☆ROZDZIAŁ XXIII

10.9K 410 7
                                    

Gotowi udaliśmy się pod wskazany hotel.
~Nie stresuj się.- powiedział pocieszająco Etan patrząc na moje dłonie zaciśnięte na skrawku sukni.
~Taaa... nie wiem jak Ty, ale ja nie przywykłam do takich bali.-powiedziałam przygryzając wargę.
~Nie.Rób.Tak-powiedział Etan, zaciskając pięści.
~Jak?- zapytałam, bo nie wiedziałam o co chodzi.
~Nie zagryzaj tej pieprzonej wargi, bo zaraz zamiast iść na ten bankiet zostaniemy w tym samochodzie. A jesteśmy przyjaciółmi i naprawdę na nie wypada.- powiedział patrząc mi w oczy i zachaczając kciukiem o wargę, dzięki czemu uwolnił ją spod moich zębów...

Zaczął zbliżać swoją twarz do mojej. Wiedziałam, że to złe, mimo to pozwoliłam na to.
~Jesteśmy już na miejscu. - zawiadomił nas z uśmiechem szofer przerywając moment zbliżania do siebie naszych twarzy.
~Dziękujemy. - powiedział Etan wysiadając pierwszy z samochodu chcąc otworzyć mi drzwi.
Udaliśmy się w stronę wielkich szklanych drzwi. Jeden z mężczyzn otworzył je jednym pociągnięciem wpuszczając nas do środka.

~Jej, tu jest naprawdę pięknie.- powiedziałam zachwycając się wystrojem.
~Cieszę się, że Ci się podoba, ale najpierw musimy odnaleźć klienta, pozniej będziemy zwiedzać.- odpowiedział mój przyjaciel.
Ruszyliśmy w stronę zbiorowiska pięciu mężczyzn. Trzech z nich widząc nas odeszło, a pozostali dwoje uśmiechnęli się szeroko.
~Ah dzień dobry panie prezesie.-powiedział starszy, wyglądający na około 50 lat.- Cieszę się, że się  tutaj  zawitałeś.
~Witam.- przywitał się Etan - ja cieszę się z pańskiego zaproszenia. To mój prawnik pani Aria Thomson. - rzekł wskazując na mnie.
~Dzień dobry.- odpowiedziałam z uśmiechem podając mężczyźnie dłoń.
~Braian Wasley.- przedstawił się.- a to mój syn Simon Wasley. - powiedział wskazując na okolo 27 letniego towarzysza.
Ten podał mi dłoń i uścisnął lekko, ciagle patrząc mi w oczy.
~Serdecznie zapraszam do naszego stolika.-rzekł Braian wskazując miejsce ręką.
Miejsce wypadło mi między Simonem a Etanem. Podeszła do nas kelnerka z daniami na dzisiejszy bankiet. Gdy zjedliśmy, panowie i Etan zaczęli rozmawiać o sprawach dotyczących firmy. Nie interesowało mnie to, więc się wyłączyłam.
~Ario, myślę, że możesz się teraz rozejrzeć. Widzę, że i tak nie interesuje Cię to o czym mówimy.- zaśmiał się Etan.
~Okej, to gdzie się spotkamy?- zapytałam.
~Może na balkonie wychodzącym na ogród za godzinę?- zapytał.
~Tak, może być.- usmiechnęłam się i wyszłam z sali głównej.

Przechadzając się po całym budynku znalazłam siłownię, pokoje mieszkalne, stołówkę, basen, bilard, kręgielnię i wiele, wiele innych rzeczy. Nim się spostrzegłam wyszłam na korytarz, by iść już na balkon spotkać się z Etanem. Poczułam na ramieniu mocne szarpnięcie, a następnie trzask zamykanych drzwi. Poczułam na ustach męską dłoń i moje tentno diametralnie przyspieszyło. Chciałam krzyczeć, ale nie byłam w stanie.
~Cieszę się, że się wreszcie spotkaliśmy.- powiedział męski, gruby głos.- Mam nadzieję, na nawiązanie bliższych kontaktów z tak piękną panią prawnik.- Już wiedziałam do kogo należy ten głos. To Simson Wasley. Zaskoczona dopiero teraz podjęłam próbę ucieczki z tego przklętego pokoju.
~Spokojnie, nie musisz się mnie bać. Nic Ci nie zrobię, to nie zaboli... mnie.- rzekł z obleśnym uśmiechem.
Szarpałam się z całych sił i udało mi się wyrwać ręce. Siegnęłam na szafkę obok której staliśmy. Złapałam w dłoń drewnianą figurkę i uderzyłam napastnika kilka razy, aż całkowicie mnie puścił.
~Ty wredna suko, popamiętasz mnie jeszcze!!!. Nie uciekniesz mi!! Jeszcze będziesz moja!!- krzyczał, lecz ja już byłam w połowie drogi w umówione miejsce.

~Już jest...- nie zdążyłam powiedzieć, a poczułam mocne ramiona owijające sie wokół mnie.
~Niespodzianka!!!- wydarła mi się do ucha Nina.- Przyjechałam tu specjalnie dla ciebie.- powiedziała ze śmiechem puszczając mnie.
~Hej, nie spodziewałam się tu ciebie. - odparłam zaskoczona.
~No wiesz, został tu zaproszony mój kolega i tak się składa, że potrzebował osoby towarzyszącej.- zaśmiała się.
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i każda ruszyła w swoją stronę.
Po kiku minutach dotarłam na wskazany taras.
~Przepraszam za spóźnienie, ale spotkałam przyjaciółkę i trochę straciłam poczucie czasu.
~Nic nie szkodzi.- odparł patrząc mi w oczy. - Zapraszam.- powiedział i wskazał dłonią w lewo. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że stoi tam stolik dla dwóch osób.
~Pomyślałem, że miło będzie, kiedy dwoje przyjaciół zje razem kolację.- powiedział znacząco podkreślając naszą relację.
~Tak, to dobry pomysł.- powiedziałam uśmiechając się lekko.
Tsaaa przyjaciele. PRZYJACIELE. No tak, sama chciałam takiej relacji, ale teraz czuję się dziwnie...

#ETAN POV:
Po odejściu Arii od naszego stolika poczułem pustkę. Kilka minut po niej odszedł też Simon. Nie podobało mi się to. Ogólnie nie podoba mi się ten człowiek. Nie podoba mi się jak na nią patrzy. Jak wodzi wygłodniałym wzrokiem po jej ciele. Mam ochotę zasłonić ją własnym ciałem, byle tylko na nią nie spojrzał.
Przypomniały mi się słowa mojego przyjaciela Martina, który polecał mi Arię " Pamietaj stary, ona nie jest taka jak wszystkie".
Tak,  to całkowita prawda.
~Więc myślę, że podpisanie umowy z Twoją firmą będzie dla mojej idealnym rozwiązaniem.-powiedział Brian, a ja ocknąłem się z zamyślenia.
~Yyy.. tak, to bardzo dobry pomysł. Cieszę się, że jet pan tym zainteresowany. Kiedy możemy podpisać umowę.- zapytałem uradowany.
~Myślę, że jutro na śniadaniu dam panu wstepną umowę, bedzie pan mógł wprowadzić do niej poprawki. Kiedy pani Aria ją sprawdzi będzie można ją podpisać jeszcze jutro wieczorem.- rzekł z uśmiechem.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy i rozstaliśmy się. Ja udałem sie na taras, gdzie miałem spotkać się z brunetką.

#ARIA POV
~Wiesz...- zaczął Etan.- będziemy musieli zostać tu jeszcze co najmniej jutro.- dokończył.
~Jak to? Co się stało?- zapytałam przestraszona.
~No wiesz.... bedziesz musiała sprawdzić umowę, bo Braian zgodził się ją z nami podpisać!- wykrzyknął uśmiechnięty.
~Żartujesz?- zapytałam. Wiem, jak ważny był dla niego ten wieczór. Mówił mi jak to, że Braian zawrze z nim umowę podniesie jeszcze jego firmę.
Nie kontrolując siebie samej rzuciłam się Etanowi na szyję mocno tuląc. Chyba nie spodziewał się tego, ale oddał uścisk i schował twarz w zagłębienie mojej szyji.
~Dziękuję.- wyszeptał.
~Za co? -nie zrozumiałam o co mu chodzi.
~Za wszystko, tak po prostu. Dziękuję, że jesteś moją przyjaciółką.- powiedział patrząc mi w oczy. To było szczere. Widziałam to.
Nie wiem co mnie opętało, ale w tamtej chwili nie myślałam trzeźwo. Zaczęłam się do niego zbliżać. Etan złapał mnie w tali natychmiast do siebie przysuwając. Miało dojść do upragnionego pocałunku. Jak myślicie co nam przeszkodziło?...

Witam, mamy 23 rozdział!!! 💜💜
Dziękuję wszystkim za gwiazdki i to, że w ogóle czytacie moje wypociny. 😂
Długo oczekiwany rozdział już jest. Serdecznie zapraszam 😘😘
Ps. Mała zagadka: jak myślicie, co przeszkodziło Arii i Etanowi w pocałunku?

"Inna historia 1" ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz