Obudziłam się sama w samochodzie, na zewnątrz było ciemno, więc przeczuwałam, że był środek nocy. Rozejrzałam się i zauważyłam, że jestem w innym pojeździe znajdującym się w środku lasu. Tamten samochód miał białą tapicerkę i był większy, zaś ten czarne fotele. Moją pierwszą myślą było to, że Axel mnie zostawił, ponieważ nie chciał mnie jako przeznaczoną. Zauważyłam, że drzwi są zamknięte i nie mam drogi ucieczki. Zaczęłam panikować. Co jeśli tu umrę? Nigdy więcej nie zobaczę bliskich, rodziców, Axela. Wtedy zamki odblokowały się, spojrzałam przez szybę, a moje serce zaczęło szybciej bić. Na zewnątrz mimo ciemności widziałam obrys wysokiej postaci, która szła prosto w moim kierunku. Zaczęłam płakać. To już mój koniec... Wtedy drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Axel! Gdy zauważył moje zapłakane oczy, uśmiech zszedł mu z twarzy.
- Słoneczko, przepraszam. Nie chciałem Cię przestraszyć - przyciągnął mnie do siebie, ułożył na swoich kolanach, umieścił swoją głowę w zagłębieniu mojej szyi i zaciągnął się moim zapachem.
- Myślałam, że mnie zostawiłeś... -załkałam.
- Nigdy Cię nie zostawię, jeszcze będziesz mnie miała po dziurki w nosie - uśmiechnął się.
- Więc po co wyszedłeś? - zapytałam ocierając policzki.
- Musiałem się odlać, ale następnym razem pójdziesz ze mną, żebyś znów nie wpadła w panikę - powiedział uśmiechając się znacząco, a ja oblałam się rumieńcem.
- Chciałbyś - zaśmiałam się
- Nawet nie wiesz jak bardzo - przekazał mi w myślach, a moje policzki znów tego dnia pokryła soczysta czerwień. Przeszliśmy na przednie siedzenia, Axel odpalił samochód i ruszyliśmy razem w drogę.
- Jak długo jeszcze pojedziemy?
-Około 30 minut, jesteśmy już niedaleko - powiedział kładąc dłoń na moje kolano i rysując nią jakieś nieznane mi wzroki. Przeszedł mnie dreszcz, czego mój przeznaczony nie mógł nie zauważyć, a na jego ustach pojawił się zwycięski uśmieszek. Postanowiłam go jednak zignorować i podziwiać widoki za oknem. Nie trwało to długo, gdyż poczułam senność i oddałam się w objęcia Morfeusza.
CZYTASZ
Słoneczko (ZAWIESZONA)
Werewolf(...) - Jesteś moja, słoneczko - usłyszałam głos w mojej głowie i już wszystko rozumiałam. Stało się. Zostałam przeznaczoną mężczyzny, który jest postrachem wszystkich wilkołaków. Nikt się mu nie stawia, nawet nasz władca. Każdy się go boi, w tym...