4. Przełomowy dotyk

1.1K 113 12
                                    

Moje nogi same skierowały się w jego stronę. Przestraszony, spojrzałem na jasno błyszczące światło wydobywające się z oczu demona. Jimin kierował moją wolą, a ja nie mogłem przerwać jego diabelskiej sztuczki.

- Nie! - krzyknąłem zduszonym głosem, zapierając się nogami.

- Nie walcz ze mną, kotku.- poprosił cicho, patrząc na mnie intensywnie jarzącym się wzrokiem.- Zaraz będziesz w innym świecie.- zapewnił mnie, przygryzając usta.

- Nie chcę! - wrzasnąłem, a potem poczułem jak spadam wprost w jego wyciągnięte ramiona. Chwycił mnie mocno, patrząc prosto w oczy. - Proszę cię.- jęknąłem.

Uśmiech zagościł na jego niezwykłej twarzy, a potem dłońmi przycisnął mnie do swojego ciała. Chwytałem oddech, starając się wyrwać z jego uścisku.

- Dobrze wiesz, że nie wygrasz ze mną.- powiedział spokojnie. Jego głos dotarł do mojego wnętrza, wypełniając je kuszącą muzyką. Ponownie stosował na mnie swoje sztuczki.- Pozwól mi sprawić ci przyjemność.- nalegał, niemal mrucząc do mojego ucha.

- Nie.- zaprzeczyłem, ale mój głos brzmiał jakoś słabo. Nie mogłem poddać się jego władzy. Bałem się, że zmieni mnie w takiego samego jak on.

Słysząc cichy śmiech wydostając się z jego ust, popatrzyłem w dół. Jimin wyglądał na rozbawionego, a ja nie wiedziałem z jakiego powodu.

- Aleś ty naiwny.- mruknął, przyglądając mi się uważnie.- Nie mam władzy zmienić cię w inkuba.- wyjaśnił, a moje oczy rozwarły się szeroko.

- Ty..czytasz moje myśli? - wyszeptałem, przerażony.

Demon posłał mi uśmiech, przy okazji odsłaniając swoje białe zęby.

- Byłem ciekaw o czym myślisz w tym momencie.- powiedział.- Ale nie bój się, kotku. Tylko ten jeden raz odsłoniłem przed tobą swoją umiejętność.

Próbowałem się cofnąć, lecz nagle pociągnął mnie na łóżko, a potem usiadł na moim brzuchu, abym nie mógł mu uciec.

- Zacznijmy już, kiciu.- szepnął kusząco, a przez mój kręgosłup przebiegł silny dreszcz.

- Błagam.- poprosiłem go, ale przestał zwracać na mnie uwagę.

Nim zdążyłem zaprotestować, zdjął ze mnie koszulkę jednym powolnym ruchem, a potem pocałował mój brzuch. Zacisnąłem zęby, aby jakoś się uspokoić i szybko zastanowić jak go wygonić z pokoju. Jednocześnie nasłuchiwałem cichych cmoknięć jakie wydostawały się z jego ust. Wargi demona czule pieściły moją skórą, a potem przeniosły się na ramiona i szyję.

- Odpręż się.- wymruczał cicho Jimin, wprost do mojego ucha, po czym lekko przygryzł jego płatek. Jęknąłem, zaciskając dłonie na pościeli. Mój puls przyspieszył w momencie gdy zaczął lizać moje usta, usiłując wtargnąć do środka. Mimo, iż zaciskałem wargi, jakimś sposobem dostał się do środka, całując mnie powoli i namiętnie.

Oddałem pocałunek, skupiając się na doznaniach. Gdy przestałem z nim walczyć, poczułem niesamowite odprężenie i bicie swojego serca. Mimo, że był istotą nie z tego świata, to bardzo mnie pociągał. Nie chciałem poddawać się złu, lecz jego zabiegi nade mną wcale mnie nie obrzydzały, wprost przeciwnie. Ale musiałem to przerwać. Nie mogłem sypiać z demonem w ludzkiej skórze. Zwłaszcza, że był mężczyzną.

Uderzyłem Jimina w brzuch, mając nadzieję, że mnie zostawi. Jednak cios nie sprawił mu bólu, ale jedynie lekko rozzłościł.

- Twój upór przestaje mi się podobać.- mruknął ostrzegawczo, a ja zadrżałem ze strachu. Demon patrzył na mnie mrużąc swoje błękitne oczy, a potem nagle położył swoją dłoń na moim brzuchu naciskając mnie boleśnie poniżej bioder. Zapiszczałem z bólu, patrząc na niego ze łzami w oczach. Nie przejął się tym, pochylając nade mną. - Widzę, że zrozumiałeś co chciałem ci przekazać.- zauważył, a ja zamrugałem pospiesznie.

- Dlaczego chcesz mnie skrzywdzić? - spytałem cicho.- Nie zrobiłem nic złego.

Uśmiechnął się diabolicznie, a ja zacząłem krzyczeć. Przeraził mnie swoją nagłą zmianą zachowania.

- Ucisz się, kotku.- mruknął, całując mnie po skórze i w niektórych miejscach lekko ją przygryzając.

Płakałem cicho, bo jego dotyk sprawił mi lekki ból. Nie chciałem zostać wykorzystany jak jakaś zabawka. Byłem żywym człowiekiem. Miałem uczucia i potrzebowałem czyjegoś ciepła. Natomiast nie potrzebowałem kogoś tak okrutnego jak on.

- Przestań, to boli.- łkałem, odwracając głowę w stronę poduszki. Zamknąłem oczy, czując jak łzy wsiąkają w materac.

Jimin nagle podniósł głowę, a gdy spojrzałem na niego, przyglądał mi się w zamyśleniu.

- Nie płacz, kotku.- poprosił mnie, gładząc moje włosy. Jego spojrzenie złagodniało, a nacisk na moje ciało zelżał. Zastanawiałem się co się dzieje. Dlaczego tak nagle zrezygnował?

- Idź sobie, demonie.- poprosiłem cicho, patrząc na niego mokrymi oczami.- Nie wracaj tutaj.

- Oczywiście, że wrócę.- zapewnił mnie, podnosząc się z łóżka.- Wrócę i dokończę to co zacząłem.

Przymknąłem oczy, pociągając nosem. Gdy je ponownie otworzyłem, demon zniknął. Włożyłem koszulkę, patrząc na swoje drżące dłonie. Mimo, że już go tu nie było, ciągle się bałem. Przecież w każdej chwili mógł wrócić.

Poszedłem do salonu, stając przed swoim tajemniczym obrazem. Zmienił się nieznacznie, co mnie trochę zaskoczyło. Jak to było możliwe, skoro nie dotykałem pędzla od wczoraj?

Nagle poczułem lekkie mdłości, dlatego pobiegłem prosto do łazienki. Myślałem, że zwymiotuję z powodu dotyku i pocałunków Jimina, ale tak się nie stało. Zamiast tego spojrzałem na swoje ciało, stojąc tuż przed lustrem. Byłem oniemiały ilością czerwonych śladów, które zrobił na mojej bladej skórze. Przekląłem pod nosem, wygrażając mu w myślach za oszpecenie mojego ciała. Wyglądałem jakby ktoś mnie pogryzł. Takich śladów nie potrzebowałem.

Zawróciłem do salonu, siadając na kanapie i spoglądając w ciemność nocy. Ile czasu minęło odkąd się tu zjawił i usiłował mnie przeciągnąć na swoją stronę? Nie byłem pewny. Być może świt był blisko i z tego powodu postanowił zniknąć.

Drżałem na ciele, nasłuchując dźwięków z otoczenia. Jeśli szybko czegoś nie wymyślę, to Jimin naprawdę dopnie swego. Tylko jak miałem się go pozbyć już na zawsze? Czy zabicie go wystarczy? Wzdrygnąłem się na samą myśl o morderstwie. Nie mogłem wprost uwierzyć, że naprawdę rozważam takie wyjście. Nie byłem zdolny kogoś zabić. Nawet nie potrafiłem sobie tego wyobrazić.

*****

Gdy się obudziłem, był już ranek. Jęknąłem, mrużąc oczy. Musiałem przysnąć na kanapie. Westchnąłem, dygocząc i starając się ogrzać. Poszedłem do łazienki, aby wziąć gorący prysznic. Woda na moment odprężyła moje ciało i cofnęła zmęczenie. Przyjrzałem się zaczerwienionej skórze, przypominając o pocałunkach demona. Dlaczego na samą myśl o tym moje serce zaczynało bić, a oddech przyspieszać o wiele szybciej? Może kolejny raz zastosował na mnie swoją magiczną sztuczkę? Pokręciłem głową, mocniej odpuszczając wodę i zagłuszając swoje myśli.

Po prysznicu wytarłem się ostrożnie, a potem włożyłem czyste ubranie. Zastanawiałem się co teraz robić. Z powodu jego nocnej wizyty, nie mogłem skupić się na malowaniu. Czy uda mi się trochę popracować w ciągu dnia? Postanowiłem się o tym przekonać.

*****************************************************************************************************

Hmm nie wiem co napisać. Miło mi, jeśli ktoś czyta to opowiadanie. Prawdę mówiąc bałam się je publikować, ale może dalej nie będzie tak źle. Zobaczymy...



Jestem twójOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz