Spanie przy boku Jimina sprawiło, że przestałem miewać koszmary. Do tej pory co noc spałem niespokojnie, a teraz czułem się bardzo rozluźniony i spokojny. Otworzyłem oczy, patrząc na śpiącego demona. Jego oddech unosił się i opadał miarowo. Pogłaskałem go delikatnie po brzuchu, a potem położyłem głowę na jego piersi i odszukałem jego dłoń. Była bardzo ciepła, dała mi poczucie bezpieczeństwa. Musiałem naprawdę zwariować. Przecież on był demonem!
- Kotku, niepotrzebnie tyle myślisz.- usłyszałem nad sobą.
Uniosłem wzrok, patrząc na demona. Jimin uśmiechał się leniwie, a potem pogłaskał mnie po włosach.
- Już nie śpisz? - szepnąłem, czując jak policzki oblewa mi rumieniec. Czułem się zawstydzony wszystkim co się stało do tej pory. Absolutnie wszystkim.
- Kiciu, inkuby nie potrzebują snu.- powiedział nagle, czym wprawił mnie w lekkie zdumienie. Roześmiał się cicho, sunąc po mojej twarzy.- Potrafię przetrwać bez snu, ale odpoczynek dobrze na mnie działa. Potem czuję się pełen energii.- mrugnął do mnie, a ja prawie podskoczyłem. Poczułem jak dotyka moich pleców, kreśląc na nich jakieś dziwne wzorki. Nagle coś mi przyszło do głowy.
- Ten dziwny język, którym mówił Taehyung..- zacząłem, patrząc na niego.- Demony mają inną mowę?
Jimin uśmiechnął się kącikiem ust.
- Oczywiście, jak każde plemię.- mruknął, wzdychając cicho.
Zaśmiałem się pod nosem. Plemię inkubów. Gdy ponowie na niego spojrzałem, przyglądał mi się uważnie.
- Co? - szepnąłem cicho, przełykając ślinę.
- Jesteś śliczny, kociaku.- szepnął, a ja poczułem zmieszanie. Nigdy nikt mi nie prawił komplementów.- Powinieneś częściej się śmiać.- mruknął.
Pokręciłem głową, dotykając jego dłoni.
- Nie mam powodu do śmiechu.- oznajmiłem, patrząc w jego skupione oczy. Wydawał się zamyślony, co trochę wytrąciło mnie z równowagi.
- Powinienem cię do tego zmusić? - spytał, posyłając mi łagodne spojrzenie.- Wiesz, że mogę zrobić prawie wszystko.
Patrzyłem na niego długo, nie będąc właściwie pewnym co na to odpowiedzieć. Dlaczego tak mu zależało?
- Przejmujesz się mną? - spytałem poważnie, starając się dostrzec w nim chociaż jakiś ślad emocji.
Jimin wzruszył ramionami, przesuwając mnie na bok. Wstał z łóżka, a potem zbliżył się do szafy i wyjął z niej jakieś ubranie.
- Wkrótce powinieneś wracać.- oznajmił, wkładając na siebie koszulę.- Długi pobyt tutaj nie wyjdzie ci na dobre.
Patrzyłem na niego, a potem usiadłem ostrożnie na łóżku.
- Chcesz żebym odszedł? - spytałem cicho, czując drżenie we własnym głosie.
Demon spojrzał na mnie przelotnie, a potem potwierdził.
- Dla własnego dobra, kotku.- mruknął, a potem wyszedł z pokoju.
***
Długo leżałem w łóżku, wpatrując się w sufit. Skoro musiałem odejść, to najlepiej będzie jeśli zrobię to w tym momencie. Jimin miał rację. Zacząłem przywiązywać się do niego, a to nie było najlepszym wyjściem. On miał swój świat, a ja swój. Zresztą, nienawidziłem go.
Niepewnie wstałem, czując ból w dolnych częściach ciała. Westchnąłem i poszukałem jakiegoś ubrania. Musiałem odejść już. Bo potem pęknie moje serce.
CZYTASZ
Jestem twój
FanfictionNiełatwo żyć w całkowitej izolacji, lecz Jungkook ma tę zaletę, że samotność zupełnie mu nie przeszkadza. Chłopak stroni od ludzi, poświęcając się swojej pasji jaką jest malowanie obrazów. Którejś nocy chłopak zaczyna tworzyć nowe dzieło, twarz jaki...