Rozdział dziewiąty. Obdarta księżna.

11.7K 624 19
                                    


Obudziłam się w zupełnych ciemnościach. Wyjęłam telefon, i posłużyłam się nim jak latarką. Znajdowałam się w jaskini, to było pewne. Czemu żyłam? Wokół panowała przerażająca cisza. Wręcz nie chciało mi się wierzyć, że jestem w gnieździe wampirów.

- Am? To ty? O Boże, to ty!

Obróciłam się, za mną pod ścianą leżała skulona Amanda. Była strasznie blada, i o wiele bardziej wystraszona ode mnie. Podczołgałam się do niej, starając się być jak najciszej.

- Co się stało? - szepnęłam.

- Ten chłopak. On...Zabrał mnie na spacer, był taki miły dla mnie, powiedział nagle coś dziwnego. ,, Jesteś cudowną osobą, ale obiecałem im jedzenie a potem wrzucił mnie tutaj.

- Skurwysyn - warknęłam.

- Nie nazywaj tak proszę mojego syna- usłyszałam słaby głos.

Poświeciłam telefonem w kierunku , z którego dochodził. Naszym oczom ukazała się wysoka kobieta, w podartej szarej sukni. Była bardzo wychudzona, lecz nadal zachowała się w niej dawna namiastka piękna. Pełne usta, duże oczy, prosty nos oraz długie czarne gęste włosy, bardzo rozczochrane z resztą.

- Kim jesteś?

- Pytasz mnie kim ja jestem?! - wrzasnęła - Kiedyś byłam wielką damą. Mieszkałam nieopodal w wielkim dworze. Został on jednak spalony a ja umieram codziennie od stu lat w tej ciemnej jaskini. Cholerne wilki. A ty, cuchniesz nimi! Chociaż nie jesteś jednym z nich.

- Jakie wilki?! O czym ty mówisz?! - krzyknęła Amanda przez łzy

- Milcz. - wampirzyca nawet na nią nie spojrzała.

Amanda załkała i skuliła się. Chciałam ją pocieszyć, jednak bałam się, że jeśli się poruszę wampirzyca skoczy i rozszarpie mnie na kawałki.

- Zostałam wybrana. Więc jeśli mnie skrzywdzisz, zginiesz.

- Dziecko, nie posilałam się od kilku lat. Wysyłam moich ludzi aby złapali mi kogoś jednak te piekielne kundle albo ich zabijają, albo odsyłają tutaj. Myślisz, że twoja groźba powstrzyma mnie od ciepłego obiadu? Jesteś bardzo naiwna, słoneczko.

Kobieta nagle zniknęła, po to by zaraz złapać mnie mocno za ramiona. Przestraszyłam się na tyle, że upuściłam telefon, który na szczęście upadł latarką do góry. Próbowałam się wyszarpać z mocnego uścisku, jednak nie dawałam rady. Poczułam coś ciepłego i wilgotnego na szyi. Ona. Mnie. Lizała. W mordę.

- Ty jesteś normalna?!

- Trochę szacunku dziecko. Powinnaś się cieszyć. Prawdziwa księżna wampirów cię zabije. To zaszczyt.

Adrenalina w końcu zaczęła działać. Niewiele myśląc odrzuciłam głowę do tyłu uderzając tę wariatkę w nos. Musiało ją zaboleć, bo zaklęła i zwolniła uścisk. To mi wystarczyło. Jakimś cudem udało mi się wyswobodzić i odskoczyć od niej na drugi koniec jaskini. Złapałam w ręke ostro zakończony kamień, gotowa bronić się do końca.

- Chciałam zabić cię szybko i bezboleśnie. Trudno. Jak widać lubisz cierpieć.

Wampirzyca zaczęła iść powoli w moim kierunku. Wyciągnęłam prowizoryczną broń przed siebie. 

Należysz do mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz