„I don't wanna think anymore
I got my head and my heart on the dancefloor
Stop calling."Kolejnych dni minęły szybko, a nawet za szybko. Atmosfera pomiędzy mną, a Mateuszem zmieniła się, pogorszyła. I wszystko przez kilka pytań, których nie mogłam nie zadać. Chciałam wiedzieć czy Elwira była tylko zwykłą sekretarką, czy kimś więcej? I zamiast odpowiedzi dostałam złość ze strony męża, który wściekł się, ponieważ miałam celność snuć takie domysły.
A nie chodziło wcale o moje podejrzenia, a o niepewność, którą zyskałam wpatrując się w emanującą zmysłowością i seksem sekretarkę. Ponieważ w moim mniemaniu żadna pracownica nie powinna tak wyglądać w biurze. A miałam wręcz pewność, że niejaka Elwira Podolska prezentowała się tak na codzień.
Rzuciłam pytające spojrzenie w kierunku Mateusza, który wszedł do sypialni, kierując się od razu do łazienki. I nim chociaż zdołał otworzyć usta cofnęłam wzrok i powróciłam nim do książki, która spoczywała na moich kolanach.
Przerzuciłam kartkę i westchnęłam cicho, wiedząc, że wcale nie mam pojęcia, o czym w ogóle czytałam.
— Asia, długo jeszcze? — Usłyszałam pytanie, więc zwalczyłam chęć spojrzenia na męża i niedbałym gestem, odrzuciłam włosy w tył, chcąc się czymś zająć.
Wcale nie było łatwo go ignorować, ale wiedziałam, że gdybym porzuciła tę formę, zaczęła bym krzyczeć.
Byłam sfrustrowana, zła, a nawet zawiedziona, bo Mateusz zachowywał się jak idiota.
Czułam całą sobą, że brunet stoi w progu i wpatruje się we mnie, ale nie uraczyłam go spojrzeniem, więc po kilku minutach westchnął ciężko i po prostu skierował się do łazienki.
Odłożyłam książkę na bok i przymknęłam na moment powieki, walcząc sama ze sobą. Chciałam by między nami wszystko było w porządku, ale miałam świadomość, że moja amnezja odebrała mi wiele tajemnic, które ciążyły pomiędzy nami. A mój małżonek nie planował oświecenia mnie w tym temacie.
Zgasiłam lampkę i ułożyłam się wygodnie na łóżku, chcąc udawać, że śpię, gdy cidmnowłosy skończy się myć.
Miałam nadzieję, że tym sposobem zmuszę go do szczerości, ponieważ ile można tak funkcjonować?
***
— Aśka, odpuść — ostry ton Mateusza wcale nie uszedł mojej uwadze, ale byłam już na tyle zmęczona, że nie zamierzałam się poddać.
Cała sytuacja była zbyt przytłaczająca i ciężka, by móc tak po prostu o tym zapomnieć.
Odłożyłam więc talerz do zmywarki i trzasnęłam jej drzwiczkami, odwracając się, by móc w końcu na niego spojrzeć.
Prezentował się idealnie, w ciemnoniebieskiej koszuli, z rozpiętymi górnymi guziczkami i zmierzwioną fryzurą. A nawet z kilkudniowym zarostem, którego nie miał czasu przyciąć od kilku dni. Chociaż jeśli miałam być szczerą, był zajęty unikaniem mnie, więc wolał wyjść z domu przed moim przebudzeniem.
— Sęk w tym, że gdy to zrobię nasze małżeństwo się skończy — odparłam spokojnie, nieco zbyt cicho, ale jednak pewnie.
Miałam pewność, że właśnie ku temu zmierzaliśmy, do końca.
— Sugerujesz coś? — Zapytał, podchodząc do mnie, naruszając tym samym moją przestrzeń osobistą.
— Tylko tyle, że jeśli spełnie twoją prośbę, to będzie koniec. Odpuszczę tobie, sobie, nam, tego właśnie chcesz? — Wyjaśniłam, unosząc hardo głowę do góry, odnajdując spojrzenie męża, który wpatrywał się we mnie z zaciętym wyrazem twarzy.

CZYTASZ
Aśka kochała mnie
RomanceNigdy nie można mieć pewności, czy coś dopiero się zaczyna, czy kończy. Czy jego uśmiech był tym początkowym, czy może właśnie pożegnalnym. Niczego nie można być pewnym, ponieważ zawsze wtedy nadejdzie rozczarowanie. Gubię się w tym. Gubię się...