Gdy się obudziłem następnego dnia moje łóżko było puste. Zdumiony przetarłem oczy, a potem zwlokłem się z miejsca i poszedłem do salonu. Nic. W kuchni na blacie dostrzegłem małą karteczkę, a na niej wiadomość od Jimina. Pisał, że poszedł do swojego klubu w okolicy. Zostawił nawet adres gdybym chciał wpaść. Westchnąłem, rozglądając się po mieszkaniu. Cisza dołowała mnie dogłębnie, dlatego postanowiłem wyjść na spacer.
Ubrałem się w dżinsy oraz koszulkę, a potem zamknąłem drzwi i wyszedłem na ulicę. Pogoda była ładna, słońce prześwitywało przez zielone liście drzew. Ziewnąłem szeroko, bo mimo to była wczesna pora. Rozumiałem chłopaka, który postanowił tak nagle zajrzeć do pracy. W końcu nie mógł być ze mną przez cały czas. Mimo to, jego widok z samego rana zawsze poprawiał mi humor i dzięki jego uśmiechowi, czułem się dobrze ze sobą. Teraz poczułem jak zaczyna boleć mnie głowa.
Znalazłem się w pobliżu biblioteki, a gdy przystanąłem na chwilę w pobliżu budynku, przypomniałem sobie jak jeszcze nie tak dawno szukałem informacji o Jiminie. Po krótkim namyśle wszedłem do środka.
Starsza pani najwyraźniej mnie rozpoznała, bo przywitała się z lekkim uśmiechem. Odwzajemniłem go, a potem poszukałem książki o demonach. Usiadłem w rogu i spojrzałem na stronę o inkubach. Mimowolnie uśmiech zagościł na mojej twarzy. Już nie potrzebowałem dowiadywać się w jaki sposób mam się pozbyć demona, bo on już przestał istnieć. Na jego miejscu pojawił się ktoś o wiele lepszy, ktoś bardzo dla mnie wyjątkowy.
- Znowu demony? - usłyszałem nad sobą głos kobiety.
Podniosłem głowę, patrząc na nią z uśmiechem.
- Wie pani jak się pozbyć inkuba? - spytałem, a gdy pokręciła głową, dorzuciłem spokojnie: - Trzeba go kochać. Wtedy demon zniknie, a na jego miejscu pojawi się człowiek.
Bibliotekarka zamyśliła się głęboko, a potem uśmiechnęła niepewnie.
- Być może coś w tym jest.- spojrzała na mnie inaczej niż wcześniej.- Każdy z nas ma w sobie coś z demona, młodzieńcze. Czasem miłość potrafi ocalić niejedno istnienie.
Na pewno sądziła, że posługuję się metaforą, a moje słowa nie są dosłowne. Żaden człowiek nie potraktował by ich zwyczajnie. Bo kto zwyczajny wierzy w istnienie demonów w naszym świecie?
- Pójdę już.- oznajmiłem, podnosząc się z miejsca i odkładając książkę na szafkę.- Do widzenia.
- Do zobaczenia.- uśmiechnęła się, spoglądając na mnie zamyślonym wzrokiem.
Spacer dobrze mi zrobił. Uspokoiłem się trochę, a gdy znalazłem się w okolicy pracy Jimina, postanowiłem wejść na chwilę i przekonać się jak sobie radzi w nowym otoczeniu.
Klub nocny sprawiał wrażenie miłego, ale skąd mogłem to wiedzieć, skoro nie bywałem w takich miejscach? Ochroniarz wpuścił mnie od razu, a ja zaskoczony wszedłem do środka.
Wnętrze było lekko przyciemnione, a za barem stał młody mężczyzna i wycierał szklanki. Skierowałem się do niego, witając i pytając o Jimina.
- Ależ oczywiście, że jest.- oznajmił nagle, wychodząc zza kontuaru.- Dostaliśmy polecenie traktować cię jak specjalnego gościa. Zaprowadzę cię.
Zaskoczony tym ciepłym powitaniem ruszyłem za barmanem w głąb klubu. Jimin był w biurze, a gdy tylko mnie zauważył, uśmiechnął się szeroko i nakazał wejść. Barman zostawił nas samych, a ja posłałem uśmiech chłopakowi.
- Jak się masz? - spytałem cicho, patrząc w jego brązowe oczy.
Jimin rzucił dokumenty na biurko, podchodząc do mnie i łapiąc za rękę. Jego ciepły uścisk sprawił mi niebywałą przyjemność.
CZYTASZ
Jestem twój
FanficNiełatwo żyć w całkowitej izolacji, lecz Jungkook ma tę zaletę, że samotność zupełnie mu nie przeszkadza. Chłopak stroni od ludzi, poświęcając się swojej pasji jaką jest malowanie obrazów. Którejś nocy chłopak zaczyna tworzyć nowe dzieło, twarz jaki...