Palące spojrzenie demona nie dawało mi spokoju. Jimin nie odrywał ode mnie wzroku, a potem nachylił się w moją stronę, uchylając lekko usta. Przejechał językiem po wardze, a przez moje plecy przebiegł silny dreszcz niepokoju pomieszany z czymś jeszcze.
- Puść mnie.- szepnąłem, patrząc jak szczupła dłoń demona oplata mnie w pasie. Jego dotyk był niemal palący, a ja nagle zacząłem panikować.
- Gra wstępna, którą zacząłeś niezwykle mi przypadła do gustu.- mruknął, posyłając mi drapieżny uśmiech.
- Niczego nie zaczynałem! - krzyknąłem, a nacisk jego dłoni na mojej talii zelżał. Mogłem wykorzystać ten element zaskoczenia i odepchnąć go od siebie.
Jimin roześmiał się na moją daremną próbę ucieczki, a gdy stanąłem przed nim rozgniewany, przechylił głowę na bok, tym samym dając mi do zrozumienia, że moje zachowanie bardzo go rozbawiło. Natomiast jak czułem wyłącznie strach. Nie chciałem dłużej przebywać z nim w tym samym pomieszczeniu.
- Dlaczego nie dasz mi spokoju? - mruknąłem, ciskając w jego stronę wściekłe iskry.- Nie rozumiesz, że w ten sposób pogarszasz sytuację? Nie zapraszałem cię do siebie.
Demon postąpił do przodu, a ja odwróciłem się i pobiegłem do sypialni. Zamknąłem drzwi na klucz, opierając się o nie całym ciałem. Nagle przyszło mi do głowy, że klucz nie stanowi dla niego żadnej przeszkody. Nawet nie wiedziałem jak się tu zjawił, a co dopiero mówiąc o jego szatańskich zdolnościach. Może nie powinienem zwabiać go akurat w to miejsce?
Poczułem gulę w gardle gdy klamka za mną się poruszyła. Spojrzałem na okno, lecz było zbyt wysoko abym przez nie wyskoczył na ulicę. Nie wiedziałem co robić w takiej skomplikowanej sytuacji. Pokój nagle zaczął tonąć w czerwieni, a ja zdumiony postąpiłem o krok do przodu. Nie kontrolowałem swoich ruchów. To nie ja, ale on rządził moim ciałem w ten sposób.
Drzwi za mną otworzyły się cicho, a gdy spojrzałem za siebie, dostrzegłem uśmiechniętego Jimina stojącego przed moją sypialnią. Patrzył na mnie z jakimś drapieżnym wzrokiem, a ja nagle zacząłem cofać się pod ścianę.
- Błagam, znajdź sobie kogoś innego.- poprosiłem go.- Ja nie mogę...jeśli mi coś zrobisz to mogę zemdleć. Boję się czyjegoś dotyku.
Jimin przekrzywił głowę na bok, przyglądając mi się zdumiony. Uśmiechnął się do mnie spokojnie.
- Bez obaw, kotku.- powiedział.- Mój dotyk nie sprawi ci bólu.
Zaczął iść w moją stronę, a ja mrugałem pospiesznie. Nie mógł mnie dotykać w taki intymny sposób. Groza uderzyła mnie tak nagle, iż przez jakiś czas nie byłem w stanie się poruszyć.
Jimin znalazł się tuż przede mną, a potem delikatnie chwycił moją rękę. Pocałował ostrożnie moje palce, a ja przełknąłem ślinę. Demon pochylił się nade mną, patrząc w moje przestraszone oczy. Przytulił się do mnie, a ja poczułem jego smukłe i ciepłe ciało. Odwróciłem głowę w bok, tym samym doskonale ułatwiając mu dostęp na moją szyję. Poczułem jego ciepłe usta, które zasysały się na mojej skórze. Chwyciłem powietrze, a jego cichy oddech owiał moją twarz. Potem ugryzł mnie w ucho, a ja cicho jęknąłem.
- Proszę..- szepnąłem, czując jego natarczywe dłonie. Błądziły po moim ciele, szukając dostępu do czegoś innego. Przerażony, zastygłem w nagłym bezruchu.
Demon przygarnął mnie do siebie, a ja oparłem się o jego ciało. Potem poczułem jego dłoń wślizgującą się pod moje ubranie. Moje gardło stało się suche, a gdy w końcu zebrałem swoje siły, aby go odepchnąć od siebie, zamarłem z krzykiem na ustach. Ręka Jimina nagle znalazła się na moich pośladkach, a gdy poruszyłem się trochę, demon uszczypnął mnie lekko.
- Hej! - krzyknąłem, bijąc go po klatce piersiowej, ale nawet nie drgnął.
Zwrócił na mnie swoje błękitne oczy, a ja zamarłem. Uśmiechał się w ten swój wyjątkowy sposób, od którego dreszcz przebiegał mi po skórze.
- Zabieraj łapy.- syknąłem, zaciskając ręce.- Natychmiast, demonie!
Jimin ugryzł mnie w szyję, a ja zawyłem cicho. Jednak nie z bólu, a wręcz przeciwnie. Poczułem niesamowitą rozkosz przepełniającą całe moje ciało. Chwyciłem szybko oddech, uderzając Jimina ponownie. Natychmiast zablokował moje dłonie, a potem przyparł mnie do zimnej ściany. Uniosłem wzrok, mrugając szybko.
- Jeśli mnie rozgniewasz to nie wyjdzie ci na dobre, kotku.- wyszeptał, a gdy nie odwróciłem od niego wzroku, ponownie włożył ręce w moje spodnie. Jęknąłem, czując jego palce badające dokładnie moje ciało. Zamknąłem oczy, zdając sobie sprawę, że nie dam rady go odsunąć. Musiałem mu na to pozwolić, a potem podstępem się go pozbyć.
Demon dotykał lekko moich ud, a potem przesunął się wyżej. Jego miękka dłoń sunęła po moim biodrze, a potem brzuchu. Przełknąłem ślinę, zagryzając usta. Jimin stawał się coraz bardziej śmiały, a moje serce biło coraz mocniej.
- Dość tego.- wyjęczałem, patrząc na niego. Zacisnąłem dłonie na ramionach demona, pochylając się w jego stronę. Moim celem była jego szyja, lecz to co z tego wynikło, przeraziło mnie do granic.
W tym samym momencie Jimin przechylił głowę w moją stroną, a ja zamiast jego szyi, dosięgłem uchylonych ust. Moje oczy otworzyły się szeroko, ale on nie dał mi odejść. Momentalnie przyciągnął mnie blisko siebie, gryząc moją wargę. Sapnąłem cicho, a Jimin wtargnął do wnętrza moich ust. Całował mnie powoli, starając się poznać mój smak. Z jego żelaznego uścisku nie miałem szans się wydostać. Poddałem się jego zmysłowemu pocałunkowi, a potem objąłem go za szyję. Jimin wsunął swoją dłoń z powrotem na moje pośladki, unosząc mnie wyżej. Jęknąłem głośniej niż miałem zamiar, nagle ze zgrozą uświadamiając sobie co ja właściwie robię.
Gwałtownie odsunąłem się od niego, popychając demona w przeciwną stronę. Otarłem swoje wilgotne usta, patrząc na niego z pogardą.
- Jak mogłeś..- zacząłem, ale posłał mi szeroki uśmiech.
- Kotku, pożądasz mnie.- szepnął, oblizując usta. Spojrzałem gdzieś w bok.- Twoje ciało lgnie prosto do mnie.
- Nie, zmyślasz.- mruknąłem, oddychając szybko.- Nienawidzę cię.
Jimin zmrużył oczy, przechadzając się po mojej sypialni. Obserwowałem każdy jego ruch, każdy zmieniony wyraz twarzy. Niestety, nie dowiedziałem się niczego istotnego. W końcu demon usiadł na moim łóżku, a ja spojrzałem na niego z gniewem.
- Złaź stamtąd.- mruknąłem, patrząc na niego.
- Zmuś mnie.- odparł, uśmiechając się i siadając wygodniej.- No, dalej. Chyba się nie boisz? - uniósł brwi, przyglądając mi się uważnie i śmiejąc cicho.
Pułapka. To jedno słowo przemknęło mi przez myśl. To było oczywiste, że usiłował mnie zaciągnąć na łóżko. Jeśli go posłucham, to jestem stracony. Jak miałem zmusić demona do odejścia?
**************************************************************************************************
Myślałam żeby stworzyć z tego dłuższą historię, ale teraz się zastanawiam czy nie lepiej jeśli będzie tylko kilka części.

CZYTASZ
Jestem twój
FanfictionNiełatwo żyć w całkowitej izolacji, lecz Jungkook ma tę zaletę, że samotność zupełnie mu nie przeszkadza. Chłopak stroni od ludzi, poświęcając się swojej pasji jaką jest malowanie obrazów. Którejś nocy chłopak zaczyna tworzyć nowe dzieło, twarz jaki...