9

4K 167 28
                                    

Do rana siedziałem i układałem plan działania.

Niestaty nic nie wymyśliłem, co spotęgowało moje zdenerwowanie, przez które miałem ochotę się rozpłakać.

Wiedziałem, że muszę działać szybko, ponieważ kiedy wyjadę, przepadnie moja jedyna szansa odzyskania Gabie.

Cały czas plułem sobie w brodę, że postanowiłem ją tutaj zostawić i spełnić swoje marzenia, przez które i tak nie jestem szczęśliwy, ponieważ straciłem coś o wiele bardziej cennego. Miłość i zaufanie dziewczyny, których odzyskanie będzie okropnie trudne.
Dodajmy do tego limit w postaci czterech pieprzonych dni.

Westchnąłem głośno, przekręcając się na drugi bok.
Byłem zmęczony, głodny i potwornie skacowany, co było dodatkowym dla mnie utrapieniem.

Leniwie podniosłem się z łóżka i podszedłem do walizki, z której wyjąłem pierwszą, lepszą koszulkę i dżinsowe spodnie do kolan, po czym wszedłem do łazienki, gdzie odbyłem poranną toaletę.

Nie miałem w ogóle na nic ochoty, ale musiałem przybrać maskę, żeby uniknąć niepotrzebnych pytań, które tylko pogorszyłyby moją sytuację.

Zszedłem na dół, do kuchni, gdzie urzędowała już moja mama, która robiąc śniadanie, lekko tańczyła i podśpiewywała do jednej z piosenek lecących w radio. Jej włosy były związane w niechlujnego koka, a pojedyńcze kosmyki opadały na jej kark i twarz, a ubrana była jedynie w długą koszulkę do spania, spod której wydać było koronkowe, czarne majtki.
Bosymi stopani wystukiwała bliżej nieokreślony rytm, a głowa kiwała się w prawo i lewo, jeszcze bardziej niszcząc jej fryzurę.

-Część mamo- kobieta podskoczyła, po czym odwróciła głowę w moim kierunku i posłała mi karcące spojrzenie.

-Ile razy Ci mówiłam, żebyś tego nie robił?- jedynie wzruszyłem ramionami, zasiadając przy stole -Jak się spało?

-Dobrze- skłamałem, wiem, ale nie chcę robić jej niepotrzebnych kłopotów.

-A gdzie Trini?- powoli na stole pojawiały się produkty na śniadanie.

-Nie wiem. Prwnie z jakimś gościem- kolejny raz wzruszyłem ramionami, na co moja mama wytrzeszczyła na mnie oczy.

-Co?!

-Nash widział ją, jak wychodziła z jakimś typem- odpowiedziałem wymijająco.

-I nic z tym nie robisz?

-W sumie ona już i tak jest u mnie skreślona i raczej nie zmienię zdania.

-Tak mi przykro- spojrzałem na zatroskaną minę kobiety, która pokrzepiająco pocierała moje ramię.

-Wiesz, że mi nie? Lepiej, że teraz się o tym dowiedziałem, a nie po tym, jak miałbym się jej oświadczyć. Przynajmniej teraz wiem, że była ze mną tylko dla kasy.

-Znajdziesz kogoś o wiele lepszego- mama usiadła koło mnie, zaczynając jeść.

-Niestety chyba już nie znajdę- mruknąłem jakby do siebie, ale kobieta i tal to wychwyciła.

-Dlaczego tak uwarzasz? Przecież Trinity...

-Ja nie mówię już o niej- przestałem jej, nawet na nią nie patrząc -Ja mówię teraz o Gabie Grier.

Mama siedziała przez dłuższą chwilę cicho, ale nie byłaby sobą, gdyby nie dopytała o mnie i młodą Grier.

-Wiesz, że ona... Wychodzi za mąż?- spojrzałem na nią bolącym spojrzeniem.

-Tak, wiem. Rozmawiałem z nią wieczorem i nie ukrywam, że zabolała mnie ta informacja.

-Miałam okazję poznać tego Grzesia i muszę stwierdzić, że jest naprawdę porządnym...

Siostra mojego najlepszego przyjaciela || Cameron Dallas || Book twoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz