*16*

417 22 0
                                    

Spędziliśmy jeszcze dwie godziny w gronie rodzinny Jamesa. Jego ojciec nadal nie był w stosunku do mnie ufny, ale rozmawiał ze mną inaczej.

Nadal w głowie miałam to co stało się rano. Zastanawiałam się czemu to zrobił, czemu mnie pocałował? Nie wiem tego, ale wiem że mi się podobało. Jego usta są takie miękkie i soczyste. Całuję idealnie.

Pożegnaliśmy się z rodziną mężczyzny i jedziemy tak już od dwóch godzin. Wiechaliśmy właśnie na teren Nowego Yorku. Patrzyłam na mijające budynki. Kocham Nowy York. Jest pięknym i ruchliwym miastem. Ludzi zawsze jest pełno co daje miastu uroku i życia. Nawet nie wiem kiedy, a byliśmy pod moim blokiem. Odwróciłam się do Jamesa.

-Dziękuję za tę dwa dni.-powiedziałam szczerze.

-Nie ma za co.-powiedział.

-Do zobaczenie.-powiedziałam z uśmiechem i chciałam wysiąść z samochodu, ale James mnie powstrzymał. Odkręciłam się, aby zapytać co się stało, ale nie zdążyłam nic powiedzieć. Usta mężczyzny były na moich. Ponownie delikatnie zaczął mnie całować.

-Teraz możesz iść.-powiedział z uśmiechem i puścił mnie.-Do zobaczenia.-powiedział nadal się uśmiechając.

-Pa.-powiedziałam i wysiadłam.

Zaczęłam iść w stronę wejścia do budynku. Odwróciłam się aby zobaczyć czy brunet już odjechał. Stał nadal i na mnie patrzył, był uśmiechnięty. Idąc do tyłu pomachałam mu na do widzenia. Ten powtórzył mój gest i odjechał.

Uśmiechnięta weszłam do domu. Zdjęłam kurtkę i buty. Szybkim krokiem poszłam do salonu gdzie były dziewczyny.

-Hej kochane.-powiedziałam radośnie. Wszystkie spojrzały na mnie z uśmiechem.

-Hej. Jak było?-spytała Dana.

-Super.-odpowiedziałam wesoła.

-Co ty taka wesoła?-spytała Ari.

-Ona o czymś nam nie mówi.-stwierdziła Eli.

-Gadaj!.-krzyknęła Ari.

-No....

-Nie nonuj tylko gadaj.

-James mnie...pocałował.-zrobiłam pałzę między słowami.

Wszystkie otworzyły szeroko oczy jak i usta.

-Nie gadaj!-krzyknęła Ari.-Pocałował Cię??!!!-spytała krzykiem.

-No to właśnie powiedziałam.-odpowiedziałam spokojnie.

-Aaaa Stara!-krzyknęły wszystkie i podbiegły aby mnie przytulić.

-Puśćcie mnie. Duszę się.-powiedziałam.

Odsunęły się odemnie ze śmiechem. Nagle coś mi się przypomniało.

Douaglas i Emma.

Szybkim krokiem poszłam do pokoju. Przebrałam się i zabrałam potrzebne rzeczy. Wyszłam z pokoju.

-Wychodze.-poinformowałam dziewczyny.

-Gdzie?-spytała Ari.

-Do brata.-powiedziałam.-Część.-pożegnałam się.

Zeszłam na dół do garażu. Wsiadłam do samochodu i ruszyłam.

Po 20 minutach byłam na miejscu. Szybko pokonałam drogę z parkingu do szpitala. Gdy była pod salą, na której leżała Em, zapukałam do środka. Usłyszałam ciche "prosze" więc weszłam do środka.

-Hej.-weszłam do sali.

Moim oczom rzuciła się blada twarz bratowej.

-Hej.-szepnęła zachrypniętym od płaczu głosem.

Mojego brata nie było. Podeszłam do łóżka na którym była Emma. Pocałowałam ją w policzek i usiadłam na krześle.

-Jak się czujesz?-spytałam.

-Fizycznie jest dobrze, ale psychicznie...-wybuchła płaczem.

Usiadłam na jej łóżku aby ją objąć. Przytuliła się do mnie jak mała dziewczynka. Płakała, szlochała, ale wiem ze tego potrzebowała. Potrzebowała się wypłakać.

-To tak bardzo boli.-powiedziała.

-Wiem.-szepnęłam. Pocałowałam ją w czoło.

Emma nie była tylko moją bratową, ale i przyjaciółką. Zawsze mogłam przyjść do niej jak i ona do mnie. Bolało mnie to ze cierpi.

-Moja malutka-powiedziała szeptem.



Pain(J.M. i V.J.)✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz