17

3.5K 143 36
                                    

Następnego dnia od razu kupiłem bilet do Los Angeles oraz poinformowałem rodziców o moim zamiarze przyjechania na trochę do domu. Oczywiście mama i tata byli wniebowzięci z tego powodu i już zamierzali rozpowiedzieć to po znajomych, ale w ostatniej chwili ich powstrzymałem, co wiązało się także z wtajemniczeniem ich w mój plan, który wiązał się z najmłodszą z rodzeństwa Grier. Mama, kiedy usłyszała o tym, że chcę zrobić Gabie małą niespodzianką, myślałem, że wyściska mnie przez videochat, co byłoby bardzo prawdopodobne, znając moją mamę.

Nash'a, jak i bliźniaków również poinformowałem o moim wyjeździe, który zakończy się niewiadomo kiedy, ponieważ nie kupiłem biletu powrotnego, aby nie stresować się upływającym czasem, jaki mógłbym poświęcić rodzinie czy Gabie.

-Co wy na to, żeby wybrać się wspólnie na kolację?- zapytał w pewnym momencie Tom, który siedział między mną, a swoim bratem na kanapie, oglądając powtórkę z wczorajszego meczu.

-Jak dla mnie brzmi to trochę pedalsko- mruknął Nash, krzywiąc się w stronę blondyna, który zaśmiał się głośno.

-Chodziło mi z naszymi dziewczynami. W sensie my wszyscy razem.

-No! W końcu będziemy mogli poznać tą Twoją żonkę- Damon poruszył dwuznacznie brwiami, przez co oberwał od bruneta poduszką, a później pilotem.

-A Cam zabierze tą rudą ślicznotkę- dodał Tom, wciąż uśmiechając się szeroko -To co? Idziemy?

W sumie nie mieliśmy ochoty przesiadywać kolejnego wieczoru w mieszkaniu i wpieprzać kolejną pizze, przez którą nie wejdę w spodnie, kupione miesiąc temu, więc jak jeden mąż, przytaknęliśmy głowami i każdy z nas zaszył się w swoim pokoju, informując swoje dziewczyny o dzisiejszych planach na wieczór.

Nie byłem pewien czy Nina znajdzie dla mnie czas, ponieważ ostatnio bardzo dużo pracuje, ale moje wątpliwości rozwiały się, kiedy z ogromną radością zgodziła się na wyjście.

Umówiliśmy się, że ja z Nash'em pojedziemy jednym samochodem, a bliźniaki drugim, po drodze zgarniając dziewczyny, z którymi ustaliliśmy godzinę ósmą.

Jak na elegancką restaurację przystało, wypadało ubrać na siebie garnitur, więc szykowanie się zajęło mi więcej czasu niż zazwyczaj.

O wpół do ósmej, całą czwórką opuściliśmy mieszkanie, po czym rozdzieliliśmy się, wsiadając do samochodów i odjeżdżając z parkingu.

Na samym początku pojechaliśmy do nowego mieszkania Mii i Nash'a, odbierając szczerzącą się od ucha do ucha blondynkę, po czym ruszyliśmy po Ninę, która mieszkała nieco dalej.

-Słyszałam od Nash'a, że zamierzasz pojechać do LA do G- odwróciłem się do dziewczyny i posłałem jej lekki uśmiech.

-Nash powinien czasami siedzieć cicho i się nie wychylać.

-Spoko! Nie powiem jej. W sumie to się cieszę, że dalej trzymacie ze sobą kontakt. Nie masz pojęcia jak bardzo jej tego brakowało. Była tak zdesperowana, że zgodziła się wyjść za Grześka, żeby zrobić Ci na złość, kiedy się o tym dowiesz- wytrzeszczyłem oczy, a uśmiech zniknął z mojej twarzy szybciej, niż się pojawił. Chciałem dopytać blondynkę o szczegóły, ale Nash mi to uniemożliwił.

-Najważniejsze jest to, że już nie utrzymują kontaktu. Gabie nie zdawała sobie sprawy, kim był jej narzeczony...

-Mogłeś ją ostrzec- warknąłem, spoglądając na bruneta, który zacisnął ręce na kierownicy.

-Nie słuchała mnie. Mówiła, że dla mnie najlepiej, gdyby całe życie czekała na Ciebie. To mimowolnie zamykało mi gębę, przed naskakiwaniem na Grześka. Wiem, że ten dupek na nią nie zasłużył, ale Ty też nie byłeś święty i nie mogłem Cię bronić. Nawet jak jesteś moim najlepszym przyjacielem.

Siostra mojego najlepszego przyjaciela || Cameron Dallas || Book twoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz