**29**

281 28 11
                                    

  **Per.Hubert**

Miałem już wychodzić, ale coś mnie zatrzymało..

Mając na myśli coś .. Upadłem. Zemdlałem .

Czarno nic...

**Per.Karol**

Zaparkowałem pod domem .. Drzwi były otwarte. Gdy wszedłem był to 

szok dla moich oczu... Zobaczyłem nie przytomnego Hubiego. W tej chwili

żałowałem że zostawiłem go samego.

Uklęknąłem nad nim.

- Hubiś !! No już obudź się !!

Zadzwoniłem na pogotowie. Po chwili już przyjechali.

Od razu do domu weszli z całym sprzętem ..

Wzięli Hubiego na jakiś Hamak ? I wynieśli do Karetki.

W moich oczach pojawiały się łzy, ale nie rozpaczy..

Łzy nienawiści do samego siebie..

- Dzień dobry. Co się tu wydarzyło?

- Szczerze nie wiem Proszę Pana ... Wróciłem i mój chłopak 

leżał na ziemi nie przytomny.

- Hm.. Nie może pan jechać z nami, ale może pan jeszcze dzisiaj

odwiedzić Huberta.

- O-OCZYWIŚCIE ! - Wydusiłem.

Od razu wbiegłem do domu po bluzę i miałem jechać .. ale zobaczyłem 

karteczkę na stole ..Przeczytałem.

" Muszę odejść, przepraszam.. Nie chcę widzieć cię z

Agą.. Za bardzo mnie to boli.. Nawet gdy nie jestem trzeźwy.

KOCHAŁEM CIĘ PA! "

Moje oczy całe czerwone od płaczu... Pojechałem ..

Nie miałem pojęcia, że aż tak bardzo go ranię, a jednak to 

robiłem.. Wziąłem karteczkę i pojechałem prosto do szpitala, w 

którym leży Hubert.

- Dzień dobry, mogę jakoś panu pomóc ?

- Dzień dobry, szukam Huberta Wydry.

- Mhm.. Zaraz sprawdzę.

- I jak?

- No tak.. Jest tutaj Hubert Wydra, ale tylko rodzina może go

odwiedzać.

- Ale ja jestem jego chłopakiem.

- No dobrze. To numer sali 240, drugie piętro.

-Dziękuję.

- Nie ma za co.

Od razu pobiegłem na górę do sali wskazanej przez Panią 

z recepcji. Zauważyłem przed salą Hubiego Marcina i Kubę.

Po co on tu przyszedł?! Kim on jest?! Czy tylko PRZYJACIELEM?!

- Cześć Marcin, wiadomo coś?

- Hej Karol. Na razie nic nie mówiła.

- Jezu. .To przeze mnie

- Dlaczego.

Opowiedziałem Marcinowi wszystko. Wszystko o moim i

Huberta związku... I o Agnieszce ..

- No stary zaskoczyłeś mnie, nie wiem co powiedzieć..

- Sam nie wiem.

- Wy jesteście razem?

Dałem Karteczkę Marcinowi do przeczytania. 

- Po tym już nie wiem czy jesteśmy. 

Zacząłem płakać.

- Ej no nie płacz Karol! Będzie dobrze zobaczysz.

- Już w to wątpię ... Wszystko zjebałem rozumiesz?!

- Nie nic nie zjebałeś !!

Siedzieliśmy w ciszy... Po chwili przyszedł lekarz.

- Panie Karolu?

- Słucham?

- Możemy porozmawiać na osobności?

- T-tak oczywiście.

Byłem w szoku... czy zrobiłem coś złego? O co mu chodzi.

Odeszliśmy od Marcina i Kuby..

- Proszę mi powiedzieć co się stało jak pan wszedł do domu?

- No.. Było tak że Hubert już leżał, a ja od razu zadzwoniłem do szpitala.

- Mhm.. No dobrze . A czy Pan wie, że Hubert nie zemdlał od uderzenia...

nie zemdlał też od cięcia.

- A od czego? Zachlał się tak!?

- Nie nie ... Nic z tych rzeczy.

- To co zrobił ?!

- Pan Hubert jest pod mocnym wpływem morfiny. W jej skład wchodzi 

opium, co ma działanie psychoaktywne.Pod względem fizycznym morfina działa

 depresyjnie na układ oddechowy, hamuje odruch kaszlowy, zwęża źrenice.

Ponadto wywołuje spowolnienie psychoruchowe.

I pan Hubert zapadł w tak zwany sen morfinowy... On różni się od normalnego snu.




I jest proszę bardzo ♥♥♥!!

Do następnego kochani!!

Pa!



Forever?  | Dealer & DoknesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz