*26*

367 20 0
                                    

-Znacie się?-spytał Logan.

-Yyy...tak. Poznaliśmy się, kiedy byłem na wyjeździe w Waszyngtonie.-skłamał. Podszedł do mnie i cmoknął w policzek i przytulił. Musiałam grać, więc odwzajemniłam uścisk.-Co u Ciebie słychać?-spytał.

-A wszystko w porządku. A u Ciebie?-spytałam choć nie chciałam tego.

-Też.-odpowiedział.

Z powrotem usiedliśmy do stołu. Spojrzałam na dziewczyny i dotknęłam palcem usta, wskazując aby były cicho.

Rozmawialiśmy dalej. Od kiedy usiedliśmy czułam na sobie wzrok James. Spojrzałam na niego, a on szybko przekrecił głowę w stronę Kendalla i zaczął z nim rozmowę.

Carlos właśnie opowiadał jakiś kawał. Swoją drogą jest bardzo zabawny. Mój brzuch boli już od śmiechu.

-Idę zapalić.-powiedział James. Zdziwiłam się bo przecież nie palił.-Tori, pójdziesz ze mną. Pogadamy o starych czasach.-uśmiechnął się ale ja nie byłam tego pewna.

-Em...no dobrze.-powiedziałam i wstałam z miejsca.

Ruszyłam za nim na balkon. Wyszliśmy, a on wyjął paczkę papierosów i wyjął jednego, następnie włożył go do ust. Odpalił to i zaciągnął się dymem.

-Od kiedy palisz?-spytalam.

-Od kiedy niema Ciebie.-odpowiedział, wypuścił dym i oparł się o barierę na przeciw drzwi.

Chwilę się wachałam, ale ustałam na przeciw niego. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy. On patrzył w moje. Odwróciłam wzrok, czując się dziwnnie.

-Tęskniłem.-powiedział nagle. Spojrzałam na niego.

-Tęskniłeś za swoją niedoszłą uległą?-zaśmiałam się bez humoru.

-Proszę, nie przypominaj mi o tym.-powiedział. Chwycił mnie za talię i przysunął do siebie, jedną trzymał mnie, a drugą papierosa -Na prawdę tęskniłem. -oparł swoje czoło o moje.

Moje ciało całkowicie odmówiło posłuszeństwa. Chciałam się od niego odsunąć, ale nogi mi zmiękły. Z mojego oka pociekła jedna łza. James odsunął się i starł ją.

-Spotkajmy się jutro o 14 w kawiarni co za  pierwszym razem.-powiedział. Zgasił papierosa, puścił mnie i wszedł do środka. Zostawiając mnie samą.

Objęłam się ramionami i potarłam je. Zastanawiałam się po co chcę się ze mną spotkać. Może nie pójdę? Może dam sobie spokój? Może znów będzie chciał żebym zastanawiała się o byciu jego uległą?

Potrząsnęłam głową, odganiając te myśli. Odwróciłam się i weszłam do środka.

Resztę wieczoru nie zwracałam na mężczyznę, co było trudne. Dziewczyny były już trochę potpite więc postanowiłam zabrać je już do domu. Nie chciały za bardzo, ale w końcu się zgodziły. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi. Gdy żegnałam się z James, ten szepnął mi na ucho "Do jutra".

Zaparkowałam samochód na parkingu przy bloku o równo 1 w nocy. Wyszłam z samochodu wraz z dziewczynami.

Podeszłyśmy do drzwi mieszkania. Otworzyłam i wpuściłam przyjaciółki do środka. Chwiejnym krokiem ruszyły do swoich pokoi, a ja pogasiłam światła i też poszłam do siebie. Przebrałam się tylko w piżamy i położyłam się na łóżku. Po chwili już spałam.

Pain(J.M. i V.J.)✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz