*6*

504 24 4
                                    

-Dlaczego do niej napisałeś!!!!!-krzyknęłam.

-A co? Nie spałaś z przystojnym chłopakiem?-spytał, uśmiechając się jak głupi.

-My coś...O Boże...-szepnęłam. Spałam z mężczyzną, którego znam tylko tydzień i z którym przeprowadzałam wywiad.

-Nie mniej takiej miny jakbyś nigdy tego nie robiła.-zaczął się śmiać, ale po chwili spoważniał gdy zauważył że się nie śmieję.-My nic nie robiliśmy. Zasnęłaś po drodze i nie wiedziałem co zrobić więc przywiozłem Cię tu. - odetchnęłam z ulgą.

-To my nic nie...-pokreciłam głową.

-Nie.-powiedził i wstał z krzesła.-Zjedz coś i Cię odwiozę.-powiedział i poszedł do kuchni, a ja ruszyłam za nim.

Postawił dwie porcje jajecznicy na blacie.

-Siadaj.-powiedział i tak zrobiłam.

Po zjedzony śniadaniu, które swoją drogą było pyszne, podałam mężczyźnie adres mojego domu, a ten odwiózł mnie tam. Podziękowałam i miałam już wysiadać gdy chwycił mnie za rękę.

-Może wyskoczyła byś ze mną jutro do kawiarni?-spytał z nadzieją w oczach.

-Czemu nie.-powiedzialam wzruszając ramionami. Uśmiechnął się.

-To jutro o 16. Może być.

-O szesnastej nie mogę, kończę pracę o 18.-powiedziałam.

-Jutro o 16 będę po Ciebie.-zakomunikował. Cmoknął mnie w policzek. Zarumieniłam sie lekko i wyszłam z samochodu. Spojrzałam na niego, a on pomachał mi i odjechał.

Z uśmiechem na ustach weszłam do mieszkania. Zdjęłam kurtkę i zawiesiłam ją. Zdjęłam również buty i weszłam do salonu.

-Hej!-krzyknęłam. Usiadłam na kanapie obok Dany.

-Hej.-powiedziały wszystkie i patrzyły na mnie wymownie.

-To, gdzie byłaś?-spytała Eli. Popatrzyłam na niej. Wszystkie głupio się uśmiechały.

-Yyy...nigdzie.-odpowiedziałam.

-Nie udawaj. Jak się nazywa?-spytała Ari.

-Ugh...James Maslow drogie panie i nie spałam z nim.-powiedziałam i wstałam zmierzając do mojego pokoju.

-Stój!!-krzyknęła Dana. Stanęłam w miejscu i odkręciłam się do nich.-Jak to James Maslow i jak to z nim nie spałaś? Sama tak napisałaś.

-Chcecie widzieć jak było to poczekajcie tylko pójdę się ogarnąć.-powiedziałam i poszłam do siebie.

Weszłam do pokoju i zabrałam z tamtą czyste ubrania. Poszłam do łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic. Wytarłam się pychowym ręcznikiem, następnie się ubrałam. Czysta wyszłam z pomieszczenia i poszłam do salonu, gdzie czekały na mnie moje przyjaciółki.

-No mów.-powiedziała Dana. Westchnęłam i opowiedziałam im wczorajsze zdarzenie.

-A to sukinsyn. Nic Ci nie zrobił?-spytała Ariana.

-Gdyby nie Maslow i jego przyjaciele to było by ciężko.-powiedziałam. Moja twarz była mokra od łez.

-Nie płacz. Już wszytko dobrze.-powiedziała Dana, która mnie przytulała.

Po chwili wszystkie się przytulałyśmy.

Pain(J.M. i V.J.)✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz