałem, że może... - nie wiem jak dobrać słowa - Posiedzisz ze mną? Chyba nie dam rady szybko usnąć - mówię.

- Jasne - uśmiecha się do mnie, podchodzi i siada obok na łóżku. Odruchowo podnoszę ramię w zapraszającym geście.

- Na pewno? - pyta.

- Przecież to nic złego - zapewniam, a Eleanor wtula się we mnie. Przytulam ją, a po moim ciele przebiega przyjemny dreszcz. Okej, przyjaciele tak nie robią. Jednak mam to gdzieś, bo bardzo mi wygodnie i nie zamierzam się odsuwać. 

- Louis?

- Tak? - pytam.

- Będziesz mnie czasem odwiedzał? Niedługo macie trasę koncertową i.. - urywa.

- Jasne, że tak. Za bardzo bym tęsknił - wyznaję.

- Wiesz, że nie musisz tego wszystkiego robić, prawda? - odzywa się.

- Co masz na myśli? - dziwię się.

- Zachowujesz się inaczej. Nie, żeby mi się to nie podobało, ale odkąd powiedziałam Ci, że Cię kocham, Ty... Sama nie wiem - przygryza wargę. Co ja mam powiedzieć? Ja też ją kocham, jestem tego pewien. Nie wiem jednak czy w równym stopniu co Harry'ego. Nie przyznam się jednak, nie teraz, kiedy zaczyna się między nami układać.

- Po prostu mi Cię brakowało. Człowiek czasem potrzebuje bliskości - po części jest to prawda. Wtula się we mnie mocniej, oddycha miarowo.

- Wierzę Ci, ale czy mogę Cię o coś prosić? - pyta.

- O co tylko chcesz - odpowiadam bez wahania.

- Nie rób niczego, tylko dlatego, że uważasz, że powinieneś.

Zastanawiam się nad tym. To, co robię teraz, na sto procent jest tym czego chcę. Mimo wszystko nie powinienem tego robić. Uśmiecham się pod nosem.

- Tyle chyba mogę zrobić.

Harry

Gdy wracamy do hotelu, robimy tyle hałasu, że budzimy wszystkich w naszym apartamencie. Ledwo wlokę Irlandczyka, potykamy się co chwilę. Zayn jako pierwszy do nas dociera, zmartwiony pyta co się stało.

Little SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz