27

3.2K 128 16
                                    

Cały dzień chodziłem jak na szpilkach. Nie mogłem znaleźć sobie żadnego zajęcia, które mogłoby odciągnąć mnie od myśli co do dzisiejszego wieczoru, kiedy chciałbym oświadczyć się Gabie.

-Uspokój się i przestań latać tak po całym domu- spojrzałem na zrezygnowany wyraz twarzy Sierry, która już od godziny próbowała pomóc mi myśleć o czymś innym.

-Przecież próbuję!- załamałem ręce, siadając obok jej na łóżku -Ale nerwy mi nie pozwalając... Przez ten stres zmieniłem już dwa razy koszulkę...

-I powinieneś trzecia, a najlepiej to się umyć- siostra wywróciła oczami, krzyżując ręce na piesiach -Spokojnie, młody, zgodzi się- posłała mi lekki uśmiech, ale to wcale mnie nie pocieszyło. Było cały czas tak samo. Niby spokojnie, ale i tak pociłem się z nerwów -Może idź pomóc mamie w robieniu obiadu? Może to Cię na chwilę zajmie?

Jedynie kiwnąłem jej głową, po czym wyszedłem z jej pokoju, od razu kierując się w stronę kuchni, gdzie urzędowała mama.

-Jak tam synu?- spytała z wielkim uśmiechem na twarzy, co odwzajemniłem bliżej nieokreślonym grymasem.

-W porządku- skłamałem, co chyba wyczuła, bo jej wyraz twarzy zmienił się w zatroskany -Przyszedłem zając czymś ręce, więc z chęcią pomogę Ci przy obiedzie.

Widać było, że kobieta się ucieszyła, od razu podając mi deskę do krojenia i miskę z warzywami, które miały być pokrojone na sałatkę.

Sięgnąłem po nóż i ułożyłem pierwszego pomidora na deseczce, próbując pokroić go na w miarę równe kwadraty.

Po pół godziny obiad był już na stole, przy którym znajdowali się Sierra i tata, oczekując z niecierpliwością na posiłek.

-Gdzie dzisiaj idziecie?- zagadnęła mama, a ja od razu się spiąłem, znów przypominając sobie o dzisiejszym wieczorze.

-Mamo- jęknęła siostra, wywracając oczami -Cameron chyba chciał o tym na chwilę zapomnieć. a Ty znów do tego wracasz.

-Wybacz, ale jestem po prostu ciekawa...

-Jest dobrze- mruknąłem, przełykając ślinę -Idziemy do Madeo.

-Do Madeo? Przecież to kawał drogi od nas- podniosłem wzrok z talerza na zdziwioną mamę, która patrzyła na mnie wielkimi oczami.

-Tak- odparłem -Dlatego zostaniemy tam na noc i jutro przed południem będziemy już z powrotem.

Mama skinęła tylko głową, pewnie nie chcąc wnikać w dalsze szczegóły, ale za to Sierra uśmiechała si do mnie dwuznacznie, na co tylko przewróciłem oczami.

-Powiedziałeś jej w ogóle o tym, że zostajecie tam na noc?- spytała.

-Tak, dzisiaj rano- odparłem, wstając od stołu i zbierając swoje naczynia -Pójdę się szykować- odniosłem wszystko do zmywarki i ruszyłem na górę, chcąc jeszcze się wykąpać.

Po godzinie byłem już ubrany, spakowany i miałem jeszcze pół godziny rezerwy zanim pojadę po Gabie.

-No, no, no- odwróciłem się w stronę drzwi do pokoju, napotykając spojrzeniem sylwetki mamy i siostry -Chyba jeszcze nigdy nie byłeś tak przystojny.

-Dzięki- wywróciłem oczami, znów zwracając się w stronę mojego bagażu, wyciągając małe, błękitne pudełeczko z przewiązaną maleńką, białą kokardką.

-Dlaczego niebieskie?- schowałem pudełeczko do kieszeni, spoglądając na dziewczyny.

-Chciałem dopasować wszystko do Gabie- przeczesałem nerwowo włosy, po czym wziąłem torbę i ruszyłem w kierunku korytarza.

Siostra mojego najlepszego przyjaciela || Cameron Dallas || Book twoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz