~Do widzenia.- odpowiedziałam i zastanawiałam sie na co ja sie w ogóle zgodziłam...
~Wow, gratulacje! - krzyknęła podbiegając do mnie Kate.- Wszyscy już wiedzą, że bedziesz pracować z "panem przystojniakiem".- zarechotała.
~Daj spokój.- rzuciłam, chcąc uciąć ten temat- Człowiek jak każdy inny.
Dobrze wiem, że Kate ma na niego ochotę, widać to po jej błyszczących oczach. Tak samo zawsze reagowała, gdy zjawiał się tu Martin, ale słyszałam, że dał jej ostro do zrozumienia, że jej nie przeleci. Więc widać chce się zabrać za Wooda. Szczerze, to nie wygląda na takiego, co pieprzy wszystko co się rusza, choć moge się mylić. Z moich myśli wyrwała mnie Kate:
~Kochana, nic nie stoi na przeszkodzie, by troszkę się z nim zabawić, ale jeśli go nie chcesz, to zawsze ja mogę go przyjąć z otwartymi ramionami.
~Jeżeli chcesz się w to bawić, to bardzo proszę, ale byłabym wdzięczna, gdybyś zrobiła mi kawę.- syknęłam ze złością. Nie wiem dlaczego, ale trochę mnie zdenerwowała. Zresztą co mnie obchodzi życie Wooda? Niech sobie robi co chce.Po skończonej pracy wróciłam do siebie. Byłam strasznie padnięta, ale uporałam się ze wszystkimi dokumentami. Kiedy jadłam kolację, czyli pizzę, zadzwonił mój telefon, ale numer był nieznany...
~Tak, słucham?-zapytałam.
~Dobry wieczór, pani mecenas, z tej strony Etan Wood- hahahahh nie no to ją jakieś jaja!!! Hahahha ciekawe od kogo ma mój numer, skoro jeszcze mu go nie podawałam...
~Yyy dobry wieczór panie Wood, przepraszam, ale od kogo ma pan mój numer telefonu? Jestem w 100% pewna, że go panu nie podawałam.
~Oh spokojnie.- zaśmiał się- Mam swoje sposoby, muszę wiedzieć o swoich pracownikach wszystko.
~Jezcze nie jestem pańską pracownicą.- rzuciłam.
~Proszę się nie martwić, wszystko nie długo się zmieni. - odparł pewnym siebie głosem.
~Dzwonię, by przełorzyć nasze jutrzejsze spotkanie na 17.00.
~Rozumiem, że to nie jest pytanie?- zaśmiałam się.
~Dokładnie, jest to fakt dokonany.
~No dobrze, niech będzie. W takim razie do zobaczenia o 17.00. -powiedziałam.
~Tak, dobranoc.- nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, a on już się rozłączył.
Chyba bardzo lubi rozkazywać ludziom. Widac to po jego sposobie prowadzenia rozmowy.
Postanawiłam obejrzeć film:" Udając gliniarzy", kiedy się skonczył poszłam spać.Zerwałam się z łóżka jak poparzona, bo ktoś walił w moje drzwi jak opentany. Założyłam szlafrok i nie zwracając uwagi na godzinę poszłam otworzyć drzwi. A w nich oczywiście ujrzałam Ninę.
~No kobieto no?! Ile można na ciebie czekać? Jest już 7.10 zaraz się spoźnimy!-krzyczała całując mnie w policzek.
~Boże, to dlaczego nie budzisz mnie szybciej?!- wrzeszczę na nią.
~Szybko ubieraj się, nie ma czasu.
W pośpiechu założyłam dopasowaną szarą sukienkę i złote szpilki. Zrobiłam lekki makijaż i włosy związałam w kitkę. Jestem gotowa. Zgarnęłam wszystko co było mi potrzebne i obie wybiegłyśmy z domu. Po 20 minutach byłam pod kancelarią. Na szczęście nie spóźniłam się.
~Aria, cześć! - krzyknęła Kate- Pośpiesz się i idź do szefa. Ma ci coś ważnego do powiedzenia.
~Cześć, dobra dzięki.
Dobieglam do gabinetu Martina, zapukałam i weszłam.
~Dzień dobry, chciał mnie pan widzieć.
~Dzień dobry, musisz mnie uratować. Jack Sharp zachorował, a prowadzi sprawę p. Chrisa Adamsa. Musisz go zastąpić, masz tu akta, a to adres sądu. Wszystko zaczyna się o 13.40
~No dobrze, postaram się.
Wyszłam od Martina i ruszyłam do siebie. Zaczęłam czytać dokumenty.
Nastała 13.00 więc zaczełam się zbierać.Rozprawa była strasznie trudna. Świadkowie mieszali się w zeznaniach, miałam dość. Zakończyła sie o 16.00 ustaleniem terminu kolejnej rozprawy. Tak więc miałam tylko 1 h by przygotować się na spotkanie z Etanem.
Weszłam znurzona do domu i postanowiłam wziąć prysznic. Ubrałam dopasowaną beżową sukienkę i szare dodatki. Włosy zaczesałam w koka i poprawiłam makijaż dodając kreskę. Spojrzałam na telefon, była 17.28 , a ja mam 14 nieodebranych połączeń od Etana. Coś czuję, że będzie bardzo zły. Wzięłam torebkę i zeszłam na dół. Stał oparty o swój samochód i miał minę jakby chciał mnie zabić. Tak, byłam tego pewna. Ten wściekły wzrok , ale twarz nie wyrażała niczego.Trochę, ale tylko trochę(tak, wmawiaj sobie Aria) się przestraszyłam.
~Widzę, że muszę panią nauczyć jak czyta się godzinę na zegarku, żeby następnym razem też się pani nie spóźniła.-powiedział mierząc mnie wzrokiem.
~ Bardzo przepraszam, obiecuję, że to się więcej nie powtórzy...- odparłam skruszona.
Otworzył mi drzwi do samochodu, a sam usiadł na miejscu kierowcy. Wtedy mnie olśniło! Ja nie podawałam mu swojego adresu, a mimo to przyjechał!!
~Mam pytanie panie Wood. Jak to się stało, że nie podawałam panu swojego adresu, a mimo to przyjechał pan po mnie?
~Hahaha pani Ario- zaśmiał się szeroko- mam swoje sposoby, by dowiadywać się takich rzeczy.
~Skoro tak pan uważa, to nie będę wnikać w szczegóły.Witam, to juz nasza 5 część ma nadzieję, że podoba wam się moje opowiadanie.
Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania. 🌟🌟
Bardzo przepraszam za błedy.
Do zobaczenia 😚😚
CZYTASZ
"Inna historia 1" ✔
RomanceAria Tomson-młoda, szczupla dziewczyna, 24 lata, 170cm wzrostu, kasztanowe włosy,oczy koloru piwnego, prawniczka w jednej z kancelarii w Chicago, nie jest wcale taka grzeczna. Etan Wood-młody, wysportowany mężczyzna, 26 lat, 187cm wzrostu, czarne wł...