Na górze brat Jessy-Maks
________________________________________
Rano obudziłam się w bólem głowy.Na szczęście była sobota.Leżałam rozwalona na łóżku na mojej poduszce.Druga leżała gdzieś na ziemi,a trzecią trzymałam między nogami.Jedną ręke trzymałam spuszczoną z łóżka,a druga leżała gdzieś koło mnie.Nogi też ułorzyłam jakoś dziwnie.
-Jessy.-usłyszałam głos mamy.
-Hm?-mruknęłam z zamkniętymi oczami.-Jest dziesiąta.Zamierzasz tyle spać?Ja wiem,że byłaś na imprezie,ale musisz wstać,bo cały czas nie będziesz leżeć.
-Mhm.-mruknęłam.Nie zwracałam na nią uwagi.Nawet nie otworzyłam oczu.Poczułam,że mama podeszła do mnie i odsłoniła zasłony przez co wpóściła do mojego pokoju słońce.
-Mamo,zostaw to.-mruknęłam odwracając głowe na druga strone.
-Jessy,wstawaj.-podeszła do mnie ściągając mi kołdre,ale mi to nie przeszkadzało.-dziecko drogie wsta...-po czym nastąpiła krótka pauza-ty piłaś?
-Może jeden drink,albo dwa.-mruknęłam.-zostaw mnie.
-Jessy,do cholery!Masz siedemnaście lat!Edward,chodź tu!-po chwili do pokoju wszedł tata.No jeszcze jego potrzebowałam do szczęścia!Mama powiedziała mu jak wygląda sytuacja.
-Jessy,masz do piero siedemnaście lat!-krzyknął.
-Aż siedemnaście.-mruknęłam nie otwierając oczu.-wszyscy piją to co?Ja mam być gorsza?Po drugie niektórzy to ledwo chodzili,a ja myślałam racjonalnie.
-No nie wierze.Nasza córka będzie alkoholiczką.
-Bo wypiłam drinka?-spytałam oburzona zdecydowawszy się otworzyć powieki,ale zaraz je zamknęłam pod wpływem słońca.-dajcie spokój.Za trzy miesiące kończe osiemnastke.Czyli teorytycznie mogę już pić.
-Ty mi tutaj nie filozofuj!-wrzasnął tata.-nie tak się wychowaliśmy.-nie odpowiedziałam tylko jęknęłam ze złością.-a z resztą rób jak chcesz.Tylko nie przychodź potem z płaczem.-machnął ręką i wyszedł z mamą z pokoju,a ja poklepałam po omacku łóżko i znalazłam pluszaka więc przytuliłam go do siebie.Nagle dostałam SMS-a.Z niechęcią otworzyłam oczy i sięgnąłm po telefon.Alis-Timmy zaprasza cie na małą imprezke,dzisiaj.O dwudziestej.Będe po ciebie o dziewietnastej.
Timmy?Kto to?Aaa...ten chłopak który kazał mi pocałować Willego.Znam gościa jeden dzień,a ten zaprasza mnie na impreze?!Trudno,ide.Trza się bawić w tym wieku,mam racje?Pewnie,że mam!
Dochodziło wpół do jedenastej.Phi!Mam jeszcze sporo czasu.Odłorzywszy telefon na biurko ułorzyłam się znów na poduszce i zamknęłam oczy.Obudziłam się koło dwunastej.W samej piżamie (która składała się z za dużej koszulki i majtek) poczłapałam na dół na śniadanie.Rodzicó,brata i psa jak zwykle nie było.Zrobiłam szybko tosty,herbate i poszłam na góre.Siedziałam w łóżku jedząc i przeglądając wszystkie social media:Facebook,Twitter,Instagram,Snap...to wszystko czego potrzebowałam.Dostałam SMS od taty,że są u sąsiadów i potem gdzieś idą,więc wrócą pewnie wieczorem.Lepiej dla mnie.Siedziałam w łóżku długo.Po śniadaniu i przeglądnięciu wszystkich portali oglądnęłam jakiś film na laptopie zajadając popcornem i zelkami.Hej!Nie moja wina,że lubie jeść,a która dziewczyna nie lubi żelków?!Po skończonym filmie znów na chwile zasnęłam.Jestem typem lenia,więc no...nic nie poradzę.Postanowiłam wreszcie ruszyć cztery litery.Załorzyłam szary top,czarne krótkie spodenki i poszłam pobiegać.To wszystko czego potrzebowałam.
Wróciwszy do domu znów coś zjadłam (nie wiem czemu jestem taka szczupła) i oglądnęłam coś na telewizorze.Gdy spojrzałam na telefon osłupiałam.Była osiemnasta.To znaczy,że mam godzine na przygotowanie się.A wyglądałam strasznie.Wykąpałam się,bo byłam pobiegać.Szybko wysuszyłam włosy i roztrzesałam je.Później umalowałam się (kreski,maskara,czerwona szminka) i ubrałam łososiową sukienke z czarnym paskiem.Zapomniałam,że ją mam.Gdy zadzwoniła Alis wyszłam z domu.Alis jak zawsze cudownie wyglądała.Miała sukienke bez ramiączek w kolorze pudrowego różu.Wyglądała ślicznie,a makijaż dodawał jej uroku.
CZYTASZ
List w butelce (ZAKOŃCZONE)
Teen FictionJeden chłopak może wywrócić świat do góry nogami.Jedna tajemnica-może wszystko zepsuć. Zdrada.Nienawiść.Rozpacz.Miłość.