Dzień 38 "Umierać to my sami potrafimy"

478 61 6
                                    

Pierwszy tydzień września minął hucznie z licznymi bombardowaniami i przepełnionymi szpitalami. Brakowało wszystkiego: jedzenia, broni, bandaży, jednak oni wciąż walczyli. Chwilę spokoju były błogosławieństwem od Boga, który zdawać by się mogło już dawno zapomniał o zrujnowanej Warszawie. Ludzie wątpili w jakąkolwiek pomoc, lecz wystarczyła śmierć przyjaciela by karuzela uczuć znów zaczęła działać.

Inga siedziała na workach z piaskiem w budynku przy ulicy Chmielnej. Zadowolona opierała się o ramię siedzącego obok Artka i z zainteresowaniem słuchała opowieści Morawskiego.

- Ja się odwracam, patrzę stoi przedemną taki chudy Niemiec, a broni brak! - krzyknął Kama przyjmując bojową pozę. - No to łapie tą saperke zza paska i szarża na niego. Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak uciekał na widok małej łopaty.

- Pamietam to! Tak było - jakiś chłopak otarł łzy śmiechu.

- Wniosek taki, że najlepiej to te chwasty łopatą wykopiemy - zażartował Kama.

Zgromadzeni ucichli, gdy Władek zbliżył się do nich z pistoletem w dłoni.

- Morawski co to za cyrki - odezwał się stanowczo.

- Dowódco my tylko tak... - odpowiedział, rozkładając ręce.

- Widzę cię zaraz przy stanowisku, Niemcy zbombardowali plac Napoleona.

- Tak jest - Kamil przytaknął i posłusznie pognał po broń.

Kasta obrzucił powstańców surowym wzrokiem, po czym zostawił ich bez słowa. Inga zacisnęła usta w cienką linię, wsłuchując się w odległe strzały.

Lepiej będzie jak pomogę Irence - mruknęła, wstając.

Sanitariuszke znalazła przy jednym z rannych, siedziała na podłodze gawędząc z chłopakiem podczas zmieniania opatrunku. Podskoczyła zaskoczona, gdy blondynka zatrzymała się tuż obok.

- O, Inga! - serdeczny uśmiech, ogrzał serce dziewczyny. - Mogłabyś się zająć resztą? - uprzedziła pytanie Ingi.

Potacka rozejrzała się po pomieszczeniu, lecz wśród poszkodowanych jedyną osobą, która rzuciła jej się w oczy była Aga. Leżała w takiej samej embrionalnej pozycji, twarzą do ściany. Nie wykonywała żadnych ruchów i nawet jej klatka piersiowa ledwo się unosiła.

Podeszła do niej powoli tak, jakby zastanawiała się czy jeszcze nie zawrócić. Sprężyny zaskrzypiały, kiedy przysiadła na rogu materaca.

Rudowłosa nawet na nią nie spojrzała, tępy wzrok miała wbity w odpadający tynk. Podciągnęła gruby koc jeszcze wyżej, chcąc ukryć dreszcze.

- Znowu ty - odezwała się cicho, jej głos był strasznie ochrypły.

Zęby Agi zadźwięczały pod wpływem kolejnej fali zimna.

- Jesteś chora. Co ty tu jeszcze robisz? Powinnaś być w szpitalu - Potacka wyciągnęła rękę w jej stronę, aby sprawdzić temperaturę, jednak ruda odwróciła się gwałtownie.

Policzki dziewczyny przybrały niemal taki sam mocny kolor jak miedziane włosy. Pociągnęła nosem, wodząc wyblakłymi oczami po całym pomieszczeniu.

- Nienawidzę cię, wiesz? - rzuciła oschle, z trudem przełykając ślinę. - Wszyscy tutaj jesteście tacy sami.

Łzy zebrały się w oczach Agi i gdy posłałem w ich stronę lekki powiew, miałem wrażenie, że krople zaczęły parować na jej rozpalonej twarzy.

- Cieszycie się, śmiejecie. Czy wy naprawdę tego nie widzicie? - spytała, po raz pierwszy od dłuższego czasu spoglądając na zadumaną blondynkę. - My już jesteśmy martwi, to tylko kwestia czasu, kiedy nas pochowają.

- Co ty wygadujesz, nie wolno ci zwątpić w wolność - Inga zmarszczyła brwi rozdrażniona.

- Wszystko mi wolno - warknęła. - Umierać to my sami potrafimy, wygrywać widocznie nie.

Znów odwróciła się twarzą do ściany, próbując pohamować atak kaszlu.

- Nic nie rozumiesz - mruknęła blondynka, potrząsając głową.

- Nie, to ty nic nie rozumiesz. Zostaw mnie - prychnęła, gdy Potacka wyciągnęła w jej stronę dłoń. - Dajcie mi wszyscy święty spokój.

Ruda skuliła się jeszcze bardziej, jakby chciała zbudować gruby mur oddzielający ją od powstania. Gorączka sprawiała, że jej umysł szalał nie przyjmując żadnych poleceń. Powieki robiły się coraz cięższe, jednak obiecała sobie, iż nie pójdzie spać, ponieważ bała się znów obudzić w płonącej Warszawie.

Opowiedzcie WiatryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz