Jest szósta rano a ja biegam po domu już z godzinę. Jestem już ubrana i umalowana, ale jeszcze nie do końca spakowana. Wkładam właśnie bluzę kiedy słyszę dzwonek do drzwi. Wyszłam szybko z pokoju i poszłam do korytarza. Przekręciłam klucz w zamku. Nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi. Za nimi stał uśmiechnięty i zadowolony James. Wpuściłam go do środka. Chciał mnie pocałować ale szybko się odsunęłam.
-Jeszcze jesteś zła?-spytał zrezygnowany.
-Tak.-mruknęłam i ruszyłam do mojego pokoju.
Spakowana, weszłam do kuchni. Były już tam moje współlokatorki i pacan. Wszyscy na mnie spojrzeli.
-Gotowa.-spytał.
-Tak.
Brunet podszedł do mnie i wziął moją torbę. Pożegnałam się z dziewczynami i razem z mężczyzną wyszłam z mieszkania.
Na prywatnym lotnisku byliśmy po 30 minutach. Westchnęłam i wysiadłam z samochodu Jamesa. Rozejrzałam się dookoła. Lotnisko było wielki. Było około 15 samolotów. Jedne z nich był na pasie startowym, gotowy do lotu. Od razu poznałam że jest on mojego chłopaka.
Mężczyzna wyjął z bagażnika nasze torby. Wziął je w jedną rękę, a drugą splótł razem z moją.
-Daj moją torbę. Będzie ci ciężko.-mruknęłam.
-Dam radę.-uśmiechnął się.
Weszliśmy do samolotu. W środku przywitali nas dwaj piloci i dwie stewardessy. Główny pilot poinformował że o ósmej ruszamy. Powiedział jeszcze ile godzin zajmie lot i wszedł do kabiny pilotów, wraz z pomocnikiem. Stewardessy weszły do jakiegoś innego pomieszczenia, dzięki temu zostaliśmy sami.
James usiadł na kanapie, na której zauważyłam pasy. Ja też do niej podeszłam i chciałam usiąść, lecz James miał inny zamiar. Chwycił mnie za dłoń, tym samy zmuszając abym usiadła mu na kolanach. Zrezygnowana usiadłam, James owinął swoje ręce wokół mojej talii, a twarz schował w zagłębieniu mej szyji. Pocałował mnie tam, co spotkało się z tym iż zamruczałam.
-Nie bądź na mnie zła.-mruknął w moją szyję. Westchnęłam.
-A jak ty byś się czuł gdy twój brat i chłopak knują coś za twoimi plecami, hm?-spytałam, patrząc na widok za oknem, które było za nami.
-No wiesz, nie wiem jak to jest mieć chłopaka, ale wiem że był bym zły.-zaśmiał się.
-Pacan.-mruknęłam, trzepiąc go w tył głowy.
Odsunął się od mojej szyji i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się. Oparłam łokieć na zagłówek za nim, tuż przy jego głowie.
-Kocham Cię.-powiedział, nadal uśmiechnięty.
-Ja Ciebie też.
Przesunął swoją twarz bliżej mojej. Trwaliśmy w takiej pozycji chwilę, bo nie wytrzymałam i załączyłam nasze usta razem. Nie odrywając naszych ust, usiadłam na nim okrakiem, by mieć lepszy dostęp do niego. Nasz pocałunek z delikatnego, stał się bardziej namietny.
James podniósł się z miejsca, ze mną na rękach, a następnie położył mnie na kanapie, na której jeszcze przed chwilą siedzieliśmy. Oderwał na chwilę nasze usta, aby poprawić się. Zwisał nademną i patrząc w moje oczy poprawił swoje biodra, co spotkało się z moim cichym jękiem. Uśmiechnął się z tego i ponownie jego usta znalazły się na moich. Po chwili przeniósł swoje usta na moją szyję. Całował ją, dopóki nie znalazł mojego czułego punktu. Przyssał się do ów miejsca, na co ponownie jęknęłam. Jego krocze przez to bardzie przycisnęło się do moich. Poczułam go na mojej kobiecości. Ponownie jęknęłam.
-Proszę zapisać pasy, startujemy.-usłyszałam głos pilota.
Odepchnęłam od siebie Jamesa. Oboje ciężko oddychaliśmy. Usiadłam prosto i z trzęsącymi się dłońmi, próbowałam zapisać pas. Było mi wstyd, bo za cienkimi ścianami, byli ludzie i mogli usłyszeć moje jęki.
-Hej, spokojnie.-usłyszałam spokojny głos Jamesa. Spojrzałam na niego. Zdjął moje ręce z pasa i sam mnie zapiął. Potem swoje ręce przeniósł na moje uda.-Przepraszam nie powinienem...-przerwałam mu.
-Nie, nie o to chodzi.-spojrzałam na drzwi gdzie zniknęły stewardessy. Podąrzył za moim wzrokiem.-Za ścianą są te kobiety, a tam Ci mężczyźni-wskazałam głową na kabinę pilotów.-I oni mogli mnie słyszeć.-zarumieniłam się.
-Nie przejmuj się. Ich strata.-zaśmiał się.-Piękna.-skomentował moją czerwoną twarz.
Wstał z miejsca i pochylił się, aby cmoknąć mnie w czoło. Po chwili usiadł obok mnie i zapiął pas. Poczułam jak samolot rusza. Leciałam już kilka razy samolotem, ale za każdym razem czułam strach. Chwyciłam dłoń Jamesa, a ten nie komentując tego zaplutł nasze palce razem. Oparłam głowę o ramię Jamesa i nawet nie wiem kiedy usunęłam.
CZYTASZ
Pain(J.M. i V.J.)✒
Hayran KurguOna: 23letnia kobieta. Brązowooka brunetka, niska i szczupła. W wieku 13 lat straciła rodziców. Ma 3 przyjaciółki, brata i bratową, którzy są dla niej wszystkim. Dziennikarka, która dostała zlecenie, aby przeprowadzić wywiad właśnie z nim. On: 26let...