13.

2.8K 262 94
                                        

„You're young, you're free,
Why don't you sleep with me?
Shut up and sleep with me,
Come on why don't you sleep with me?"


— Jesteś głodna? — Zapytał Mateusz, spoglądając na mnie kątem oka, wciskając jednocześnie kierunkowskaz, by móc po chwili zmienić pas i przyspieszyć.

— Może trochę — przyznałam, uśmiechając się lekko.

Oczywiście, mogliśmy skusić się na jedzenie na zamku, ale jakoś tak, jedyne co zauważyłam tam to jakieś frytki, kebaby i tym podobne, a to zdecydowanie nie była potrawa, którą mogłabym być zainteresowana. Zdarzało mi się jeść fast foody, a i owszem, ale musiałam mieć na to wyjątkową ochotę, ponieważ na co dzień starałam się jednak trzymać zdrowej żywności. A przynajmniej takie miałam przekonanie, bo nie miałam zbyt wielkiej pewności, co do mojej przeszłości.

— Świetnie się składa, zamówimy coś. Jakąś chińszczyznę, czy cokolwiek, otworzymy butelkę wina i obejrzymy jakiś film. Zgodzę się nawet na jakiś romans, znaj moją dobroć — podsumował, rzucając mi rozbawione spojrzenie.

— Dawniej też oglądaliśmy romanse? — Zapytałam, chcąc dowiedzieć się chociaż takich szczegółów. Miałam nadzieję, że wraz z drobiazgami przyjdzie reszta pamięci.

— Nie do końca. Na początku znajomości tak, ale później, z biegiem lat znaleźliśmy kompromis — podsumował, nie przestając się uśmiechać, obserwując jednocześnie drogę.

— Jaki?

— Oglądaliśmy razem filmy akcji i wojenne, chociaż bardziej historyczne. Ty miałaś jakiegoś przystojniaka do oglądania, ja coś co nie było ckliwym romansidłem — wyjaśnił, dociskając pedał gazu, więc zerknęłam na tablicę rozdzielczą, na licznik, który wskazywał, że przekraczaliśmy prędkość stu czterdziestu kilometrów.

— Zwolnij! — Powiedziałam nieco głośniej niż zamierzałam i poprawiłam kosmyki włosów, które opadły na moją twarz.

Rzucił mi pełne niedowierzania spojrzenie i zaśmiał się, ale posłusznie zmniejszył prędkość.

— Bawi cię to? — Spytałam nieco zaczepnie, przekrzywiając głowę, by móc swobodniej go obserwować.

Dochodziła już godzina osiemnasta, ale słońce nadal widniało nad nami i oślepiało nas podczas drogi, więc ciemnowłosy nasunął na nos okulary przeciwsłoneczne, które zdecydowanie pasowały mu.

— Tak, bo to ty jesteś osobą, która oblała egzamin na prawo jazdy dwa razy z powodu zbyt dynamicznej jazdy, co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że nie jeździsz zbyt wolno — przypomniał mi, a ja zmarszczyłam brwi, nie mając do końca pewności, czy oby na pewno tak było.

— Co?

— Zdałaś prawo jazdy za trzecim podejściem.

— Nie pamiętam tego.

— Wielu rzeczy nie pamiętasz, ale jeszcze wszystko do ciebie wróci. W swoim czasie — oznajmił z przekonaniem, posyłając mi kolejny, nieco krzywy uśmiech.

— A jeśli nie? — Pomyślałam na głos, zastanawiając się nad tym.

Co jeśli faktycznie w mojej głowie pozostanie ta cała mgła niepamięci i będzie spowijać moje wspomnienia, aż do końca mojego życia? Co jeśli nie wróci do mnie nic? Co jeśli zapomniałam o moim życiu już na dobre?

Zamrugałam z przerażeniem oczami, czując jak zaczynają mnie one szczypać.

Nie chciałam płakać, ale naprawdę ta myśl sprawiła, że na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.

Aśka kochała mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz