20. To uczucie, które rozpala mnie od środka

984 92 32
                                    

Gdy się obudziłem następnego dnia moje łóżko było puste. Zdumiony przetarłem oczy, a potem zwlokłem się z miejsca i poszedłem do salonu. Nic. W kuchni na blacie dostrzegłem małą karteczkę, a na niej wiadomość od Jimina. Pisał, że poszedł do swojego klubu w okolicy. Zostawił nawet adres gdybym chciał wpaść. Westchnąłem, rozglądając się po mieszkaniu. Cisza dołowała mnie dogłębnie, dlatego postanowiłem wyjść na spacer.

Ubrałem się w dżinsy oraz koszulkę, a potem zamknąłem drzwi i wyszedłem na ulicę. Pogoda była ładna, słońce prześwitywało przez zielone liście drzew. Ziewnąłem szeroko, bo mimo to była wczesna pora. Rozumiałem chłopaka, który postanowił tak nagle zajrzeć do pracy. W końcu nie mógł być ze mną przez cały czas. Mimo to, jego widok z samego rana zawsze poprawiał mi humor i dzięki jego uśmiechowi, czułem się dobrze ze sobą. Teraz poczułem jak zaczyna boleć mnie głowa.

Znalazłem się w pobliżu biblioteki, a gdy przystanąłem na chwilę w pobliżu budynku, przypomniałem sobie jak jeszcze nie tak dawno szukałem informacji o Jiminie. Po krótkim namyśle wszedłem do środka.

Starsza pani najwyraźniej mnie rozpoznała, bo przywitała się z lekkim uśmiechem. Odwzajemniłem go, a potem poszukałem książki o demonach. Usiadłem w rogu i spojrzałem na stronę o inkubach. Mimowolnie uśmiech zagościł na mojej twarzy. Już nie potrzebowałem dowiadywać się w jaki sposób mam się pozbyć demona, bo on już przestał istnieć. Na jego miejscu pojawił się ktoś o wiele lepszy, ktoś bardzo dla mnie wyjątkowy.

- Znowu demony? - usłyszałem nad sobą głos kobiety.

Podniosłem głowę, patrząc na nią z uśmiechem.

- Wie pani jak się pozbyć inkuba? - spytałem, a gdy pokręciła głową, dorzuciłem spokojnie: - Trzeba go kochać. Wtedy demon zniknie, a na jego miejscu pojawi się człowiek.

Bibliotekarka zamyśliła się głęboko, a potem uśmiechnęła niepewnie.

- Być może coś w tym jest.- spojrzała na mnie inaczej niż wcześniej.- Każdy z nas ma w sobie coś z demona, młodzieńcze. Czasem miłość potrafi ocalić niejedno istnienie.

Na pewno sądziła, że posługuję się metaforą, a moje słowa nie są dosłowne. Żaden człowiek nie potraktował by ich zwyczajnie. Bo kto zwyczajny wierzy w istnienie demonów w naszym świecie?

- Pójdę już.- oznajmiłem, podnosząc się z miejsca i odkładając książkę na szafkę.- Do widzenia.

- Do zobaczenia.- uśmiechnęła się, spoglądając na mnie zamyślonym wzrokiem.

Spacer dobrze mi zrobił. Uspokoiłem się trochę, a gdy znalazłem się w okolicy pracy Jimina, postanowiłem wejść na chwilę i przekonać się jak sobie radzi w nowym otoczeniu.

Klub nocny sprawiał wrażenie miłego, ale skąd mogłem to wiedzieć, skoro nie bywałem w takich miejscach? Ochroniarz wpuścił mnie od razu, a ja zaskoczony wszedłem do środka.

Wnętrze było lekko przyciemnione, a za barem stał młody mężczyzna i wycierał szklanki. Skierowałem się do niego, witając i pytając o Jimina.

- Ależ oczywiście, że jest.- oznajmił nagle, wychodząc zza kontuaru.- Dostaliśmy polecenie traktować cię jak specjalnego gościa. Zaprowadzę cię.

Zaskoczony tym ciepłym powitaniem ruszyłem za barmanem w głąb klubu. Jimin był w biurze, a gdy tylko mnie zauważył, uśmiechnął się szeroko i nakazał wejść. Barman zostawił nas samych, a ja posłałem uśmiech chłopakowi.

- Jak się masz? - spytałem cicho, patrząc w jego brązowe oczy.

Jimin rzucił dokumenty na biurko, podchodząc do mnie i łapiąc za rękę. Jego ciepły uścisk sprawił mi niebywałą przyjemność.

Jestem twójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz