Spędziliśmy jeszcze dwie godziny w gronie rodzinny Jamesa. Jego ojciec nadal nie był w stosunku do mnie ufny, ale rozmawiał ze mną inaczej.
Nadal w głowie miałam to co stało się rano. Zastanawiałam się czemu to zrobił, czemu mnie pocałował? Nie wiem tego, ale wiem że mi się podobało. Jego usta są takie miękkie i soczyste. Całuję idealnie.
Pożegnaliśmy się z rodziną mężczyzny i jedziemy tak już od dwóch godzin. Wiechaliśmy właśnie na teren Nowego Yorku. Patrzyłam na mijające budynki. Kocham Nowy York. Jest pięknym i ruchliwym miastem. Ludzi zawsze jest pełno co daje miastu uroku i życia. Nawet nie wiem kiedy, a byliśmy pod moim blokiem. Odwróciłam się do Jamesa.
-Dziękuję za tę dwa dni.-powiedziałam szczerze.
-Nie ma za co.-powiedział.
-Do zobaczenie.-powiedziałam z uśmiechem i chciałam wysiąść z samochodu, ale James mnie powstrzymał. Odkręciłam się, aby zapytać co się stało, ale nie zdążyłam nic powiedzieć. Usta mężczyzny były na moich. Ponownie delikatnie zaczął mnie całować.
-Teraz możesz iść.-powiedział z uśmiechem i puścił mnie.-Do zobaczenia.-powiedział nadal się uśmiechając.
-Pa.-powiedziałam i wysiadłam.
Zaczęłam iść w stronę wejścia do budynku. Odwróciłam się aby zobaczyć czy brunet już odjechał. Stał nadal i na mnie patrzył, był uśmiechnięty. Idąc do tyłu pomachałam mu na do widzenia. Ten powtórzył mój gest i odjechał.
Uśmiechnięta weszłam do domu. Zdjęłam kurtkę i buty. Szybkim krokiem poszłam do salonu gdzie były dziewczyny.
-Hej kochane.-powiedziałam radośnie. Wszystkie spojrzały na mnie z uśmiechem.
-Hej. Jak było?-spytała Dana.
-Super.-odpowiedziałam wesoła.
-Co ty taka wesoła?-spytała Ari.
-Ona o czymś nam nie mówi.-stwierdziła Eli.
-Gadaj!.-krzyknęła Ari.
-No....
-Nie nonuj tylko gadaj.
-James mnie...pocałował.-zrobiłam pałzę między słowami.
Wszystkie otworzyły szeroko oczy jak i usta.
-Nie gadaj!-krzyknęła Ari.-Pocałował Cię??!!!-spytała krzykiem.
-No to właśnie powiedziałam.-odpowiedziałam spokojnie.
-Aaaa Stara!-krzyknęły wszystkie i podbiegły aby mnie przytulić.
-Puśćcie mnie. Duszę się.-powiedziałam.
Odsunęły się odemnie ze śmiechem. Nagle coś mi się przypomniało.
Douaglas i Emma.
Szybkim krokiem poszłam do pokoju. Przebrałam się i zabrałam potrzebne rzeczy. Wyszłam z pokoju.
-Wychodze.-poinformowałam dziewczyny.
-Gdzie?-spytała Ari.
-Do brata.-powiedziałam.-Część.-pożegnałam się.
Zeszłam na dół do garażu. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam.
Po 20 minutach byłam na miejscu. Szybko pokonałam drogę z parkingu do szpitala. Gdy była pod salą, na której leżała Em, zapukałam do środka. Usłyszałam ciche "prosze" więc weszłam do środka.
-Hej.-weszłam do sali.
Moim oczom rzuciła się blada twarz bratowej.
-Hej.-szepnęła zachrypniętym od płaczu głosem.
Mojego brata nie było. Podeszłam do łóżka na którym była Emma. Pocałowałam ją w policzek i usiadłam na krześle.
-Jak się czujesz?-spytałam.
-Fizycznie jest dobrze, ale psychicznie...-wybuchła płaczem.
Usiadłam na jej łóżku aby ją objąć. Przytuliła się do mnie jak mała dziewczynka. Płakała, szlochała, ale wiem ze tego potrzebowała. Potrzebowała się wypłakać.
-To tak bardzo boli.-powiedziała.
-Wiem.-szepnęłam. Pocałowałam ją w czoło.
Emma nie była tylko moją bratową, ale i przyjaciółką. Zawsze mogłam przyjść do niej jak i ona do mnie. Bolało mnie to ze cierpi.
-Moja malutka-powiedziała szeptem.
CZYTASZ
Pain(J.M. i V.J.)✒
FanfictionOna: 23letnia kobieta. Brązowooka brunetka, niska i szczupła. W wieku 13 lat straciła rodziców. Ma 3 przyjaciółki, brata i bratową, którzy są dla niej wszystkim. Dziennikarka, która dostała zlecenie, aby przeprowadzić wywiad właśnie z nim. On: 26let...