*30*

397 21 3
                                    

Jestem w pracy. Siedzę przed laptopem i poprawiam wywiad, który przeprowadziłam wczoraj. Myślę że jest dobry. Nawet bardzo, a nie lepszy niż z Jamesem.

-Vici!-usłyszałam krzyk kolegi z pracy, Masona.

-Co?-spytałam zmęczona.

-Spójrz.-powiedział i podał mi gazetę z innego wydawnictwa.

-Po co mi gazeta konku... -Nie skończyłam bo zobaczyłam zdjęcie na pierwszej stronie.

Otworzyłam szeroko oczy. O Boże....Na zdjęciu jestem ja i James jak się przytulamy. Fotoreporterzy uchwycili nas w tym momencie jak mężczyzna się pytał czy z nim będę.

Szybko przekręciłam na stronę gdzie był artykuł. Dużymi literami było napisane:

"Młody i przystojny biznesmen, James Maslow, ma dziewczynę!!! Widzieliśmy..."

I dalej nie czytałam. Wstałam z miejsca i chwyciłam się za głowę.

-No no, to już wiem czemu nie chciałaś się ze mną umówić.- uśmiechnął się szyderczo.-Co ma lepsze? Kutasa czy kupę pieniędzy?-spytał.-Taka dziwka jak ty pewnie bzyka się za hajs.-stwierdził.

-Ty idioto. -powiedziałam i chciałam uderzyć go w twarz, ale złapał moją dłoń.

-To ile bierzesz za numerek?-spytał.-Możemy iść do schowka na szczotki. Chodź.-powiedział i pociągnął mnie za rękę.

Była godzina 17 więc w biurze nie było nikogo, nawet sprzątaczek, które przychodzą za pół godzinny.

Wyrywałam się jak tylko mogłam. Kopałam, gryzłam, krzyczałam, Ale to na nic. Był silniejszy. Bez problemu zaciągnął mnie do schowka i otworzył drzwi wepchnął mnie do środka. Chciałam go wyminąć, ale mnie złapał. Przygwoździł mnie do ściany. Moje nadgarstki umieścił nad głową i trzymał je jedną ręką, a drugą rozerwał moją koszulę. Guziki r ozsypały się po wszystkich stronach. Wykorzystałam moment w którym trochę odsunął się aby nie oderwać z guzika i kopnęłam to w krocze. Zgiął się w pół.

Szybko wyszłam ze składzika i biegiem ruszyłam do windy. Trzymając moją rozszarpaną koszulę, aby się trochę zakryć, weszłam do windy. Wcisnęłam przycisk na dół. Winda się zamknęła, a ja zjechałam po ścianie zanasząc się płaczem.

To drugi raz kiedy, ktoś chcę mnie zgwałcić. Raz obronił mnie James, teraz byłam zdana na siebie. A gdybym, nie wydostała się z jego obleśnych objęć? Gdyby teraz gwałcił mnie bez opamiętania?

Pokreciłam głową szybko odganiając te myśli. Nic się nie stało, jestem bezpieczna. Narazie.

Drzwi windy rozsunęły się. Szybko wstałam z miejsca. Ponownie biegiem ruszyłam do wyjścia. Widziałam kto tam na mnie czeka. Wybiegłam z budynku. Od razu co zobaczyłam.

-James!!-krzyknęłam. Odwrócił się w moją stronę. Gdy mnie zobaczył od razu zbladł. Podszedł do mnie i zdjął swoją marynarkę. Założył ją na mnie i przytulił do siebie.

-Co się stało?-spytał.

-Mason, on chciał...-nie byłam wstanie nic więcej powiedzieć.

-Zabije gnoja.-powiedział.-Logan!-krzyknął.

-Co jest?-spytał zdezorjentowany.

-Zaprować ją do samochodu. Zaraz wracam.

-James, proszę nie idź.-mówiłam płaczliwym głosem.

-Zaraz wrócę.-powiedział. Pocałował mnie w czoło i szybko odszedł od nas.

-Tori, chodź.-powiedział i objął mnie ramieniem. Wzdrygnęłam się na jego dotyk.-Nie bój się nic Ci nie zrobię.-powiedział.

Powoli zaprowadził mnie do samochodu. Otworzył drzwi i pomógł mi wsiąść. Zamknął drzwi i stanął twarzą w stronę wejścia do mojej pracy.

Pain(J.M. i V.J.)✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz