Kiedy doszłam do domu, zdążyło się już ściemnić. Usiadłam na ławce.
Patryk mnie zdradził ? Kilka razy? Nie chciało mi się w to uwierzyć. To wszystko co do mnie mówił. Nie, to nie było możliwe. Jednak czemu aż tak się zdenerwował? Czemu zaatakował? Znów rozdzwonił się mój telefon. Mama.
- Słucham?
- Kochanie, czemu masz taki dziwny głos? Coś się stało?
- NIe mamuś, spałam już.
- OCh, dość wcześnie. Słuchaj żałuj, że z nami nie pojechałaś. Jest cudownie. To powietrze.
- Tak, żałuje. Na prawdę...
- Ciocia Renia pytała się o ciebie. Chciała cię zobaczyć. Mówiła, że ma dla ciebie kawalera - mama zaśmiała się - musiałam ją zmartwić. Teraz chce poznać Patryka.
- Ach tak..
- Tak, tak. Może przyjedziecie do nas w przyszłym tygodniu. Wrócimy razem.
- Pomyślę nad tym.
Zobaczyłam światła na podjeździe. Patryk przyjechał.
- Muszę kończyć. Zadzwonię do ciebie jutro rano.
- Dobrze kochanie. Zjedz jeszcze kolację, tylko na ciepło.
Mówiąc to rozłączyła się. Ja czekałam, aż Patryk wysiądzie z auta. Ociągał się z tym. Podejrzanie długo parkował. Nigdy nie zajmowało mu to aż tyle czasu. Zaczęłam się irytować. W końcu wygramolił się na zewnątrz. Z nosa ciekła mu krew jednak nie przejmował się tym. Powoli podszedł do mnie i... Upadł na kolana tuż przede mną.
- Amelko. Nie zdradziłem cię. I nigdy tego nie zrobię. Jesteś dla mnie wszystkim, rozumiesz? Inne dziewczyny dla mnie nie istnieją. Odkąd cię wybrałem, żadna mnie już nie pociąga. Nie wiem co odbiło Kubie. Może tak na prawdę nie wybrał sobie Oli... Nie wiem. Ja bym cię tak nie skrzywdził. Nie wiem co bym zrobi gdybyś mnie zostawiła. Nie rób tego. Błagam... Uwierz mi.
Złapał mnie za dłoń i pocałował patrząc mi w oczy. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Chciało mi się płakać, jednak o dziwo powstrzymałam się.
- Powiedz coś - poprosił.
Wtedy zobaczyłam, że miał łzy w oczach... Prawie płakał. Był przerażony.
- Wierzę ci - wydukałam i opadłam mu w ramiona.
Pocałował mnie w czoło szepcząc przy tym podziękowania. Zamknęłam oczy. Poczułam, że podjęłam dobrą decyzję. Gdzieś w głębi serca wiedziałam. On mnie nie zdradził. Nagle chłopak poderwał się wraz ze mną i zaniósł mnie do pokoju. Ułożył mnie delikatnie na łóżku, i położył się tak, by leżeć praktycznie nade mną. To był dla mnie znak. Pocałowałam go, przyciągając do siebie bliżej, jednak kiedy zaczęłam ściągać mu koszulkę odsunął się. Dyszał. Widziałam, że był podniecony jednak znowu przerwał.
- Dlaczego? Czemu nie chcesz?
- Właśnie po to, byś nie myślała, że chodzi mi tylko o jedno. Pamiętasz naszą rozmowę, jeszcze zanim zaczęliśmy się spotykać? Powiedziałaś, że nie zaciągnę cię do łóżka. Miałaś rację. Zrobimy to, jednak jeszcze nie teraz.
- Z innymi mogłeś? Przecież zanim mnie wybrałeś..
- Właśnie. Zanim. Czułam w sobie dziwną pustkę i próbowałem ją wypełnić. Tyle.
Poczułam się odtrącona, jednak nie dałam tego po sobie poznać.
CZYTASZ
Należysz do mnie
Werewolf- Dlaczego?! - krzyczałam przez łzy - dlaczego mnie zasłoniłeś? Dlaczego, dlaczego?! - Bo należysz do mnie - uśmiechnął się blado i upadł na ziemie. 18 miejcie w ,, o wilkołakach " - 11.06 6 miejsce w ,, o wilkołakach " - 22.06 4 miejsce...