Wejście otworzyło się tak nagle, iż nie byłem w stanie utrzymać równowagi. Jimin poleciał prosto na mnie, upadając na twardą podłogę. Poczułem ból w plecach, a potem dłoń demona na swoim brzuchu. Spojrzał na mnie bardzo zaskoczony, a potem nagle zerwał się jak oparzony.
- Nie! - krzyknął, patrząc na zamknięte przejście. Obraz już nie świecił.- Co ty najlepszego zrobiłeś? - jęknął, spoglądając na portret.
Usiadłem na podłodze, masując obolałe miejsce. Jimin przez chwilę w ogóle się nie ruszał, a potem dostrzegłem jego gwałtowną przemianę. Ciało napiął zupełnie jak struna, a dłonie zacisnął w pięści. Patrzyłem niepewnie jak powoli odwraca się w moją stronę.
Widok jego czarnych oczu poraził mnie i zmroził moje serce. Demon kipiał wściekłością. I kierował ją na mnie. Jego głębokie, kocie spojrzenie sprawiło, że zacząłem drżeć na ciele. Patrzyłem na jego zaciśnięte usta, które stały się niemal białe.
- Jimin, ja tylko..- zacząłem cicho, przełykając ślinę.
Demon postąpił krok do przodu, a potem nagle uniósł się w powietrze. Spojrzałem na niego, kierując oczy prosto na jego martwą twarz. Syknął coś między zębami, a ja poczułem się jakbym został uderzony czymś ostrym. Jego głos zmienił się w bardzo mrukliwy, a słowa wypowiadał w demonicznym języku. Bałem się, że rzuca na mnie klątwę.
- Wiesz co chcę ci teraz zrobić? - zapytał powoli, a jego ton zabrzmiał niczym tarcie metalu o szkło.
Skuliłem się w sobie, patrząc na niego. Przerażał mnie. Nie mogłem normalnie oddychać gdy był taki surowy.
- Jungkook, przez ciebie utkwiłem w ludzkim świecie! - wrzasnął, a ja objąłem się ramionami. Nagle zrobiło mi się bardzo zimno.- Masz natychmiast otworzyć przejście, do cholery!
Zadrżałem, kiwając głową. Jimin wisiał jeszcze w powietrzu parę minut, a potem zamknął oczy i zleciał na dół. Stał zupełnie nieruchomo, a ja podniosłem się z podłogi. Ostrożnie przeszedłem obok niego, patrząc na swój dziwaczny obraz.
Dotknąłem oczu mężczyzny z portretu, ale ani drgnął. Przełknąłem ślinę, starając się ponownie coś zdziałać. Za sobą usłyszałem ruch, dlatego spojrzałem do tyłu. Jimin usiadł na kanapie, a jego oczy przybrały swoją zwyczajną barwę błękitu. Gdy na mnie spojrzał, natychmiast skupiłem się na obrazie.
- Chyba..trzeba spróbować później.- szepnąłem, bojąc się jego reakcji. Nagle poczułem lekki zawrót głowy.
- Nie obchodzi mnie to.- oznajmił twardo.- Jeśli nie otworzysz przejścia, to ja otworzę ciebie.
Co? Zamarłem przerażony. To znaczy, że mnie zabije? Z nadmiaru wrażeń poczułem jak przed oczami pojawiają mi się ciemne plamy. Oparłem się o obraz, z trudem utrzymując równowagę.
- Co ci jest? - usłyszałem głos Jimina.
Pokręciłem głową, starając się nie upaść. Ponownie skupiłem się na obrazie, dotykając go palcami.
- Nie ma przejścia.- szepnąłem, odwracając się w stronę demona.
Jimin spojrzał na mnie, a potem zmarszczył brwi. Poczułem się bardzo słabo, a potem moje nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Upadając, poczułem jak ląduję w czymś miękkim. Jimin trzymał mnie w swoim uścisku, a gdy uniosłem na niego wzrok, powiedział:
- Podziemie ci zaszkodziło, kotku.- wziął mnie na ręce, niosąc do sypialni.
Oddychałem słabo, a potem poczułem coś wilgotnego na twarzy. Dotknąłem dłonią nosa, spoglądając na swoje palce zabarwione własną krwią. Strach podszedł mi do gardła. Musiałem stracić wszystkie swoje siły w królestwie inkubów.

CZYTASZ
Jestem twój
FanfictionNiełatwo żyć w całkowitej izolacji, lecz Jungkook ma tę zaletę, że samotność zupełnie mu nie przeszkadza. Chłopak stroni od ludzi, poświęcając się swojej pasji jaką jest malowanie obrazów. Którejś nocy chłopak zaczyna tworzyć nowe dzieło, twarz jaki...