Następnego dnia ruszyłam do szkoły.Głowa wciąż troche mnie bolała po dwóch imprezach na których troche wypiłam,ale nie mogę siedzieć cały czas w domu.Wystarczył mi tydzień wolny od szkoły.
Gdy poszłam na boisko umówiona z Alis,Gabrielem i Luk'em nie zastałam ich tam.Stał tam tylko Will i robił coś na telefonie.Podeszłam do niego w myślach mówiąc sobie "Jessy,to co wczoraj zrobiliście to przez...alkohol".Więc postanowiłam,że nic nie będe pamiętać.Może on...też nie będzie drążył tego tematu.
-Hej.-przywitałam się,na co on uśmiechnął się i schował telefon do kieszeni.-widziałeś gdzieś Alis Gabriela lub Luke'a?
-Alis troche zaspała,a Gabriel i Luke mają tu przyjść za jakieś dziesięć minut.
-Skąd tyle o nich wiesz?-spytałam z uśmiechem.
-Pisałem z nimi na Facebooku.Wiem o nich prawie wszystko.
Uśmiechnęłam się tylko,a zaraz potem odwróciłam wzrok widząc spojrzenie Willa.
-Spokojnie.-powiedzł w końcu.-widze,że nadal myślisz o tym..wczorajszym.-no nie.Na prawde wyglądam jakbym się tym martwiła.Jessy,ty idiotko.Nie mogłam wydusić z siebie słowa.Otworzyłam usta,a zaraz je zamknęłam.
-No ja...ja ten...em...no...-jąkałam się.Kuźwa.Głupia ja!Gdy się denerwuje zaczynał się jąkać i zazwyczaj nic dobrego z tego nie wychodzi.Will wybuchnął śmiechem.
-Nie moja wina,że mi się spodobałaś.Nie byłaś w moim typie,ale jest w tobie coś takiego...no...sam nie wiem...ten...
-Widze,że nie tylko ja się jąkam.-powiedziałam rozbawiona i oboje zaśmialiśmy się.-Jak Katy?-spytałam po chwili ciszy.-Nadal cie nęka?
-Niestety.Liże się z chłopakami na moich oczach myśląc,że ja będe zazdrosny.Dogaduje mi coś i chodzi za mną tylko po to,żeby wzbudzić we mnie zazdrość.Mam ją gdzieś.Już nie jesteśmy razem.W tym momencie przyszedł Gabriel i Luke,a zaraz potem Alis.
-Chodźcie,pójdziemy gdzieś usiąść.-zaproponowała Alis.Nie wiedziałam kiedy wszyscy poszli na ławke na boisku.Ja stałam patrząc się na Katy która stała mierząc mnie zabójczym wzrokiem jakby mówiła "odebrałaś mi chłopaka kretynko".Poczułam,że ktoś łapie mnie za nadgarstek.Will.
-Nie zwracaj na nią uwagi.-powiedział szeptem i pociągnął mnie do szkolnej ławki.
-Coś ty taka nieobecna Jessy?-zapytała Alis z uśmiechem.-stało się coś...wczoraj na imprezie?
Wymierzyliśmy z Willem szybkie spojrzenia,po czym odpowiedzieliśmy w tym samym czasie:
-Nie.Widać było,że Gabriel,Luke i Alis coś podejrzewają,ale nic nie powiedzieli,bo przeszkodziła im w tym Katy.Podeszła do nas z uśmiechem jakby nigdy nic.Wredna suka.
-Hejka.-przywitała się,ale nie usłyszała od nas rzadnej odpowiedzi.Ubierała się jak zawsze wuzywająco.Sukienka w panterke,czarna torebeczka i buty na koturnach.
-Czego?-burknął w końcu Will.
-Oj Willuś...nie tak ostro.
-Nie nazywaj mnie tak!-syknął.Pierwszy raz widziałam złość w jego oczach.
-Jak sobie chcesz.Jest...tutaj wolna ławka?Chciałabym usiąść?-spytała.No nie.Widać było,że coś knuje.Gabriel i Luke w tym samym czasie pociągnęli Alis za ręke która usiadła pomiędzy nimi.
Bałam się jej wzroku.Spojrzała na mnie jakby mówiła "idź z tąd".Nie powiem-wystraszyłam się,więc po woli zaczęłam się podnosić.Katy uśmiechnęła się widząc,że chce ustąpić jej miejsca (Obok Willa oczywiście!),ale w tym momencie Will chwycił mnie za ręke i pociągnął tak,że znowu siedziałam obok niego.
-Nie ma już dla ciebie miejsca.Oj,jak przykro.-powiedział z ironią w głowie i z uśmiechem.Katy ze złością weszła do szkoły.
Katy
Co za wredna suka!A Will ją jeszcze broni.Pożałuje,że się urodziła.Że przyszła do tej szkoły.Odebrała mi tak ważną osobe!Jeszcze tego pożałuje!Nie wybacze jej tego.SZMATA!
Will
-No Will....-zaczęła Alis,a my oboje spojrzeliśmy na nią.-nie wiedziałem,że tak bronisz Jessy.Jest coś o czym...powinniśmy wiedzieć?
-Nie.-odpowiedzieliśmy w tym samym czasie (po raz drugi).Widziałem jak Jessy się denerwuje.Co w tym złego,że się pocałowaliśmy?
-Jessy,a ty nam coś powiesz?-spytał Gabriel.I wszystkie oczy na nią.
-Em...to chyba dzwonek,co nie?-Jessy w pośpiechu wzięła torbe i wbiegła do klasy.Co się z nią dzieje?
-No Will.Mów.-powiedziała Alis.No nie mogłem już dłużej ukrywać.Nie wiem czemu Jess nie chce o tym nikomu powiedzieć.
-No więc...-zacząłem drapiąc się po głowie.-wczoraj na imprezie u Timmiego...troche wypiliśmy i...pocałowaliśmy się.
-Na serio?To cudownie!-krzyknęła Alis.-wiedziałam!
-J...jak to wiedziałaś?
-No wczoraj jak wracałam z Jessy to zaczęła się dziwnie zachowywać.Ale pasujecie do siebie.Bądźcie razem.Jesteście tacy cudowni!
-To nie takie proste Alis.-powiedziałem i po woli ruszyłem w stronę szkoły.Nie wiem czemu Jess tak zareagowała.Wiem,że może jestem...dziwny,że zakochałem się w osobie która w ogóle do mnie nie pasuje,ale no to nie moja wina.Coś we mnię pękło,sam nie wiem co.
JessyPo ostatniej lekcji wyszłam najszybciej jak mogłam ze szkoły.Przyjaciele powiedzieli mi,że Will wszystko im powiedział.Świetnie.Po prostu kuźwa świetnie.Pewnie się zastanawiacie dlaczego nie chce,aby ktokolwiek wiedział o..pocałunku z Willem.A to dlatego,że będą się ze mnie wyśmiewać.Bo gdzie taki przystojny,umięśniony chłopak i ja-zwykła siedemnastolatka z Brooklynu.Zaraz będą wyzwiska,żebym go zostawiła,że nie jestem w jego typie.Sama nie wiem czy jego uczucie do mnie jest takie samo,czy...tylko się mną bawił.
Starałam się unikać przyjaciół,a głównie Willa.Alis,Gabriel i Luke jednak cały czas za mną chodzili.Na szczęście Willa nie widziałam.I dobrze.Musze sobie znaleźć innego chłopaka,który będzie do mnie pasował.
Wyszłam ze szkoły starając się przyśpieszyć kroku,aby przyjaciele mnie nie dogonili.I udało mi się.Ale nie uciekłam przed wszystkimi.Poczułam czyjąś ręke.
-Póść!-pisnęłam.To był Will.Może unikałam go w szkole,ale teraz oczywiście musiał się dopieprzyć.
-Porozmawiajmy.-powiedział.
-Najpierw mnie póść!
-Nie,bo mi uciekniesz.Dlaczego się tak zdenerwowałaś po...tym pocałunku?To coś złego?Nie wytrzymałam.Czułam,że łzy spływają mi po policzkach.
-Tak.Wszyscy będa się ze mnie wyśmiewać.Will,pomyśl.Gdzie ty; przystojny i ja ; zwykła nastolatka która nigdy nie miała chłopaka.Nie sądzisz,że mógłbyś...no wiesz...
-Zakochać się w tobie?-spytał.Ten chłopak chyba czyta mi w myślach.-Też w to nie wierze.A raczej nie wierzyłem.Nie byłaś w moim typie,ale...coś się zmieniło.Jess,zrozum.Po drugie...od kiedy przejmujesz się zdaniami innych?
-Od zawsze.Będą mnie wyzywać,śmiać się ze mnie,z ciebie,a Katy...Katy nam tego nie darujesz.Przepraszam Will.Od początku byłam w tobie zakochana.
-Na..prawdę?
-Tak.Ale boje się tego.Boję się zdania innych.A teraz póść mnie.Chce wracać do domu.-nie zauważyłam nawet kiedy zaczęłam płakać.Miałam całe spuchnięte i czerwone oczy.Will póścił moją ręke,ale widać,że zrobił to z wielkim żalem.Odwróciłam się i bardzo po woli ruszyłam w przeciwną strone czując na sobie wzrok chłopaka.Jednak gdy poczułam ręke na swoim ramieniu zamarłam.Will odwrócił mnie do siebie,a ja nie mogłam...po prostu nie mogłam nie spojrzeć mu w jego piękne oczy.
-Mam gdzieś zdanie innych.-powiedział i wbił się w moje usta.Ręce które trzymałam lekko podniesione do góry-zostały w takiej samej pozycji.Byłam w szoku,że mnie pocałował.Dlaczego taki przystojniak chce być ze zwykłą dziewczyną która chodzi w koszulach i jeansach.Pocałunek z nim był...przecudowny i chociaż nigdy wcześniej się nie całowałam (nie licząc w tedy z Willem podczas gry i w łazience) czułam,że...robie to już setny raz.
Nagle usłyszałam śmiech skierowany do nas,więc odsunęliśmy się od siebie.
-Will,nie spodziewałem się tego.-powiedział jakiś chłopak.Tak jak myślałam...będa się naśmiewać.-stać cie na więcej.Na serio chcesz chodzić z takim...kimś?Auć.Zabolało.Will podszedł do niego,złapał go za bluze i przyparł do muru.
-To moje życie.-syknął.-i ja będe ustalać na kogo mnie stać a na kogo nie,rozumiesz?
-Spokojnie.Ż...żartowałem tylko.-odparł,a gdy Will póścił go chłopak szybko gdzieś zniknął.W tedy zjawiła się Alis z chłopakami.Oboje byli uśmiechnięci.Widzieli to?
-Wyglądaliście ślicznie.-pisnęła dziewczyna.-nie chcieliśmy wam przeszkadzać.Więc staliśmy tam i czekaliśmy aż skończycie.
Czułam,że zaczerwieniam się.Spojrzałam na Willa,ale ten stał oparty o jakieś drzewo uśmiechając się.
-Powinniście być razem.-powiedział Gabriel,a ja tylko przeszyłam go wzrokiem.-no co?Prawde mówie.
-Serio?-spytał Will i objął mnie.Spojrzałam na niego,a później się oddaliłam.Nie byłam do tego przyzwyczajona.
-Oj no Jessy.-zaśmiała się Alis.-nie bądź taka.Nawet nie wiecie jak cudownie wyglądacie.
Ponownie mnie objął,a ja starałam się nie uciec i nie zapaść pod ziemie.Nachylił się i pocałował mnie w policzek.Alis z chłopakami oczywiście zaczęły się zachwycać; "Ooo".Gdy rozejrzałam się wiedziałam czemu mnie pocałował.Stała tam Katy!Hehe,dobrze jej tak.Niech jest zazdrosna.Widziałam jak tupie nogami odchodząc od nasPrzepraszam,ale kompletnie nie miałam weny.Następne rozdziały będą lepsze.
CZYTASZ
List w butelce (ZAKOŃCZONE)
Fiksi RemajaJeden chłopak może wywrócić świat do góry nogami.Jedna tajemnica-może wszystko zepsuć. Zdrada.Nienawiść.Rozpacz.Miłość.