Rutyna

2.5K 64 0
                                    

Od kiedy Sean zamieszkał z nami w domu głównym wszystko się zmieniło. Wataha dowiedziała się o darze jaki posiada ich luna. Wszyscy zaczęli dziwnie spoglądać w moim kierunku, dlatego też przestałam tak często wychodzić z sypialni, jeśli już gdzieś byłam to w pokoju luny, gdzie nikt mi nie przeszkadzał.  Axel zaczął więcej czasu spędzać w swoim biurze, przejrzał wszystkie księgi, szukał nauczyciela, który nauczy mnie posługiwania się moją mocą. Na marne. Jeśli ktokolwiek potrafił się nią posługiwać to zrobił wszystko, aby nie było o nim niczego wiadomo. 

Obudziłam się o 9, mojego przeznaczonego nie było już (jak zwykle) w łóżku. Przebrałam się w czarne leginsy i tego samego koloru cienki golf. Moje już bardzo długie włosy spięłam w kucyk i wyszłam z pokoju. Nasza sypialnia znajdowała się na najwyższym piętrze. Zeszłam na parter i skierowałam się korytarzem w stronę wschodniego skrzydła domu. Ominęłam wszystkie białe drzwi, aż dotarłam do tych ostatnich, które otworzyłam i weszłam. Pokój luny, czyli pokój do którego nie może wejść nikt z watahy, nawet sam alfa. Mogłam siedzieć tutaj godzinami. Białe ściany i meble z ciemnego drewna tworzyły idealny kontrast. Na jednej ze ścian było duże okno, przed którym zamiast parapetu znajdowała się duża obszerna skrzynia z góry obita miękkim, puszystym  materiałem. Otworzyłam ją i wyjęłam koc i poduszki. Usiadłam, od pasa w dół przykryłam się kocem, pod plecy podłożyłam sobie parę poduszek i zerknęłam przez szybę. 

Tak wyglądał każdy mój dzień. Przez cały tydzień robiłam to samo  i nie zamierzałam tego zmieniać. Nie miałam powodu, aby to zrobić. 

Słoneczko (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz