Rozdział 26

1.3K 90 0
                                    


Obudziłam się następnego dnia i spojrzałam na osobę leżącą obok.Więc to nie był sen.Will spał z wycięgniętą ręką na której leżałam.Drugą ręke miał na brzuchu,a nogi zwisały mi gdzieś z łóżka.Wygląda tak cudownie gdy spał.Nie chciałam go budzić,ale musiałam.Połorzyłam ręke na jego ramieniu.
-Will,Will obudź się
Ten jednak przewrócił się na drugi bok mamrocząc coś pod nosem.Zaśmiałam się sama do siebie i spojrzałam na zegarek.
-Cholera!-powiedziałam sama do siebie i zeskoczyłam z łóżka.
-Co znowu?-usłyszałam głos Willa który otworzył oczy i obserwował mnie.
-Za pięć minut ósma.Nie wyrobie się nawet na drugą lekcje!-krzyknęłam i ruszyłam do łazienki,ale Will złapał mnie za ręke.-puszczaj.Musze się pośpieszyć.
-Jess,dzisiaj sobota.

Spojrzałam na telefon.Poza godziną i dtaą widziałam też napis sobota. Faktycznie.Sapnęłam i usiadłam na łóżku.
-Wszystko okey?-pyta Will który siada tuż obok mnie i przeczesuje ręką włosy.
-Tak.Chyba tak.Tylko...nadal...
-Nadla myślisz o tym co się stało?-zapytał,a ja kiwam głową i czuje,że w oczach kręcą mi się łzy.Nie da się o tym zapomnieć tak z dnia na dzień.Nawet gdy koło mnie siedzi tak cudowny chłopak jak Will.
-Posłuchaj.Już jesteś bezpieczna.Tu nic ci nie grozi.A niech tylko ktoś spróbuje się do ciebie zbliżyć.
-Dziękuje,ale nie będziesz przecież ze mną cały czas.Nie możesz mieć wpływu na to co się dalej stanie gdy będe sama.
-Racja.Nie mogę.Ale będe się starał.A ty jak będziesz widzieć kogoś podejrzanego to od razu do mnie dzwoń.Dobrze?
-Dobrze.Dziękuje.-mówia i przytulam się do niego zaplatając ręce na jeog brzuchu.Will obejmuje mnie i całuje w czubek głowy.
-Idę do łazienki.Zaraz wrócę.-mówi,całuje mnie w nos i wychodzi,a ja w tedy biore do ręki telefon i pisze do Holly.
Ja-No hejka.Jak tam? Śpisz?
Holly-Jessy,cholera!Martwiłam się!Nie piszesz już od dawna.
Ja-Ja też się wyspałam.Dzięki XD
Odpisuje z lekkim uśmiechem,
Holly-No ja jeszcze spałam,ale wiesz,że z tobą zawsze popisze.Wczoraj byłam na randce.
Ja-Uuu.Opowiadaj.
Holly-Byliśmy na koncercie,potem w restauracjia na końcu poszliśmy obserwować gwiazdy.To było takie kochane.Wróciłam do domu około drugiej.
Ja-To cudownie,że się fajnie bawiłaś.
Holly-A ty co wczoraj porabiałaś?

Momentalnie mnie zmroziło.Napisać jej prawde?A może nie,
Ja-A nic ciekawego.Włóczyłam się tu i tam.
Holly-Z Willem?-zapytała wysyłając ten pedofilski uśmieszek.
Ja-Troche tak.Troche nie...z resztą nie ważne!Nie dopytuj mnie.Popytaj swojego chłopaka.
-Z kim piszesz?-do pokoju wszedł Will ubrany w 3/4 spodenki i koszulke z jakimś obrazkiem.
-Z Holly.-odpowiedziałam szczerze chowając telefon do kieszeni.
-Na pewno?-zapytał szczerząc się ja głupi do sera.
-A co?Zazdrosny?
-O ciebie zawsze.-odpowiada i składa na moich ustach krótki pocałunek.-idziemy gdzieś?
-Tak,tylko muszę doprowadzić się do ładu.
-Czemu?I tak wyglądasz ślicznie.

Piorunuje go wzrokiem.
-Rozmazany makijaż,pomięte ubrania,rozczochrane,brudne włosy...ta...z pewnością.Lece do domu się wyszykować.Za godzine będe u ciebie.
-Odprowadze cie.-mówi trzymając mnie za nadgarstek.
-Nie trzeba.Mam pare kroków.-mówie i caluje go w policzek,a później wychodze.
W domu pierwsze co robie to wbiegam pod prysznic.Od dawna się nie kąpałam.
Roztrzesuje i susze włosy,a później ubieram się.Ostatecznie zdecydowałam się na szare legginsy i czarną bluze-pande.Maluje usta błyszczykiem,a ocyz podkreślam tuszem i brązowym cieniem,a później wychodze wsuwając po drodze czarne adidasy.

Wracam do Willa i widze,że chłopak stoi już przed swoim domem z plecakiem.
-Idziemy?-pyta z uśmiechem.
-Mhm.Tylko gdzie?
-Zobaczysz.-łapie mnie za ręke i ciągnie w strone samochodu.Wsiadam troche niepewnie,a później ruszamy.
-Co masz w tym plecaku?-pytam po chwili ciszy i rozpinam go.

-Ej ej ej.-Will skupiony na drodze odebrał ode mnie plecak,więc nie wiedziałam co tam jest.-nie tak łapczywie.Zobaczysz na miejscu.

Głośno westchnęłam,a następnie zaczęłam obserwować widoki zza okna.
Gdy samochód zatrzymał się wyskoczyłam uradowana i rozglądnęłam się,ale nic nie widziałam.
-Wszędzie tylko trawa.-odparłam troche rozżalona.
-Właśnie.-Will rozpiął plecak w którym znajdował się koc,jedzenie i picie.
-Piknik!-pisnęłam jak małe dziecko i zaczłęam klaskać w dłonie.Pomogłam mu rozłorzyć koc i poukładać jedzenie.
-Siadaj.-powiedział Will,ale ja skupiona byłam na widoku.Zobaczyłam,że do piero na leggiej górce wszystko widać:piękną,rzeke,lasy i góry.-no chodź.-z zamyślenia wyrywa mnie Will który łapie mnie za ręke i ciągnie na dół.Usiadłam więc pomiędzy jego nogami i oparłam głowe o jego ramie.

-Pięknie tu.-powiedziałam gdy ten podstawił mi pod nos paczka z żelkami,więc wzięłam pare i zaczęłam jeść.Mówiłam już,że lupie słodycze?No pewnie!Kocham żarcie!
-Chcesz?-spytałam w końcu pokazując mu żelka-dżdżownice.Will schylił się i delikatnie wziął ode mnie.Uśmiechnęłam się i sięgnęłam tym razem do pojemnika z owocami.Wylosowałam dwa kawałki jabłka które od razu zjadłam.Siedzieliśmy tak przez dłuższą chwile w ciszy.
-Skąd znasz to miejsce?-zapytałam w końcu.
-Przyjeżdżam tutaj często.
-Zabierasz tutaj każde dziewczyny?-dopytywałam i poczułam,że Will uśmiecha się.
-Nie.Ty jesteś pierwsze.
-Miło.-odpowiedziałam tylko wkładając do ust kawałek arbuza.
Poczułam,że Will zaplata ręce na moim brzuchu,więc oparłam się o niego,aby było mi wygodniej i ponownie zaczęłam jeść.Nic nie poradzę,że kocham żarcie i wszystko co ma z nimi związek.Jako pięcioletnia dziewczynka będąc głodna zjadłam strone z gazety na której były moje ulubione cukierki.Wyobraźcie sobie moją mine gdy zaczęłam pluć i krzyczeć,że to nie ma smaku cukierków i mine moich rodziców gdy to wszystko widzieli.
-Chesz wracać?-szepnął mi do ucha.
-Nie!-reakcja była natychmiastowa.Will zaczął się śmiać i pocałował mnie w policzek,a póxniej zaczął jeść owoce.
Siedzieliśmy tak dość długo.
-Jessy.-usłyszałam przy swoim uchu.-wiesz,że już siedemnasta.
-Co?Już?-spojrzałam dookoła.Wszystko zjedliśmy?Kiedy?
-Musimy wracać.
-Jeszcze chwilke.-jęczałam czując się jak małe dziecko.
-Wrócimy tu jeszcze.
Wstaliśmy,spakowaliśmy wszystko do plecaka i ruszyliśmy do domu.
Dzisiaj zupełnie nie miałam weny za co was przepraszam :( Nie wiem czemu

List w butelce (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz