Louis
Harry uparł się, by zostawić wózek w szpitalu. Wolał przemieszczać się o własnych siłach, zapewniając nas, że jak skończy osiemdziesiąt lat możemy mu taki kupić na urodziny. Na wszelki wypadek chodziłem za nim krok w krok. Na początku się ze mnie śmiał, ale był szczęśliwy, że tak się o niego troszczę. Właśnie wysiedliśmy z auta i idziemy w stronę drzwi wejściowych naszego mieszkania w Londynie. Rzadko w nim jesteśmy, zwykle śpimy w hotelach podczas dni wolnych od wywiadów i koncertów. Czasem gdy mamy kilka luźnych dni pod rząd, przyjeżdżamy tu by odpocząć. Często się to jednak nie zdarza. Przechodzę przez próg w chwili, gdy Eleanor mnie woła. Stoi przy swoim aucie i czeka. Harry wszedł już do środka z Liamem i Zaynem, więc chyba nie zauważy, że chwilę mnie nie ma. Niall stanął na przeciwko mnie i patrzy na mnie dziwnie.
- Odkąd wiem o Tobie i Harrym robię wszystko by ta laska nie rozwaliła waszego związku - mówi, nie ukrywając złości - Nie mam zielonego pojęcia, co Cię z nią łączy, ale ostrzegam, że przyjazne kontakty z nią mogą popsuć Wasze relacje. Wiesz, jaki Harry jest zazdrosny.
- Harry powinien mi ufać od początku, ale wciąż nad tym pracujemy. Poza tym, ja się nie wściekam, gdy on flirtuje z każdym dookoła - furczę i idę w stronę Elki.
- Właśnie się o to wściekasz - krzyczy za mną, a ja zatrzymuję się wpół kroku. Zaciskam pięści i ruszam dalej, rozluźniam się dopiero, gdy staję na przeciwko El.
- Wiesz.. - jąka się.
- Zanim cokolwiek powiesz, chce Cię przeprosić - przerywam jej - za pocałunek. Jeśli mam być szczery, to bardzo mi się podobało. To jednak nie zmienia faktu.. bo... Ja wciąż kocham Harry'ego. Jesteś moją przyjaciółką, bardzo wspierałaś mnie przez ostatni czas i jako jedna z nielicznych znasz mój sekret. Chce Ci za to bardzo podziękować. Nawet nie wiesz, jak bardzo jesteś dla mnie ważna - wyrzucam z siebie potok słów. Eleanor zaczęła płakać ze wzruszenia, bo jest uśmiechnięta i stara się przełknąć łzy.
- Ty też jesteś dla mnie ważny - przytula się do mnie, a ja obejmuję ją ciasno ramionami - Ale w inny sposób - dodaje odsuwając się ode mnie. Jej makijaż jest cały zniszczony, ciemne plamy rozmazane po policzkach błyszczą w świetle słońca. Wpatruję się w twarz dziewczyny, nie mogąc uwierzyć w jej słowa.
- Muszę już jechać, brat na mnie czeka - całuje mnie w policzek, tak jakbyśmy mieli się już nie zobaczyć - Opiekuj się Harrym - Nie umiem nic odpowiedzieć, jestem w szoku. Nie jestem w stanie się ruszyć, puki samochód El nie zniknie mi z pola widzenia, a ona razem z nim. Idę przygnębiony w stronę drzwi wejściowych, z zaskoczeniem zauważam, że Niall na mnie czekał i wszystko obserwował.
- Jeśli chcesz wiedzieć, wystarczy spytać - mówię, mijając go w progu. Zostawiam go w tyle, udaję się w stronę mojego pokoju gdzie siadam na łóżku i nie mogę wyrzucić z głowy jednego zdania. Ty też jesteś dla mnie ważny, ale w inny sposób.
Jestem tak zamyślony, że ledwo zauważam Harry'ego siadającego na moim łóżku i obejmującego mnie ramieniem.
- Wszystko gra, Boo Bear? - Harry prawie nigdy mnie tak nie nazywa, musi bardzo się martwić.
- Harry, muszę z Tobą porozmawiać - zaczynam. Nagle czuję, że nie dam rady. Nie mogę mu tego powiedzieć, nie mogę go zranić.. Trzeba było zastanawiać się wcześniej, albo pozwolić Eleanor myśleć, że jesteś gejem. Teraz nie masz wyboru, furczy na mnie podświadomość.
- Co się stało, Lou? - pyta zmartwiony Harry, obejmuje mnie ciaśniej. Powiem mu, ale później.. Tak będzie lepiej.
- Chciałem, żebyś wiedział, że gdy byłeś w szpitalu.. Ja byłem przy Tobie. Nie było mnie, gdy się obudziłeś, ale...
CZYTASZ
Little Secret
Fanfiction[...] Wszystkie skrywane pragnienia, emocje i obawy skumulowały się w tę cudowną chwilę, chyba najpiękniejszą w moim życiu, a potem wszystko przerodziło się w istny horror.