Rozdział 18

275 24 0
                                    

Na Twitterze same nowe rzeczy o Larrym, liczba jego fanów wciąż rośnie. Wyłączam laptop i odkładam go na bok sprawdzając Instagrama na moim telefonie. Spoglądam jeszcze raz na laurkę od Harry'ego i postanawiam zrobić jej zdjęcie. Wyciągam kartkę przed siebie, a gotową fotkę wrzucam na swoją stronkę.

@harrystyles uważam, że jest żałosna, a mimo to nadal ją trzymam ;) x

Opublikowane..

Trochę zgłodniałem, więc idę do kuchni po coś do jedzenia. Staję jak sparaliżowany, gdy zauważam, że w salonie, razem z Harrym, Zaynem, Julie i Liamem siedzi Paul. Nagle ogarnia mnie panika. Dobrze pamiętam co mówił tydzień temu. Ostrzegał nas, ostrzegał mnie... Teraz o Larrym jest zbyt głośno, ludzie nawet nie przyjmują do wiadomości istnienia Elounor Calderson. Wzrok naszego managera kieruje się na mnie, chłodne i pełne nienawiści spojrzenie przewierca mnie na wskroś, tak jakby żądając wyjaśnienia.

Eleanor

Siedzę na łóżku w moim pokoju wpatrując się w miejsce, gdzie całowałam się z Lou. Było to dziś rano, a zdaje się jakby minęły już lata.. Bardzo mi na nim zależy, ale Niall ma racje. Nie mogę niszczyć przyszłości Harry'ego i Louisa tylko dlatego, że zdarzyło się coś, co nie powinno się zdarzyć. Nie mogę uwierzyć w fakt, że tak bardzo Lou mnie pociąga. Powinno mnie odrzucać, że spotyka się z facetem, ale z jakiegoś powodu mi to nie przeszkadza. Znaczy.. nie przeszkadza mi w sensie fizycznym, nie obrzydza mnie to. Jest jednak dla mnie bolesne. Czy można kogoś pokochać, znając go zaledwie tydzień? Moja teoria na ten temat zmienia się z każdą minutą, a Reece, mój brat, zaczyna się o mnie martwić.

Louis

- O, Paul- udaję entuzjazm.

- Daruj sobie - ucina - Siadaj, mamy do pogadania - patrzy na mnie wymownie. Zbliżam się do reszty z wahaniem i siadam na kanapie obok Hazzy.

- Obserwowałem ostatnio Twittera Harry'ego, Twojego zresztą też... - mówi przeciągle.

- Czy wszyscy muszą być przy tej rozmowie? - pytam zdenerwowany.

- Czyżbyś miał coś do ukrycia, Louis? - spogląda na mnie chytrze.

Tak, dupku.

- Możecie dać nam chwilę? - pyta Harry reszty. Kiwają głowami i po kolei wychodzą, gdy są już dość daleko Hazza syczy do naszego managera:

- Dupek - aż widzę nienawiść w oczach swojego chłopaka, namacalne napięcie między nim a Paulem.

- Taka moja praca - mówi znudzony - Jak się umawialiśmy, chłopcy?

- Na nic się nie umawialiśmy - warczę - Zaszantażowałeś nas, myśląc, że masz nad nami jakąś władzę.

- To nie z Tobą mamy umowę - dodaje Hazza - Jesteś tylko managerem, a takich jak Ty mamy w kolejce na pęczki.

Paul mierzy nas uważnym spojrzeniem.

- Poza tym umownie jestem z Eleanor i żadna shipperka Larry'ego, nieważne jak wpływowa nie zmieni ogólnie zatwierdzonej informacji - mówię.

- Przecież zwolniłem Eleanor w tym samym dniu, w którym Harry trafił do szpitala. Nie czytasz gazet? Nie jesteście już parą - oznajmia. Moją głowę zalewa setka myśli. El zwolniona.. i to tak dawno? Myślałem, że opiekowała się mną, bo Paul jej kazał. Ona... przynosiła mi jedzenie, opiekowała się mną i wzięła mnie do swojego domu z własnej woli. To takie przyjemne uczucie gdy wiesz, że komuś na Tobie zależy.

- Nie wiedziałem - mówię tylko. Harry patrzy na mnie tak, jakby coś mu nie pasowało.

- Komu przeszkadza, że Louis jest moim chłopakiem? - pyta Hazza oburzony - W sumie jak nie patrzeć, fani tego oczekują.

- A niby jak chcecie to pogodzić? Pracujecie razem. Poza tym sikacie ze strachu, że ktoś inny z 1D się o Was dowie - zauważa. Wymieniamy z Harrym spojrzenia. Patrzy na mnie jakby mówił Co on kombinuje? Wzruszam ramionami, bo szczerze nie mam pojęcia. Najpierw nam groził, a teraz próbuje przekonać, że nasz związek nie ma sensu.

- To nasi przyjaciele - mówię tylko.

- Niall już wie, a skoro on nie ma nic przeciwko, czemu chłopcy mają mieć? - dodaje Harry, patrzą na Paula z wyższością.

- Macie przestać odgrywać tę całą szopkę! - furczy na nas - Zachowujcie się wobec siebie mniej... poufale. Proszę Was tylko o to - widać, że jest bezradny. Może ma racje? Nie zachowujemy się ostrożnie, to również wystawia nerwy Nialla na ciężką próbę. Nagle przypomina mi się, jak go potraktowałem, obwiniając go o zniszczenie moich relacji z El i robi mi się wstyd. Eleanor... Nie wiem, co zrobić, by nadal chciała się ze mną przyjaźnić.

Paul dziś mnie zaskoczył. Myślałem, że zależy mu tylko na pieniądzach, które zarabia na One Direction, ale dziś przekonałem się, że przejmuje się reputacją naszego zespołu. Może w nie za bardzo sympatyczny sposób... ale się stara.

***

Od miesiąca staramy się z Harrym zachowywać dystans. Tylko przy ludziach, rzecz jasna. Gdy jesteśmy sami nie potrafimy się od siebie oderwać, dużo się przytulamy, całujemy i... robimy inne rzeczy. Tak czy owak, siedzenie z dala od siebie na wywiadach i powstrzymywanie tęsknych spojrzeń doprowadza nas do szału. Obiecaliśmy sobie jednak, że się postaramy. Jesteśmy przepełnieni złością i frustracją przez naszą obecną sytuację, kłócimy się coraz częściej.. jest ciężko. W dodatku długo nie widziałem się z Eleanor, w ogóle się nie kontaktowaliśmy. Czasem nawet przy pieszczotach z Harrym, zdarzało mi się myśleć o Elce na jego miejscu. Potem czułem wyrzuty sumienia i odpychałem od siebie Hazze. Tak jak przed chwilą, a on nie rozumie o co chodzi. Obraził się na mnie, to drugi raz w tym tygodniu. Swoją drogą zastanawiam się czemu El nie odbiera moich telefonów. Wiem, że dostała "ostrzeżenie" od mojego irlandzkiego przyjaciela, ale taka błahostka nie mogła przeważyć nad naszą relacją! Albo raczej jej brakiem.. Siedzę teraz w pokoju hotelowym obwiniając się za ukrywanie przed Harrym swoich uczuć do Eleanor. Nie wiem, jak bardzo jest dla mnie ważna porównując ją do mojego chłopaka, ale jest kimś więcej niż przyjaciółką. 

Przeglądam właśnie Twittera i serce mi się łamie, gdy czytam te wszystkie tweety:

@Louis_Tomlinson Co się dzieje z Larrym? Pokłóciliście się?

@Louis_Tomlinson Dlaczego?!! Nie jesteście z Harrym tak blisko jak kiedyś..

Mocno tęsknię też za Eleanor, mam ochotę ją całą wyściskać. Tak sobie myślę... Jaki ze mnie idiota! Przecież mogę po prostu do niej pojechać. Harry ma racje, rzeczywiście jestem głupi. W mgnieniu oka przebieram się w jakieś lepsze ciuchy, a chwilę później już zbiegam po schodach. Otwieram właśnie drzwi, a wtedy, ku mojemu zaskoczeniu, Zayn mnie zatrzymuje.

- Co jest? - pytam zdziwiony.

- Co się dzieje z Tobą i Harrym? Jesteście najlepszymi kumplami, a kłócicie się jak małżeństwo - zauważa. Czerwienieję na twarzy, nie wiem jak z tego wybrnąć. Mogłem się tego spodziewać, ale na pewno nie po Zaynie. Takiej dociekliwości spodziewałbym się po Liamie, ale on jest zbyt zajęty swoim związkiem z panną Hopehell. Rozumiem go, Julie jest bardzo fajna, poza tym ja też szalałem na początku związku z Harrym.

- Każdy ma gorsze dni - mówię wymijająco. Malik zaskakuje mnie odpowiedzią.

- Wiem, że te plotki o Larrym Stylinsonie mogą być dla Was dziwne... - zaczyna - ale nigdy dotąd nie przejmowaliście się opinią innych i wygłupialiście się, nawet publicznie. Chodzi mi o to, że nie powinieneś go od siebie odpychać, tylko dlatego, że ktoś usilnie próbuje zrobić z Was parę - kładzie mi rękę na ramieniu.

- Zayn, naprawdę... - nie wiem co powiedzieć. Zayn i tak mi przerywa.

- Chcę Ci tylko powiedzieć, że nigdy nie pomyśleliśmy z chłopakami, że któryś z Was może być gejem. Nie przejmujcie się innymi, bądźcie sobą, okej? - patrzy na mnie uważnie. Zbiera mi się na płacz, więc pośpiesznie otwieram drzwi i udaję się do samochodu, dając Malikowi do zrozumienia, że nie chcę o tym gadać. Tak bardzo chce mu o wszystkim powiedzieć, ale nie wiem jak się do tego zabrać...

Little SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz