Nie taki wilk straszny, jak go malują..

9.9K 493 7
                                    

Zebranie na polu trwało mniej więcej 5 minut.Wszyscy krzyczeli szczęśliwi, gdy tylko Axel wspomniał o tym, że jestem jego przeznaczoną. Widać było, iż większość cieszyła się jego szczęściem. Na koniec mężczyzna na pożegnanie z watahą pocałował mnie w usta co oddałam. Po kolejnych 10 minutach byliśmy na górze leżąc na łóżku. To znaczy ja leżałam, a Axel wypełniał jakieś ważne papiery przy biurku.
- Och prawie bym zapomniał o 18 przyjadą moi rodzice na kolację. Chcą Cię poznać- nie zdążył dokończy.
- Teraz mi to mówisz? Jest 17.40! Nie zdążę się przyszykować!- krzyknęłam i podbiegłam do torby z której zaczęłam wyjmować kolejno wszystkie rzeczy.
- Erin! Clary, przeznaczona mojego bety pożyczy Ci jakąś sukienkę, a tak poza tym chodziło mi o jutrzejszą kolacje. Nie dałaś mi dokończyć- powiedział spoglądając na mnie.
-Uff ale się przestraszyłam. Kamień spadł mi z serca- powiedziałam, a mężczyzna zaśmiał się gardłowo.
-Z czego się śmiejesz?! No już! Zdejmuj ten uśmiech z twarzy!- krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką która trafiła Axela prosto w czoło. Wybuchnęłam śmiechem, a gdy mężczyzna spojrzał na mnie udając złego, nie potrafiłam wziąć oddechu.Tarzając się ze śmiechu po łóżku nie zauważyłam kiedy mój przeznaczony zbliżył się do niego i już po chwili siedział na mnie okrakiem, patrząc mi prosto w oczy. Spoglądając w nie zaczął pochylać się w dół, do moich ust, lecz zamiast mnie pocałować zaczął mnie niespodziewanie łaskotać. Wijąc się pod nim krzyczałam, błagałam aby przestał i to zrobił, ale dopiero 3 minuty później, gdy byłam już wykończona. Znów spojrzał mi w oczy i zrobił to samo co wcześniej, ale teraz naprawdę mnie pocałował. Namiętnie, jakbyśmy mieli się już nigdy nie zobaczyć. Jakbym miała zaraz zniknąć.
Mężczyzna pozbył się moich ubrań, przez co zostałam w bieliźnie, która po chwili została zasłonięta czarnym materiałem koszulki Axela, który szybko wszedł do garderoby w dżinsach, a wyszedł w dresach. Położył się obok mnie i objąwszy mnie ramieniem w pasie przykrył nas kołdrą, tak że leżałam głową na jego klatce piersiowej.
- Prysznic weźmiemy rano- wyszeptał mi do ucha, po czym pocałował mnie ostatni raz w czoło i zasnął cicho pochrapując.  Lubię takie momenty. Właśnie te chwile są  dla mnie bezcenne. Spojrzałam ostatni raz na osobę obok mnie. Cały mój świat, sens mojego istnienia, leży obok mnie, czarne włosy oklapły mu już całkiem na czoło nie znając chyba pojęcia grawitacja. Ciemne oczy ukryte pod powiekami, zaróżowione policzki i blade lekko rozchylone usta. Ten moment, ta sytuacja uświadomiła mnie w tym, że srogi Alfa ukazuje swoje prawdziwe oblicze tylko nielicznym. Prościej mówiąc, nie taki wilk straszny, jak go malują..
__________

Hej. Jak zwykle gwiazdkujcie, komentujcie i polecajcie znajomym! Trzymajcie się. Bajo!
                                                                ~Torii  ♥♥

Słoneczko (ZAWIESZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz